fbpx
czwartek, 16 maja, 2024
Strona głównaKrajPrzegrywamy batalię o imigrantów

Przegrywamy batalię o imigrantów

Kryzys demograficzny, w którym od lat pogrążony jest nasz kraj, każe z niepokojem myśleć o przyszłości rynku pracy. Realną przeciwwagę dla procesów starzenia się społeczeństwa stanowi napływ pracowników spoza granic RP.

Jak podaje w swoich analizach Główny Urząd Statystyczny dzietność Polek w roku 2022 wyniosła dramatyczne 1,261. Do minimalnego poziomu 2,1 (gwarantującego tzw. prostą zastępowalność pokoleń) jest nam dziś ogromnie daleko, a perspektyw na zmianę obecnego stanu rzeczy niestety nie widać. Polityka prodemograficzna okazała się wyłącznie polityką prokosztową, a zapowiedzi dotyczące rozhulania dzietności pozostały mrzonkami. To fatalnie. Nie ma co się oszukiwać – Polska jest dziś w ogonie państw nie tylko Europy, ale i świata, gdy pod lupę weźmie się statystyki demograficzne.

Problemy ze znalezieniem pracowników

Analitycy GUS wyliczyli, że już za siedem lat liczba osób w wieku 60+ wzrosnąć ma do poziomu ponad 10,8 mln, a w roku 2050 wyniesie 13,7 mln. Oznacza to, uwzględniając także inne dane demograficzne, że osoby w wieku od 50. roku życia wzwyż będą stanowiły około połowę społeczeństwa Polski. Sami tylko Polacy w wieku powyżej 60. roku życia już za 28 lat stanowić będą grupę nieco ponad 40 proc. obywateli. Będzie to skutkowało niespotykanym dotąd wzrostem obciążenia systemu emerytalnego i zdecydowanym obniżeniem liczby ludności w wieku produkcyjnym. Mówiąc wprost – na polskim rynku pracy powstaje luka, którą z każdym rokiem trudniej będzie łatać – a zakładamy przecież, że kraj ma się ustawicznie rozwijać. Już dziś, jak wynika z raportu przygotowanego przez ManpowerGroup, 72 proc. organizacji działających w Polsce wskazuje na poważne trudności w znalezieniu pracowników, których kwalifikacje zawodowe odpowiadają ofercie pracy.

Co tu począć?

Tonący polski rynek pracy ma dziś dwa wyjścia. Pierwszym z nich jest prowadzenie racjonalnej i skutecznej polityki prorodzinnej. Tu jednak na efekty poczekamy do czasu, gdy pokolenie potencjalnego boomu demograficznego zasili grono Polaków w wieku produkcyjnym. Drugim wyjściem i jedyną szansą na poprawę sytuacji już w najbliższych latach, jest prowadzenie mądrej polityki migracyjnej.

Już dziś pracownicy spoza granic kraju stanowią istotną część naszego rynku pracy. Z analiz Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Banku Gospodarstwa Krajowego dowiadujemy się, że jedna na cztery firmy w Polsce zatrudnia cudzoziemców spoza Unii Europejskiej, a w przypadku firm dużych – co druga. Badanie zatrudnienia przeprowadzone przez Personnel Service wskazuje natomiast, że średnio w co drugiej polskiej firmie pracuje obywatel Ukrainy. Zakład Ubezpieczeń Społecznych podaje, że o ile w roku 2008 w bazie ZUS zarejestrowanych było 16 tys. pracowników z zagranicy, o tyle dziś liczba ta wynosi… 1,1 mln. 68 proc. z tej grupy stanowią obywatele Ukrainy, którzy zyskali swobodny dostęp do polskiego rynku pracy.

Problemy demograficznie – nieco generalizując – występują dziś w większości wysokorozwiniętych państw. Oznacza to, że i te kraje próbują i będą próbować łatać niedobory na rynku pracy ludnością napływową. Przekłada się to także na zagrożenia dla polskiego rynku pracy, które – jak pokazują statystyki – są realne.

Polski rynek pracy mniej atrakcyjny

Jak podaje UNHCR w samych tylko Niemczech od początku wojny zarejestrowano 1 076 680 obywateli Ukrainy, z których niemal 960 tys. otrzymało jakąś formę ochrony. Ukraińcy coraz częściej wybierają emigrację do kraju naszego zachodniego sąsiada z uwagi na bardziej korzystne warunki socjalne oraz wyższe zarobki. Oferta Polski – nawet biorąc pod uwagę bliskość terytorialną oraz kulturową – w kontekście państw zachodniej części Unii Europejskiej regularnie traci na atrakcyjności.

Co ważne, o obywateli Ukrainy zabiegają także kraje spoza UE. Jaskrawym przykładem jest tu Kanada. Tylko od 24 lutego 2022 r. do tego zaoceanicznego państwa przyjechało 190 tys. Ukraińców. Czynnikiem, który skłania emigrantów do przyjazdu do Kanady jest – poza oczywistymi kwestiami natury ekonomicznej – pokaźnych rozmiarów tamtejsza mniejszość ukraińska. Według danych z 2016 r. ukraińskie pochodzenie zadeklarowało niemal 1,4 mln osób zamieszkujących Kanadę. Stanowi to też niemałe ułatwienie w przejściu procesu wizowego.

Konkurencja nie śpi

Istnieje zagrożenie, że także znaczna część Ukraińców mieszkających w Polsce już niebawem zdecyduje się na opuszczenie naszego kraju celem poszukiwania lepszej przyszłości w państwach, które finansowo mają migrantom więcej do zaoferowania, a przy tym przybysze liczyć tam mogą na stały kontakt z rodakami. Ze znacznym odpływem obywateli Ukrainy liczyć musimy się także wówczas, gdy wojna za naszą wschodnią granicą dobiegnie końca. Wiele osób deklaruje bowiem chęć powrotu do ojczyzny.

Każdy znaczący ubytek potencjalnych pracowników może okazać się druzgocący w skutkach dla naszego rynku pracy. Poza stwarzaniem uczciwych warunków pracy dla Ukraińców, Polska musi dziś zintensyfikować działania mające na celu przyciągnięcie nad Wisłę pracowników także z innych części globu – ze szczególnym uwzględnieniem państw Azji. Choć i tu konkurencja nie śpi.

 

Jacek Podgórski
Jacek Podgórski
Dyrektor Forum Rolnego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Członek zespołu problemowego ds. ubezpieczeń społecznych oraz zespołu problemowego ds. międzynarodowych Rady Dialogu Społecznego. Były dyrektor Forum Podatkowo-Regulacyjnego w Departamencie Prawa i Legislacji ZPP. Wieloletni dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej. Autor licznych publikacji z zakresu funkcjonowania gospodarki rolnej Polski i Unii Europejskiej. Były dziennikarz i felietonista.

INNE Z TEJ KATEGORII

Polacy przestali się bać i pokochali… pożyczki

Banki, SKOK-i i firmy pożyczkowe od kilku miesięcy zbierają solidne żniwo. Polacy zadłużają się coraz szybciej i na coraz większe kwoty.
2 MIN CZYTANIA

Polacy należą do europejskich pracusiów

Od lat systematycznie rośnie w Unii Europejskiej odsetek pracujących osób w wieku produkcyjnym. Polska zajmuje w tym aspekcie jedno z czołowych miejsc w UE.
2 MIN CZYTANIA

Blisko 67 proc. Polaków odczuwa syndromy depresji. Ile traci na tym gospodarka?

Jak wynika z najnowszego raportu, obecnie 66,6 proc. dorosłych Polaków odczuwa przynajmniej jeden z syndromów najczęściej kojarzonych z depresją. Autorzy badania ostrożnie szacują, że gospodarka traci na tym ok. 3 mld zł rocznie. I to wyliczenie zakłada tylko nieobecność w pracy osób doświadczających epizodów depresyjnych i zaburzeń depresyjnych nawracających.
5 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak uzdrowić krajową legislację?

W Polsce o procesie legislacyjnym trudno dziś mówić bez emocji. Złośliwie można by powiedzieć, że jest to wprawdzie proces, ale nie stanowienia prawa, tylko jego masowej produkcji. I to produkcji marnej jakości. Nie pozostaje to bez znaczenia dla biznesu, który o legislacji myśli z uzasadnioną trwogą.
6 MIN CZYTANIA

Obudzić z marazmu polski rynek pracy!

Polski rynek pracy w niedalekiej przyszłości będzie borykać się z niedoborem pracowników znacznie przewyższającym dzisiejsze, sygnalizowane przez przedsiębiorców, problemy. Wskaźniki demograficzne nie pozostawiają tu złudzeń. Pozostaje tu zatem pytanie – co robić?
5 MIN CZYTANIA

Polska powinna mieć swoją rakiję

Produkcja destylatów to element tradycji i kultury wielu regionów świata. Polska wcale nie jest tu białą plamą na mapie świata, ale od innych miejsc w samej choćby Unii Europejskiej odróżnia nas to, że wytwarzanie trunków o „słusznym” woltażu w domowych warunkach jest nad Wisłą po prostu nielegalne.
4 MIN CZYTANIA