Dobrze jest mieć aktywa w złocie, które stanowiłyby około 5 proc. portfela. Opłaca się je kupować zwłaszcza wtedy, gdy jego cena spada.

zlaťákycz/Pexels

Metale szlachetne, zwłaszcza złoto, zawsze były tradycyjnie bezpieczną przystanią chroniącą przed czasami niepewności i inflacji – takimi jak obecne. Jednak ich ceny mogą podlegać intensywnym wahaniom. Na przykład w przypadku złota poszybowały one w górę wraz z wybuchem pandemii i rozpoczęciem wojny na Ukrainie, ale potem ponownie spadły, między marcem a październikiem ubiegłego roku. Dlatego wielu oszczędzających zastanawia się, czy inwestowanie w metale szlachetne jest dobrą strategią, aby ich pieniądze zyskały na wartości.

Inwestorowi, który chce stosunkowo szybko osiągnąć zysk nie poleca się tego typu inwestycji. Powodem jest chwiejność cen, zwłaszcza w ostatnich latach. Dla przykładu cena uncji jest obecnie notowana o 11 proc. poniżej maksimum osiągniętego na początku sierpnia 2020 r. – czyli 2067 dolarów. Z inflacją i wojną w tle niektórzy analitycy sugerowali, że w tym roku zostaną osiągnięte nowe maksima, ale jak dotąd tak się nie stało. Chociaż cena zaczęła rosnąć w listopadzie, a uncja złota osiągnęła w styczniu wartość 1900 dolarów, w kolejnym miesiącu trend się odwrócił. Analitycy podkreślają, że złoto nie jest aktywem, na którym można spekulować, ale raczej strategiczną inwestycją. Stawianie na metale szlachetne generuje pewną dywersyfikację portfela, ponieważ ewolucja ich ceny zwykle różni się od ewolucji innych aktywów. Tym samym, podczas gdy główne indeksy giełdowe odnotowały w ubiegłym roku straty, cena metali szlachetnych zakończyła się praktycznie na tym samym poziomie, co na koniec 2021 r.

Ten typ inwestycji rekomenduje się na okresy strat na giełdzie i tylko gdy stanowią niewielki procent portfela. Innymi słowy jest to sposób wskazany przede wszystkim dla inwestorów długoterminowych o zdywersyfikowanych aktywach. Dobrze jest mieć w złocie aktywa, które stanowiłyby ok. 5 proc. portfela. Opłaca się je kupować zwłaszcza wtedy, kiedy jego cena spada. W przeszłości ci, którzy stawiali na ten szlachetny metal jako na bezpieczną przystań, uzyskiwali atrakcyjne zwroty (w ciągu ostatnich pięciu lat jego cena wzrosła o 36 proc.).

Jednak inwestorowi, który zamierza uzyskać zwrot krótkoterminowy, eksperci zalecają inwestowanie w obligacje i bony skarbowe, np. północnoamerykańskie, które dają 5 proc. zwrotu i są najbezpieczniejszym aktywem na świecie. W przypadku polskich dziesięcioletnich obligacji rentowność wynosi 7,25 proc.

Istnieje wiele różnic w inwestowaniu w metale szlachetne. Na przykład cena srebra jest ściśle powiązana ze światową aktywnością gospodarczą, ponieważ jest ono częściej wykorzystywane w przemyśle ze względu na dużą użyteczność w produkcji urządzeń elektronicznych czy np. paneli słonecznych. Dlatego wahania jego ceny są większe niż w przypadku złota. Jeśli dochodzi do recesji, zwykle cierpi ono bardziej. W tej chwili np. za uncję srebra płaci się 21 dolarów, czyli o około 25 proc. mniej niż w porównani z maksimum z maja 2021 r., kiedy za uncję płacono 28 dolarów.

Oprócz złota i srebra także metale szlachetne, np. platyna czy pallad, są atrakcyjne pod względem inwestycyjnym. Istnieją dwa sposoby, aby zacząć w nie inwestować. Pierwszy to fizyczny zakup monet i sztabek. Ale jest też możliwość lokowania pieniędzy za pośrednictwem firm inwestycyjnych, które inwestują w kopalnie i czerpią korzyści z wydobycia lub zakupu metali po niskich cenach.

Poprzedni artykułKolejna branża tonie w długach
Następny artykułCzy w Polsce zabraknie warzyw?