Z ustaleń waszyngtońskiego Cato Institute wynika, że federalny dług publiczny wynoszący 28,5 biliona dolarów jest ośmiokrotnie wyższy niż łączny dług wszystkich władz stanowych i lokalnych wynoszący 3,3 biliona dolarów. Dług federalny jest na poziomie 98 proc. PKB, podczas gdy średnia zadłużenia stanowego i lokalnego wynosi tylko 13 proc. Zadłużenie stanowe wynosi konkretnie od 4,8 proc. w stanie Wyoming do 22,8 proc. w stanie Kentucky.
Inwestycje kontra konsumpcjonizm
W artykule Chrisa Edwardsa czytamy, że długi stanowe i lokalne są nie tylko znacznie mniejsze, ale też – w przeciwieństwie do rządu federalnego – stany mają czym je uzasadnić. Otóż większa część wydatków stanowych i lokalnych przeznaczona jest na inwestycje kapitałowe, które są częściowo finansowane długiem. Długowi stanowo-lokalnemu towarzyszą duże zasoby aktywów przynoszących zwrot, takich jak autostrady. Z kolei dług federalny generalnie finansuje konsumpcję.
Co więcej, większość długów stanowych i lokalnych zostanie spłacona z przychodów takich obiektów, jak przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, uczelnie i szpitale. Z kolei zadłużenie publiczne będzie musiało zostać spłacone z podatków.
Zagrożenia długu federalnego
Z tych powodów dług federalny stanowi znacznie większe zagrożenie dla podatników, młodych ludzi i gospodarki niż dług stanowy i lokalny. Czy to ze względu na kulturę polityczną, czy też z powodu braku zasad konstytucyjnych lub ustawowych, federalni decydenci wykazali się znacznie większą nieodpowiedzialnością fiskalną niż ich odpowiednicy na szczeblu stanowym
– komentuje Edwards.
Źródło: cato.org