fbpx
sobota, 18 maja, 2024
Strona głównaKrajIle zarabia polski rolnik?

Ile zarabia polski rolnik?

Rzeczywiste zarobki rolników to temat owiany tajemnicą. W licznych publikacjach pojawia się on w ostatnich latach szalenie często, a jednoznacznej odpowiedzi jak nie było, tak nie ma. Nie jest to jednak wina gospodarzy, a wadliwego systemu wyliczania dochodu rolniczego z tak zwanego hektara przeliczeniowego.

Według ostatnich danych za rok 2022, które opublikował Główny Urząd Statystyczny, średni dochód rolnika z hektara przeliczeniowego wyniósł 5549 zł. Stosowanie uśrednionego wskaźnika jest jednak niemiarodajne, bo w zasadzie nie uwzględnia ani szalenie skomplikowanej sytuacji cenowej na tym rynku, ani specyfiki konkretnych branż.

Ministerstwo zauważa problem

Trudno pokusić się o jednoznaczną i logiczną odpowiedź na pytanie, po co w zasadzie GUS publikuje dane na temat dochodów rolniczych. Wiemy tyle, że musi. Nie ma jednak sensu czerpania z tych wyliczeń jakkolwiek realnej wiedzy, skoro nawet sam najbardziej zainteresowany tematem podmiot (pozostaje przynajmniej mieć taką nadzieję), czyli resort rolnictwa jednoznacznie podkreśla, że dane są niemiarodajne. W sprawie wyliczania dochodu rolników u ministra Roberta Telusa interweniowała ostatnio Wielkopolska Izba Rolnicza. Otrzymała nawet odpowiedź, w której czytamy, że „wskaźnik uśredniający dochody może nie odzwierciedlać rzeczywistej sytuacji gospodarstw rolnych, które mogą być zdywersyfikowane pod względem skali produkcji, powierzchni upraw, jakości gleby, dochodów rocznych i skali uprzemysłowienia”.

Co warte podkreślenia: publikacja danych dotyczących dochodów rolników następuje każdorazowo w drugiej połowie roku następującego po roku, który dostarczał danych do wyliczeń. A zatem wiedzę na temat tak istotnych z punktu widzenia gospodarki informacji otrzymujemy z wielomiesięcznym poślizgiem.

Środowiska rolnicze zaapelowały do szefa resortu o zmianę metodologii służącej do prowadzenia wyliczeń, bo przekazywane do wiadomości publicznej dane są dla nich – jak twierdzą – krzywdzące. Według prezentowanych kwot na zarobki rolników nie miały ostatnio wpływu wzrost cen nawozów, gazów czy paliw. Dobrze się stało, że minister Telus publicznie przyznał, że problem istnieje, zapowiadając jednocześnie, że jego rozwiązanie wymagać będzie szerokich konsultacji międzyresortowych, których efektem ma być wypracowanie wskaźnika, który pozwoli na stworzenie metody uwzględniającej dynamiczną sytuację kosztową i cenową na tym skomplikowanym rynku.

Te dane mają znaczenie

Problem braku realnych danych dotyczących sytuacji ekonomicznej rolników przekłada się na konsekwencje, które kolejne rodziny odczuwają lub odczują w najbliższym czasie. Jeśli – na przykład – jako obowiązujące w 2023 roku dane uznamy te za rok 2022, to wyeliminujemy znaczną część studentów pochodzących z rodzin rolniczych z grona potencjalnych beneficjentów części stypendiów. Te wyliczenia mają konsekwencje – należy to jednoznacznie podkreślać.

Rolnicy muszą mierzyć się z prawdziwym wehikułem czasu, ponieważ – zgodnie z danymi GUS – w trudnym dla siebie 2023 roku, w którym realnie odnotowano spadki cen skupu w zasadzie wszystkich najważniejszych surowców rolnych, na ich konta wpłynęły krociowe kwoty, które wzięły się z rekordowych cen uzyskiwanych w roku 2022, zbijanych jednak niespotykanymi wzrostami kosztów produkcji. Jak się w tym połapać? Jak za podstawę wyliczeń na rok 2023 wziąć można dane z roku, w którym gospodarka wychodziła z covidowego impasu, a Rosja zaatakowała rolniczego giganta – Ukrainę? Jak wreszcie można wrzucić do jednego worka przedstawicieli branż, w których obowiązujące przed rokiem ceny skupu były rekordowe (koszty to już inna sprawa) – jak na przykład sektor mleczarski z choćby hodowcami trzody chlewnej? Tę absurdalną sytuację należy szybko naprawić.

Co należy zmienić?

Już dziś wiadomo, że dane uwzględniane obecnie w metodologii ESA są niewystarczające, a na pewno nie nadążają one za dynamiką rynku rolnego. Wiadomym jest także, że powstać musi pewien bardziej szczegółowy model, który będzie uwzględniać pogrupowane profile gospodarstw rolnych. Pod uwagę należy wziąć – co podkreślał sam resort rolnictwa – region, w którym znajduje się gospodarstwo, skalę produkcji, kategorię produktów rolniczych czy choćby stopień uprzemysłowienia. Jest to niezbędne dla zbudowania systemu, który umożliwi Głównemu Urzędowi Statystycznemu publikowanie danych o dochodach gospodarstw rolnych w możliwie najbliższej rzeczywistości formie i bliskim terminowi upublicznienia danych poziomie ich aktualności.

Jacek Podgórski
Jacek Podgórski
Dyrektor Forum Rolnego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Członek zespołu problemowego ds. ubezpieczeń społecznych oraz zespołu problemowego ds. międzynarodowych Rady Dialogu Społecznego. Były dyrektor Forum Podatkowo-Regulacyjnego w Departamencie Prawa i Legislacji ZPP. Wieloletni dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej. Autor licznych publikacji z zakresu funkcjonowania gospodarki rolnej Polski i Unii Europejskiej. Były dziennikarz i felietonista.

INNE Z TEJ KATEGORII

Polacy przestali się bać i pokochali… pożyczki

Banki, SKOK-i i firmy pożyczkowe od kilku miesięcy zbierają solidne żniwo. Polacy zadłużają się coraz szybciej i na coraz większe kwoty.
2 MIN CZYTANIA

Polacy należą do europejskich pracusiów

Od lat systematycznie rośnie w Unii Europejskiej odsetek pracujących osób w wieku produkcyjnym. Polska zajmuje w tym aspekcie jedno z czołowych miejsc w UE.
2 MIN CZYTANIA

Blisko 67 proc. Polaków odczuwa syndromy depresji. Ile traci na tym gospodarka?

Jak wynika z najnowszego raportu, obecnie 66,6 proc. dorosłych Polaków odczuwa przynajmniej jeden z syndromów najczęściej kojarzonych z depresją. Autorzy badania ostrożnie szacują, że gospodarka traci na tym ok. 3 mld zł rocznie. I to wyliczenie zakłada tylko nieobecność w pracy osób doświadczających epizodów depresyjnych i zaburzeń depresyjnych nawracających.
5 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak uzdrowić krajową legislację?

W Polsce o procesie legislacyjnym trudno dziś mówić bez emocji. Złośliwie można by powiedzieć, że jest to wprawdzie proces, ale nie stanowienia prawa, tylko jego masowej produkcji. I to produkcji marnej jakości. Nie pozostaje to bez znaczenia dla biznesu, który o legislacji myśli z uzasadnioną trwogą.
6 MIN CZYTANIA

Obudzić z marazmu polski rynek pracy!

Polski rynek pracy w niedalekiej przyszłości będzie borykać się z niedoborem pracowników znacznie przewyższającym dzisiejsze, sygnalizowane przez przedsiębiorców, problemy. Wskaźniki demograficzne nie pozostawiają tu złudzeń. Pozostaje tu zatem pytanie – co robić?
5 MIN CZYTANIA

Polska powinna mieć swoją rakiję

Produkcja destylatów to element tradycji i kultury wielu regionów świata. Polska wcale nie jest tu białą plamą na mapie świata, ale od innych miejsc w samej choćby Unii Europejskiej odróżnia nas to, że wytwarzanie trunków o „słusznym” woltażu w domowych warunkach jest nad Wisłą po prostu nielegalne.
4 MIN CZYTANIA