fbpx
sobota, 27 kwietnia, 2024
Strona głównaFelietonOdyseja Europejska, czyli czas niebinarny na Księżycu

Odyseja Europejska, czyli czas niebinarny na Księżycu

Przed 2023 rokiem nie było żadnego znaczącego europejskiego kosmodromu, ale już zaraz będziemy mieli wydane zarządzenie o czasie letnim, zimowym i niebinarnym na Srebrnym Globie. Proponuję jeszcze wdrożyć Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych Księżycan – pisze w najnowszym felietonie Michał Góra.

 

Na wstępie chciałbym przeprosić Czytelników portalu, że dawno nie pisałem. Nie, żeby absurdalna rzeczywistość nie dostarczała inspiracji. Chodziło o przyczyny bardziej przyziemne i zwykły brak czasu.

Z całą pewnością nie będę jednak przepraszał za to, że nie poruszę szerzej tematów, wokół których znowu rozpętała się w Polsce burza. Ile razy przez nasz biedny kraj może się przetaczać ta sama dyskusja, czy Papież Polak był dobry, czy jednak zły? Tym razem przybrało to przede wszystkim postać wzajemnego obrzucania się błotem i dociekania, kto ma wśród znajomych większą ilość zwyrodnialców krzywdzących dzieci. Trudno, aby debata publiczna upadła niżej, ale tak się stało i obserwuję ten trend po „obu stronach”. Wypada jeszcze dodać do tego korwnistyczny argument, że europejska lewica to potomkowie hitlerowców na dokładkę z nowo-ateistycznym argumentem, że Kościół katolicki popierał Hitlera. W takiej sytuacji będziemy już mieli w ręce erystycznego pokera królewskiego – argumentum ad paedophilum et hitlerum.

Interesujące jest zarazem to, że owe mityczne „obie strony” dziwią się upadkowi autorytetów i postępującej postmodernizacji życia publicznego. Jednym nie podoba się bowiem to, że nikt już nie wierzy w dogmaty religijne i że można bezkarnie atakować na przykład taką figurę, za jaką niegdyś uważany był Jan Paweł II. Drudzy nie mogą pojąć tego, jak można naigrywać się z – nierzadko niemniej nadętych i autorytarnych niż papieże – profesorów akademickich czy kwestionować znaczenie – nierzadko niemniej dogmatycznej niż przykazania wiary – metody naukowej w życiu społecznym.

Rzecz w tym, że w istocie żaden się wzór do naśladowania nie uchowa, gdy koniecznie będziemy chcieli do każdego jakiś brud przylepić. W całej tej niestrawnej brei przewinął się jeszcze, naprawdę przykry, wątek samobójstwa nastolatka. Po co się w tym wszystkim mają babrać uczciwi ludzie? Wzniosę się więc na chwilę ku wyżynom aroganckiej pedagogiki, na wzór tzw. medialnych i wszystkowiedzących ekspertów, i zwyczajnie przed tym wszystkich przestrzegam.

Tych spraw więc poruszać nie będę. Starym zwyczajem chciałbym nas oderwać nieco od Ziemi i wyruszyć w abstrakcyjną podróż. Dzisiaj może nie w kierunku idei politycznych, ale dosłownie w stronę gwiazd. Skomentować wypada bowiem dwa newsy.

Pierwszy to taki, że ostatnio coraz częściej pisze się o działaniach Europejczyków na polu kosmicznym. Co prawda znacznie wcześniej i bardziej donioślejsze osiągnięcia na tym polu odnotowała rzekoma „swołocz” pod postacią Sowietów, ale dzisiaj „nie dobra o tym mówić”. Zresztą, Europejczycy od dawna żyją już w cieniu drugich wielkich zdobywców kosmosu, a więc Amerykanów. Właściwie mało czym Europejczycy mogą się pochwalić. Jedna rzecz, jak zwykle, idzie im wszelako świetnie. A jest nią uchwalanie oderwanych od rzeczywistości, biurokratycznych regulaminów we wszystkich aspektach życia. Nie ma się więc co dziwić, że eksplorację kosmosu od tego właśnie Zwycięski Naród Europejski (który istnieje ontologicznie mniej więcej na tej samej płaszczyźnie co Smok Barnaba albo Siedmiu Krasnoludków) jął poczynać. Liczne portale podały bowiem wiadomość, że Europejska Agencja Kosmiczna chce ustalić jednolitą sferę czasową… na Księżycu. Świetnie. Przed 2023 rokiem nie było żadnego znaczącego europejskiego kosmodromu, ale już zaraz będziemy mieli wydane zarządzenie o czasie letnim, zimowym i niebinarnym na Srebrnym Globie. Proponuję jeszcze wdrożyć Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych Księżycan.

Nie ma się co dziwić moim żartom, bo podobnej tematyki dotyczy drugi news, na którego krótkim omówieniu zakończę ten felieton. Jak bowiem wyczytałem na stronie internetowej Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, organizuje się tam konferencję pt. „Gender w kosmosie – wyzwanie we współczesnej erze kosmicznej”. I to jest właśnie prawdziwe science-fiction, którego nie powstydziłby się Arthur C. Clarke. Ot, taka Odyseja Europejska. Szkoda tylko, że przed tym wszystkim nie można już uciec. Nawet na Księżyc.

Michał Góra

Michał Góra
Michał Góra
Zawodowo prawnik i urzędnik, ale hobbystycznie gitarzysta i felietonista. Zwolennik deregulacji, ale nie bezprawia. Relatywista i anarchista metodologiczny, ale propagator umiarkowanie konserwatywnej polityki społecznej.

INNE Z TEJ KATEGORII

Romantyczna walka o przyszłość

Przytłoczeni rzeczywistością, czyli ogromem problemów, które zamiast stopniowo rozwiązywać, niemiłosiernie nam się piętrzą, odpychamy od siebie pytania o przyszłość. Niefrasobliwie unikamy oceny czekających nas wyzwań, w sytuacji gdy tylko poprawna ocena pozwoli nam odkryć największe zagrożenie i się na nie przygotować. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że idziemy na łatwiznę i pozwalamy oceniać tym, którzy mają w tym interes, ale niekoniecznie rację.
6 MIN CZYTANIA

Sztuczna inteligencja w działaniu

Ostatnio coraz częściej mówi się o sztucznej inteligencji i to przeważnie w tonie nader optymistycznym – że rozwiąże ona, jeśli nawet nie wszystkie, to w każdym razie większość problemów, z którymi się borykamy. Tylko niektórzy zaczynają się martwić, co wtedy stanie się z ludźmi, bo skoro sztuczna inteligencja wszystko zrobi, to czy przypadkiem ludzie nie staną się zbędni?
5 MIN CZYTANIA

Można rywalizować z populistami w polityce, ale najlepiej po prostu ograniczyć rolę państwa

Możemy już przeczytać tegoroczny Indeks Autorytarnego Populizmu. Jest to dobrze napisany, pełen informacji raport. Umiejętnie identyfikuje problem, jaki mamy. Ale tu potrzeba więcej. Przede wszystkim takiego działania, które naprawdę rozwiązuje problemy, jakie dostrzegają wyborcy populistycznych partii.
4 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Kiedy jeden minister powie tak, a drugi powie nie

Ucznia p. minister Barbary Nowackiej od studenta medycyny p. ministra Dariusza Wieczorka dzieli zaledwie kilka miesięcy, a więc wakacje pomiędzy egzaminem maturalnym a pierwszym semestrem studiów. Co z tego wynika nie tylko dla koalicji rządzącej?
3 MIN CZYTANIA

O pewności prawa i praworządności słów kilka

Ostatnio publicystyka krajowa koncentruje się na problemach jakości i pewności prawa. Wiąże się to z wszechobecnym w naszym kraju bałaganem, który wygląda tak, jakby Polacy posiadali własne państwo nie od ponad tysiąca lat, ze znanymi przerwami, ale od kilku miesięcy. I podobnie jak właściciel dopiero co kupionego samochodu, ale wykonanego w nowej technologii, kompletnie nie mają pojęcia, jak go obsługiwać.
4 MIN CZYTANIA

Czyżby obrońcy praworządności uważali, że pierwsza Rzeczniczka nie była prawdziwym RPO?

Przez kilka ostatnich lat gremia oficjalne, w tym ponadnarodowe, i media prowadzą ożywioną dyskusję na temat stanu praworządności w Polsce. Jest to trochę zabawne z dwóch powodów. O obu poniżej.
4 MIN CZYTANIA