fbpx
poniedziałek, 16 września, 2024
Strona głównaFelietonNarody toczy choroba, zaś władców szaleństwo

Narody toczy choroba, zaś władców szaleństwo

Być może potwierdzają się ostrzeżenia najbardziej niesławnych sceptyków, choćby cytowanego przez "Financial Times" szwedzkiego epidemiologa Andersa Tegnella, że państwa europejskie same wepchnęły się w nieustający cykl zamknięć, otwarć i znowu zamknięć, co męczy przedsiębiorców i obywateli bardziej nawet niż permanentna blokada - pisze prawnik Michał Góra, w gościnnym felietonie na serwisie fpg24.pl.

W literaturze częsty jest motyw władcy, który popada w szaleństwo i w konsekwencji wpycha zarówno siebie, jak i swoich poddanych w chaos i biedę. Nie pomaga nawet to, że zamyślony, pogrążony w chorobie król ze spuszczoną głową i nieobecnym wzrokiem przysłuchuje się obradom rady magów. Obrazu, jak z brytyjskiej mitologii, dopełnia zresztą to, że ciało doradcze brytyjskiego rządu rzeczywiście nazwano SAGE, co oznacza po prostu „mędrca”. Szaleństwo współczesnych panów ma różne oblicza. Może to być syndrom całkowitego wyparcia zagrożenia i potraktowania nowej choroby jako „grypki”, czy też namawiania obywateli do zawierzenia wyłącznie modłom w celu odpędzenia wirusa. Zdarza się też mania utrzymywania za wszelką cenę środowiska zero COVID, co wiąże się z brutalnym reagowaniem na choćby jeden przypadek lokalnego zakażenia. Polskim politykom bliżej jednak jest do cyklofrenii.

Okazuje się, że na początku lutego – najwyraźniej w przypływie epizodu maniakalnego – Prezes Rady Ministrów zapowiedział rozluźnienie restrykcji i szersze otwarcie placówek handlowych, hoteli oraz niektórych instytucji sportu i kultury. W jakiejś mierze było to zapewne spowodowane narastającym buntem przedsiębiorców i malejącym poparciem społeczeństwa dla najdalej idących ograniczeń. Rząd zastrzegł co prawda, że otwarcie jest „warunkowe”, ale samo to określenie wydało się komentatorom groteskowe.

Być może potwierdzają się ostrzeżenia najbardziej niesławnych sceptyków, choćby cytowanego przez Financial Times szwedzkiego epidemiologa Andersa Tegnella, że państwa europejskie same wepchnęły się w nieustający cykl zamknięć, otwarć i znowu zamknięć, co męczy przedsiębiorców i obywateli bardziej nawet niż permanentna blokada. Nie sposób nie zastanowić się jednak, czy umiarkowanie zamożne państwa, położone tranzytowo w środku kontynentu, stanowiącego w istocie jeden organizm polityczny i mechanizm naczyń połączonych, byłyby w stanie wytrzymać długotrwałą i ścisłą kwarantannę. Trudno powiedzieć, ale na horyzoncie widać już fazę depresyjną choroby polskiego rządu. W wywiadzie udzielonym dziennikarzom Dziennika Gazety Prawnej potwierdził to minister zdrowia, który zapowiada prawdopodobny „powrót do większych ograniczeń”.

Nic dziwnego, że powariowali i obywatele. Jedni się buntują, otwierają firmy pomimo zakazów i wysyłają do dostatecznie już przeciążonego sanepidu nachalną korespondencję. Drudzy odmawiają wznowienia „warunkowej” działalności, pomimo formalnego przyzwolenia, dostrzegając najwyżej, że nie ma to większego sensu. A najbardziej cierpi na tym podzielony naród, który toczy już nie tylko choroba ciała, ale chyba i ducha.

Michał Góra
Michał Góra
Zawodowo prawnik i urzędnik, ale hobbystycznie gitarzysta i felietonista. Zwolennik deregulacji, ale nie bezprawia. Relatywista i anarchista metodologiczny, ale propagator umiarkowanie konserwatywnej polityki społecznej.

INNE Z TEJ KATEGORII

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

Z pewnością zgodzimy się wszyscy, że najbardziej nieakceptowalną i wywołującą oburzenie formą działania każdej władzy, niezależnie od ustroju, jest działanie w tajemnicy przed własnym obywatelem. Nawet jeżeli nosi cechy legalności. A jednak decydentom i tak udaje się ukryć przed społeczeństwem zdecydowaną większość trudnych i nieakceptowanych działań, dzięki wypracowanemu przez wieki mechanizmowi.
5 MIN CZYTANIA

Legia jest dobra na wszystko!

No to mamy chyba „początek początku”. Dotychczas tylko się mówiło o wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę, ale teraz Francja uderzyła – jak mówi poeta – „w czynów stal”, to znaczy wysłała do Doniecka 100 żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Muszę się pochwalić, że najwyraźniej prezydent Macron jakimści sposobem słucha moich życzliwych rad, bo nie dalej, jak kilka miesięcy temu, w nagraniu dla portalu „Niezależny Lublin”, dokładnie to mu doradzałem – żeby mianowicie, skoro nie może już wytrzymać, wysłał na Ukrainę kontyngent Legii Cudzoziemskiej.
5 MIN CZYTANIA

Rozzłościć się na śmierć

Nie spędziłem majówki przed komputerem i w Internecie. Ale po powrocie do codzienności tym bardziej widzę, że Internet stał się miejscem, gdzie po prostu nie można odpocząć.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Kiedy jeden minister powie tak, a drugi powie nie

Ucznia p. minister Barbary Nowackiej od studenta medycyny p. ministra Dariusza Wieczorka dzieli zaledwie kilka miesięcy, a więc wakacje pomiędzy egzaminem maturalnym a pierwszym semestrem studiów. Co z tego wynika nie tylko dla koalicji rządzącej?
3 MIN CZYTANIA

O pewności prawa i praworządności słów kilka

Ostatnio publicystyka krajowa koncentruje się na problemach jakości i pewności prawa. Wiąże się to z wszechobecnym w naszym kraju bałaganem, który wygląda tak, jakby Polacy posiadali własne państwo nie od ponad tysiąca lat, ze znanymi przerwami, ale od kilku miesięcy. I podobnie jak właściciel dopiero co kupionego samochodu, ale wykonanego w nowej technologii, kompletnie nie mają pojęcia, jak go obsługiwać.
4 MIN CZYTANIA

Czyżby obrońcy praworządności uważali, że pierwsza Rzeczniczka nie była prawdziwym RPO?

Przez kilka ostatnich lat gremia oficjalne, w tym ponadnarodowe, i media prowadzą ożywioną dyskusję na temat stanu praworządności w Polsce. Jest to trochę zabawne z dwóch powodów. O obu poniżej.
4 MIN CZYTANIA