Według GUS w kwietniu 2023 roku inflacja w Polsce wyniosła 14,7 proc. w ujęciu rocznym. Dla porównania w marcu wskaźnik inflacji w naszym kraju wynosił 16,1 proc. rok do roku. Kwietniowe odczyty są ostateczne i zgodne z wcześniejszymi przewidywaniami GUS.
Inflacja najmocniej uderzyła żywność
GUS wskazał, że jeśli chodzi o wzrost cen usług, to w ciągu roku wzrosły one o 13,3 proc., a w przypadku towarów było to 15,1 proc.
W podziale na kategorie inflacja najbardziej uderzyła w żywność i napoje bezalkoholowe – tutaj wskaźnik wzrostu cen wyniósł 19,7 proc. w ujęciu rocznym. Kolejne były koszty związane z użytkowaniem mieszkania lub domu i ceny nośników energii, które to wzrosły o 18,2 proc. rok do roku. Mocno podrożały też restauracje i hotele (16,2 proc.), rekreacja i kultura (14,9 proc.) oraz edukacja (13,8 proc.). Dwucyfrowy wskaźnik inflacji osiągnięto też w kategoriach innych towarów i usług (13,5 proc.), kosztów związanych z wyposażeniem mieszkania i prowadzeniem gospodarstwa domowego (13,4 proc.) oraz w napojach alkoholowych i wyrobach tytoniowych (12,4 proc.).
Spadek poniżej 10 proc. inflacji w ujęciu rocznym dotyczy zdrowia (9,5 proc.), łączności (9,4 proc.) oraz odzieży i obuwia (8,1 proc.). Najmniej, według wskaźników inflacyjnych, podrożał transport (4,6 proc.).
Minister Buda optymistycznie o inflacji
Najnowsze dane o inflacji opublikowane przez GUS spodobały się ministrowi rozwoju i technologii Waldemarowi Budzie. Polityk napisał na swoim Twitterze, że obecne wyniki mogą dawać nadzieję, że inflacja w Polsce spadnie poniżej 10 proc. szybciej niż szacowali ekonomiści. Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach pojawiły się głosy, że inflacja w naszym kraju może osiągnąć jednocyfrowy poziom już pod koniec 2023 roku.