Według firmy Randstad w 2023 r. najwięcej deklaracji o planowanym zatrudnianiu wyrazili przedsiębiorcy działający w produkcji żywności. na drugim biegunie jest branża motoryzacyjna, której przedstawiciele rozważają zwolnienia.
Ekspert agencji Randstad Mateusz Żydek na antenie RMF FM wyjaśnił, że pracownicy z branży motoryzacyjnej mogą obawiać się zwolnień, bo ze względu na kryzys auto przestaje być towarem pierwszej potrzeby. Mniejszy popyt będzie skutkował ograniczaniem zatrudnienia. Tego samego powinny spodziewać się też sektory energochłonne, gdzie wzrosną koszty związane z energią.
– Mieliśmy tego przykład w zakładach chemicznych, gdzie część produkcji, mniej opłacalna, była wygaszana, a to może w konsekwencji oznaczać redukcję w załodze – wskazał Mateusz Żydek.
O pracę na pewno będzie łatwiej w dużych miastach, gdzie rośnie zapotrzebowanie na pracowników w firmach z branży nowoczesnych usług dla biznesu. To oznacza, że poszukiwani będą specjaliści do obsługi klienta, ale też zajmujący się rozliczeniami innych przedsiębiorstw. Szczególnie mile widziana będzie u zatrudnianych znajomość języka obcego. Nie osłabnie również popyt na informatyków i to im będzie też najłatwiej o podwyżkę.
Ze względu na odpływ Ukraińców, problemy ze znalezieniem pracowników ma branża budowlana. Dynamiczny rozwój branży transportowej, napędzany np. wzrostem znaczenia e-commerce sprawia, że poszukiwani będą też kierowcy.
Jeśli chodzi o podwyżki, to planuje je aż 46 proc. pracodawców. Najczęściej mowa tu o dużych firmach obsługujących inne przedsiębiorstwa, albo zarządzających nieruchomościami. Poza informatykami na wzrost wynagrodzeń jak zwykle mogą liczyć pracownicy wysoko wykwalifikowani: kierowcy, spawacze czy inżynierowie.
RMF FM