Choć prognozy gospodarcze ulegają poprawie, to prawie dwie trzecie Polaków przewiduje dalszy wzrost inflacji, a ponad połowa spodziewa się wzrostu stóp procentowych. Global Inflation Monitor przygotowany przez Ipsos powinien dać do myślenia rządzącym.
Czeka nas chudy rok?
Wzrostu inflacji spodziewa się 62 proc. Polaków, a 52 proc. ankietowanych uważa, że w górę pójdą stopy procentowe. To wciąż pesymistyczne nastroje, mimo że wyniki są znacznie lepsze niż w listopadzie 2022 roku, gdy wzrostu inflacji spodziewało się 79 proc. respondentów, a podniesienia stóp – 72 proc.
Poza tym badanie Ipsos wykazało, że aż 26 proc. Polaków żyje się ciężko, podczas gdy rok temu taką opinię wyraziło 17 proc. ankietowanych. Ponadto 40 proc. respondentów sądzi, że aktualnie nasza gospodarka jest w stanie recesji, a 50 proc. prognozuje, że musimy poczekać co najmniej rok, aby inflacja wróciła do „normalnego” poziomu. W dodatku 49 proc. Polaków spodziewa się, że czeka nas wzrost podatków. Ankietowani spodziewają się też wzrostu cen żywności oraz kosztów gazu i prądu.
Wzrost liczby osób z trudnościami finansowymi i przekonanie o recesji gospodarki odzwierciedlają istniejące wyzwania. Dodatkowo obawy dotyczące wzrostu kosztów utrzymania, zwłaszcza cen żywności i mediów, potwierdzają problemy, z jakimi Polacy obecnie się borykają. Te wyniki to ważny sygnał dla decydentów politycznych i ekonomicznych, którzy powinni skoncentrować się na tworzeniu rozwiązań mających na celu poprawę stabilności ekonomicznej i jakości życia Polaków
– powiedziała Joanna Skrzyńska z Ipsos Polska.
Ipsos sprawdził również, jakie według Polaków są powody wzrostu kosztów utrzymania w kraju. Najczęściej wskazywano na poziom stóp procentowych (78 proc.), a następnie na politykę polskiego rządu (76 proc.) oraz konsekwencje rosyjskiej inwazji na Ukrainę (72 proc.). Według 69 proc. Polaków ich ciężka sytuacja ekonomiczna to skutek stanu gospodarki światowej, a 53 proc. obwinia o to imigrację.