Rada Polityki Pieniężnej nie podniesie stóp procentowych, mimo że inflacja w Polsce przekroczyła już 17 proc. i wielu ekspertów przewiduje, że nadal będzie rosła. Rada przyznała, że inflacja ta „wynika głównie z wcześniejszego silnego wzrostu światowych cen surowców energetycznych i rolnych – w znacznej części będącego konsekwencją rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę – oraz wcześniejszych wzrostów regulowanych krajowych taryf na energię elektryczną, gaz ziemny i energię cieplną”. Poza tym, w ocenie RPP, inflacja rośnie z powodu zaburzenia globalnych łańcuchów dostaw i przenoszenia przez przedsiębiorców wzrostu kosztów na konsumentów.
„Rada ocenia, że dotychczasowe istotne zacieśnienie polityki pieniężnej NBP oraz spodziewane obniżenie się dynamiki aktywności gospodarczej, w tym na skutek szoków zewnętrznych, przyczynią się do ograniczenia dynamiki popytu w polskiej gospodarce, co będzie sprzyjać obniżaniu się inflacji w Polsce w kierunku celu inflacyjnego NBP” – wyjaśniła RPP w komunikacie. „Jednocześnie ze względu na skalę i trwałość oddziaływania obecnych szoków, które pozostają poza wpływem krajowej polityki pieniężnej, powrót inflacji w kierunku celu inflacyjnego NBP będzie następował stopniowo” – dodano.
Taka decyzja Rady jest zaskoczeniem dla ekonomistów, którzy z uwagi na rosnącą presję inflacyjną byli przekonani, że w październiku stopy procentowe po raz kolejny wzrosną. Zdaniem Moniki Kurtek z Banku Pocztowego kolejne miesiące przyniosą wzrost stóp procentowych, a analitycy banku ING uważają, że utrzymanie ich na obecnym poziomie rodzi ryzyko osłabienia złotego.
Z kolei Jakub Borowski z Credit Agricole zauważa, że consensus rynkowy wskazywał, że RPP podniesie stopy o 25 punktów bazowych, więc środowa decyzja jest dla ekonomistów zaskoczeniem.
NBP, PAP