Już dzisiaj w Polsce brakuje nawet dwudziestu pięciu tysięcy nauczycieli – alarmuje Związek Nauczycielstwa Polskiego. Agencja Newseria Biznes pisze, że przyszłość edukacji rysuje się w ciemnych barwach, bo nie tylko odchodzą obecni nauczyciele, ale też brakuje młodych ludzi, którzy chcieliby nimi zostać.
Prezes Związku Nauczycieli Polskich Sławomir Broniarz wyjaśnił, że młodzi ludzie nie chcą pracować w szkołach, bo zarobki początkujących nauczycieli są dzisiaj zaledwie o 90 złotych wyższe od płacy minimalnej. Znacznie lepsze pieniądze można zarobić w wielu innych, nawet podstawowych zawodach.
Edukacja znajduje się na bardzo ostrym zakręcie właśnie z powodu kadrowego. Jeżeli chcemy z tego zakrętu wyjść obronną ręką, to trzeba poprawić warunki nauczania, zmienić podstawę programową i radykalnie podnieść pensje nauczycieli. Związek wspólnie z klubami opozycyjnymi przygotował poprawkę zmierzającą do tego, żeby od 1 lipca podnieść pensje o 20 proc. Dzisiaj te 20 proc. nikogo nie zadowala. Dzisiaj mówimy wyraźnie, że jeżeli chcemy, żeby ci ludzie wrócili do zawodu albo przychodzili do zawodu, to należy podwoić wynagrodzenie nauczyciela. To też nie będzie skok na kasę, biorąc pod uwagę fakt, że młody nauczyciel będzie zarabiał na rękę 5,4 tys. zł
– powiedział agencji Newseria Biznes Sławomir Broniarz.
W związku z niskimi zarobkami część kadry nauczycielskiej rezygnuje z pracy w szkole i decyduje się na inną. W efekcie dzisiaj w niektórych polskich szkołach nauczycielami są nawet 80-latkowie. Pedagodzy muszą też często samodzielnie zadbać o własne wyposażenie do pracy i radzić sobie z przeładowaną podstawą programową. ZNP alarmuje, że jeśli sytuacja w edukacji się nie zmieni, to problemy będą się pogłębiać.