Aż 33 proc. zarządzających obiektami noclegowymi obawia się, że ich działalność gospodarcza przestanie się opłacać – wynika z ankiety rozpisanej przez Izbę Gospodarczą Hotelarstwa Polskiego (IGHP). Jeżeli więc kogoś dziwiło podczas tych ferii zimowych wiele wolnych miejsc noclegowych oraz drożyzna w pensjonatach i hotelach na przykład w Zakopanem, to powinien zdać sobie sprawę z przyczyn takiego stanu rzeczy. Hotelarze obawiają się w tym roku zwłaszcza wzrostu kosztów działalności. Już teraz są one bardzo wysokie, szczególnie drogi jest (a niezbędny w dużych ilościach przy prowadzeniu tego rodzaju działalności) prąd oraz gaz. Coraz droższe są także wywóz nieczystości i śmieci. Ich koszty można tylko do pewnego momentu wrzucać w cenę imprezy turystycznej, jednak powyżej pewnej bariery psychologicznej obiekty po prostu pustoszeją.
Nie są to wszystkie bolączki hotelarzy. 19 proc. respondentów ankiety IGHP spodziewa się, że będzie miało duże problemy z rekrutowaniem odpowiednich pracowników, a 17 proc. jest wyraźnie skonfundowanych niestabilną sytuacją polityczną w kraju (co w ich opinii także wpływa na tę branżę, m.in. dlatego, że firmy wstrzymują się z zamówieniami pobytów o charakterze szkoleniowym czy integracyjnym).
Badanie przekrojowe
O swoich problemach piszą w przeważającej większości zarządzający lub właściciele małych, bardziej nawet średniej wielkości obiektów turystycznych (w 92 procentach). 76 proc. tych obiektów jest położonych w miastach, a 33 proc. z nich są to hotele sieciowe. Niemal wszystkie ankietowane obiekty miały do 150 pokoi; średnia wielkość obiektu liczyła 98 pokoi.
Ważnym rozróżnieniem, którego dokonano, było rozróżnienie pod względem przeznaczenia obiektów hotelowych. Hotele, w których przeważa ruch biznesowy stanowiły 44 proc. wszystkich, zaś 24 proc. z nich specjalizuje się w turystyce wypoczynkowej. Te natomiast, które łączą segment biznesowy swojej działalności z usługami dla „zwykłych” turystów, stanowiły 34 proc. ankietowanych.
Ogółem w ankiecie IGHP wzięło udział 125 hoteli zlokalizowanych we wszystkich województwach, można więc mówić o pełnej reprezentatywności badania.
Czego jeszcze się obawiają?
Co szósty hotelarz obawia się także rosnącej konkurencji ze strony obiektów przeznaczonych na krótkotrwały najem, co jest wartym zwrócenia uwagi novum w tym badaniu. Obawa przed konkurencją ze strony nowych obiektów hotelowych nie jest już czymś zaskakującym, bo każdy działający w tej branży, zwłaszcza w rejonach wyjątkowo atrakcyjnych turystycznie, musi brać pod uwagę także taką ewentualność.
– Zaznaczę, że na pierwszym miejscu pośród poważnych obaw hotelarzy znów znalazł się wzrost kosztów działalności. Po kolejnym roku z rzędu, gdy wysoka inflacja negatywnie wpływała na rentowność, hotelarze nadal mają obawy o utrzymanie wyników działalności na zaplanowanym poziomie – podkreśla Ireneusz Węgłowski, prezes IGHP.
Są także powody do zadowolenia
Nie należy jednak odnieść mylnego wrażenia, że branża hotelowa znajduje się w poważnej zapaści. Prawie 90 proc. hotelarzy ubiegły rok ocenia pozytywnie lub bardzo pozytywnie, co może być także dobrym prognostykiem na przyszłość. Dobre perspektywy rysują się przed turystyką segmentu MICE (czyli usług dla biznesu). Z kolei turystyce indywidualnej, zwłaszcza zagranicznej, sprzyja wzrost zainteresowania Polską ze względu na dobre warunki klimatyczne oraz wiele naturalnych walorów turystycznych. Ten wzrost zainteresowania Polską jest również podtrzymywany przez nadal relatywnie słabego złotego.