Przedsiębiorcy są w lepszych nastrojach niż rok temu, ale ostrożnie prognozują przyszłość. O lepszych nastrojach – na które tradycyjny wpływ ma zapewne początek roku, a dla niektórych także zmiany polityczne – donosi Polski Instytut Ekonomiczny (PIE). Ze styczniowego Miesięcznego Indeksu Koniunktury wynika, że obecnie pośród przedsiębiorców optymiści zaczęli przeważać nad pesymistami.
Komu wiedzie się lepiej?
Z największym optymizmem patrzą w przyszłość przedsiębiorcy świadczący usługi. Za nimi plasuje się sfera produkcji, a potem dopiero budownictwo. Zdaje się to przeczyć minorowym prognozom niektórych ośrodków (a także samych deweloperów), że na rynku budowlanym dojdzie w tym roku do załamania. Zrozumiałe mogą być natomiast obawy przed hamowaniem inwestycji. Przede wszystkim tych z udziałem środków publicznych. To, czy będą kontynuowane stare, rozpoczęte jeszcze za poprzedniego rządu oraz „czy” i „kiedy” można spodziewać nowych inwestycji, wciąż pozostaje zagadką. A przecież z mądrych inwestycji o charakterze infrastrukturalnym mogłyby skorzystać także setki mniejszych firm, występujących w roli kooperantów czy podwykonawców.
Lepsza płynność, słabe inwestycje
Optymizmem napawa także poprawa płynności finansowej firm, które pomimo zawirowań politycznych i geopolitycznych, są we względnie dobrej kondycji finansowej. Mikrofirmy i małe firmy wystawiały w III kwartale 2023 roku średnio o pięć faktur miesięcznie więcej niż w tym samym okresie rok wcześniej. Opiewały one też na wyższe kwoty w 11 na 15 przebadanych grup branżowych – wynika z analizy przeprowadzonej przez serwis Faktura.pl, przez który przedsiębiorcy wystawili w zeszłym roku ponad 600 tys. faktur.
Niestety, na co zwracają uwagę także analitycy PIE, pozytywna ocena płynności finansowej firm nie przekłada się (przynajmniej na razie) na inwestycje. W tym samym badaniu PIE, obejmującym nie tylko styczeń 2024, ale i grudzień 2023, tylko 35 proc. przedsiębiorców przyznało się do prowadzenia jakiejś inwestycji, a 65 proc. odżegnało się od projektów inwestycyjnych. Według cytowanych przez „Rzeczpospolitą” analityków: „utrzymująca się wśród przedsiębiorców słaba ocena popytu na produkty i usługi nie wymusza zwiększania mocy produkcyjnych”.
A może po prostu nowe inwestycje firm potrzebują przede wszystkim spokoju i stabilnego prawa? Oraz życzliwego, nie obliczonego na złupienie przedsiębiorcy, otoczenia gospodarczo-politycznego? To wydaje się być takie proste…
Przedsiębiorcy niemal już tradycyjnie narzekają na rosnące koszty pracownicze (70 proc. wskazań w badaniu PIE ), które są coraz wyższe przede wszystkim za sprawą podwyżek płacy minimalnej. Blisko połowa z nich skarży się jednocześnie na brak odpowiednio wykwalifikowanych pracowników. Brak rąk do pracy jest realnym i rosnącym problemem. Problemem dotykającym już nie tylko największe przedsiębiorstwa, ale także firmy małe i średniej wielkości. Wyzwań zatem dla przedsiębiorców sektora MŚP w tym roku nie będzie brakować.