Posłowie Lewicy skierowali do Sejmu projekt ustawy w sprawie utworzenia stanowiska Rzecznika Praw Pracowniczych. Portal PulsHR tłumaczy, że głównym zadaniem nowej instytucji miałaby być ochrona wolności i praw pracowników.
Rzecznik Praw Pracowniczych miałby na przykład dbać o to, by firmy dawały pracownikom możliwość zrzeszania się w związki zawodowe i zapewniały im prawa określone w przepisach. Pomysłodawcy stworzenia nowej instytucji uważają, że będzie ona gwarantem zapewnienia Polakom godności pracy. Jak się jednak okazuje, pomysł powołania Rzecznika Praw Pracowniczych spotkał się z zupełnie innym odbiorem środowisk biznesowych, a nawet związkowców.
Rozszerzanie biurokracji nie jest dobrym pomysłem, zwłaszcza że z pewnością rodziłaby ona nowe obowiązki po stronie pracodawców, a po stronie osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę spowodowałaby chaos organizacyjny
– powiedziała cytowana przez PulsHR Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert Pracodawców RP ds. prawa pracy.
W krytycznym tonie wypowiedział się także wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Błażej Mądrzycki, którzy podkreślił, że dzisiaj ochroną praw pracowniczych zajmują się związki zawodowe oraz Państwowa Inspekcja Pracy. W związku z tym Mądrzycki postuluje o wzmocnienie kompetencji PIP. Wtóruje mu Grzegorz Sikora, dyrektor ds. strategii i rozwoju w Forum Związków Zawodowych, który powtórzył, że to związki zawodowe troszczą się o pracowników, więc stworzenie Rzecznika Praw Pracowniczych byłoby niepotrzebnym rozbudowywaniem biurokracji.
Źródło: PulsHR