fbpx
piątek, 26 kwietnia, 2024
Strona głównaKrajSzkolnictwo zawodowe w Polsce – szkoły muszą kształcić na potrzeby rynku pracy

Szkolnictwo zawodowe w Polsce – szkoły muszą kształcić na potrzeby rynku pracy

Bardzo dobrze, że Adam Abramowicz – Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, podniósł sprawę stanu szkolnictwa zawodowego w Polsce. Jest z tym lepiej niż kilkanaście lat temu, ale daleko jeszcze do ideału. Zawodowe szkoły oraz technika muszą ściśle współpracować z przedsiębiorcami, by wypuszczać ludzi przygotowanych do pracy w zawodach, na które jest popyt. To jednak nie wszystko.

Postulaty rzecznika MŚP są zasadniczo trzy: utrzymanie stabilnego finansowania szkolnictwa zawodowego, umożliwienie biznesowi maksymalnego wpływu na działalność szkół zawodowych poprzez obecność, na różne sposoby, przedsiębiorców w szkołach oraz konsekwentny rozwój tak zwanego szkolnictwa dualnego. Resort edukacji i nauki deklaruje, że jest otwarty na współpracę. To może nie wystarczyć. Za chwilę powiemy, dlaczego.

Kształcenie dualne wymogiem czasu

Stosunkowo nowe pojęcie „kształcenia dualnego” na poziomie zawodowym wymaga wyjaśnienia. W praktyce sprowadza się ono do jednoczesnej nauki oraz dopuszczenia uczniów do praktycznej nauki zawodu w firmach. To można – i wręcz trzeba – zrobić. Nawet pomimo oporu kadry nauczycielskiej, która lubi trzymać uczniów przy sobie i nie wypuszczać ze szkoły na żadne pozaprogramowe zajęcia.

O ile nie chce się tylko pozorować, że rząd „coś robi”, by podnieść skuteczność nauczania w szkołach zawodowych i technikach, działania muszą być stanowcze. I oczywiście konsekwentne.

Przede wszystkim – o czym mówi rzecznik MŚP – programy nauczania muszą być maksymalnie dostosowane do potrzeb rynku pracy, a więc systematycznie aktualizowane. Podobno już tak się dzieje. Według słów Dariusza Piontkowskiego, wiceministra edukacji, w ostatnich latach do systemu edukacji – we współpracy z przedsiębiorcami – wprowadzonych zostało kilkanaście nowych zawodów. Od kilku lat rząd przygotowuje też prognozę zapotrzebowania na zawody zarówno w skali ogólnopolskiej, jak i regionalnej rozsyłając ją do samorządów.

– Nastawiamy się na kształcenie praktyczne we współpracy z przedsiębiorcami, to oni w ogromnej mierze kształtują podstawy programowe, program kształcenia, mają wpływ na dokumenty, które są zatwierdzane przez ministerstwo – przekonuje minister Dariusz Piontkowski. – Chcemy, aby szkolenie branżowe czy szkolenie zawodowe były jak najbardziej efektywne i dostosowane do potrzeb rynku pracy – dodaje Piontkowski mówiąc, że resort jest „otwarty na dalszy dialog z przedsiębiorcami”.

Nie tylko deklaracje, ale działanie!

Resort powinien być nie tylko „otwarty na dialog”, ale autentycznie współpracować z przedsiębiorcami. Ci – tak, jak to postuluje rzecznik przedsiębiorców – systemowo dopuszczani są do rad rodziców. Dodajmy od siebie, że na tym nie powinno skończyć się działań. Uczniów należy – jeszcze w czasie nauki – puszczać na praktyki do firm, a dyrektorzy szkół i wychowawcy, pomimo bieżących obciążeń, powinni czasem przyjmować rolę headhunterów, aktywnie poszukując pracy dla młodych ludzi, by nie wychodzili ze szkoły wprost „na bezrobocie”. Trudno – czasem dodatkowy wysiłek jest niezbędny. Za podwyżkami dla nauczycieli powinna iść wydajniejsza praca.

Ważne jest także włączanie przedsiębiorców do komisji egzaminacyjnych, a dodatkową zachętą może być godziwe wynagrodzenie egzaminatora. Przedsiębiorcy muszą też być jak najczęściej i pod różnymi pretekstami zapraszani do szkół. Tam przecież kształcą się ich przyszli pracownicy.

Z kolei ze swej strony rząd nie może tylko mówić o rozwoju centrów współpracy z poszczególnymi branżami, ale należy realnie wesprzeć powstanie tych centrów. Powinny one kształcić nie tylko uczniów, ale także służyć dokształcaniu nauczycieli czy wykładowców. W ramach Krajowego Planu Odbudowy zaplanowano powstanie 120 takich branżowych centrów umiejętności za 1,4 mld złotych. O tym nie tylko należy mówić epatując liczbami. To powinno realnie się „zadziać”.

Warto też „zagospodarować” gości z Ukrainy, którzy chcą się uczyć, pracować w Polsce i być może zostać u nas na stałe. Kluczowa jest tu nie tylko nauka języka polskiego, ale umiejętne włączenie ich w system kształcenia zawodowego.

Kto i co może jeszcze zrobić?

Wielu uczniów nie wie, na jaki kierunek postawić poza tymi znanymi z mediów i związanymi z przemysłem 4.0. Szkoły i władze, także samorządowe, muszą zdawać sobie sprawę, że nic nie jest „constans”. Jedne zawody znikają i szybko pojawiają się nowe potrzeby na rynku pracy. Już teraz można pewne rzeczy przewidzieć. Coraz szersze zastosowanie sztucznej inteligencji zlikwiduje takie zawody jak sprzedawca, kasjer czy księgowy, a nawet kurier. Operator wózków widłowych? Ten zawód też nie ma wielkiej przyszłości, jego pracę mogą kiedyś zastąpić roboty. Nawet zwykły mechanik samochodowy nie będzie z czasem potrzebny; zastąpi go mechanik-elektronik.

Już w październiku 2017 r. Deutsche Bahn uruchomiła pierwszą autonomiczną, regularną usługę w Niemczech – autokar bez kierowcy toczy się tam po drogach publicznych. Na razie tylko około 700 metrów, przez uzdrowisko Bad Birnbach w Dolnej Bawarii. Jeśli AI wejdzie mocniej do transportu, w wielu miejscach nie będą potrzebni już kierowcy, ale techniczna i informatyczna obsługa przejazdów. Takie rzeczy można i warto przewidywać z wyprzedzeniem. Przygotowując przyszłościowe programy nauczania.

Jeżeli minister Olga Semeniuk, wiceminister rozwoju i technologii i pełnomocnik rządu ds. MŚP deklaruje, że istnieje dofinansowanie np. transformacji cyfrowej czy promocji kształcenia zawodowego, to należy to przekuć na konkretną strategię i plan działania i wdrażać. Z kolei do przemyślenia dla ministra finansów: darowizny firm na rozwój szkoły mogłyby być odpisywane od podatku. To zachęci przedsiębiorców do roztoczenia patronatu nad daną szkołą.

W ciągu najbliższych dwóch, trzech lat będzie brakowało do 1,5 mln pracowników niewykwalifikowanych i specjalistów do pracy na polskim rynku. To jest ogromne wyzwanie. Najlepszym sposobem na rozwiązanie deficytu kadrowego nie jest ściąganie „na siłę” pracowników z zagranicy, ale jak najszybsza odbudowa edukacji zawodowej w Polsce.

Robert Azembski
Robert Azembski
Dziennikarz z ponad 30-letnim doświadczeniem; pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Wprost” , „Gazecie Bankowej” oraz wielu innych tytułach prasowych i internetowych traktujących o gospodarce, finansach i ekonomii. Chociaż specjalizuje się w finansach, w tym w bankowości, ubezpieczeniach i rynku inwestycyjnym, nieobce są mu problemy przedsiębiorców, przede wszystkim z sektora MŚP. Na łamach magazynu „Forum Polskiej Gospodarki” oraz serwisu FPG24.PL najwięcej miejsca poświęca szeroko pojętej tematyce przedsiębiorczości. W swoich analizach, raportach i recenzjach odnosi się też do zagadnień szerszych – ekonomicznych i gospodarczych uwarunkowań działalności firm.

INNE Z TEJ KATEGORII

Blisko 67 proc. Polaków odczuwa syndromy depresji. Ile traci na tym gospodarka?

Jak wynika z najnowszego raportu, obecnie 66,6 proc. dorosłych Polaków odczuwa przynajmniej jeden z syndromów najczęściej kojarzonych z depresją. Autorzy badania ostrożnie szacują, że gospodarka traci na tym ok. 3 mld zł rocznie. I to wyliczenie zakłada tylko nieobecność w pracy osób doświadczających epizodów depresyjnych i zaburzeń depresyjnych nawracających.
5 MIN CZYTANIA

Ruch i liczba klientów w galeriach i centrach handlowych wciąż na minusie

Jak wynika z badania firmy technologicznej Proxi.cloud i platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH, dynamika ruchu w galeriach i centrach handlowych w I kwartale br. wyglądała bardzo podobnie jak rok wcześniej. Wprawdzie nieco ubyło wizyt (o prawie 5 proc. rdr.) i odwiedzających (o niecały 1 proc. rdr.), ale autorzy raportu przekonują, że tego typu placówki wciąż przyciągają wielu klientów.
5 MIN CZYTANIA

Ile zarobią nasi wybrańcy do samorządów?

W ostatnich wyborach prawie 50 tysięcy kandydatów na radnych, wójtów, burmistrzów i prezydentów uzyskało wymarzony mandat. Ile zarobią osoby, które będą nas reprezentować w samorządzie?
3 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak ożywić martwy parkiet nad Wisłą?

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie nie służy tak naprawdę ani inwestycjom indywidulanym, ani małym i średniej wielkości firmom. Tym pierwszym w założeniu miała dawać okazje do zysków, dla tych drugich zaś być miejscem pozyskiwania kapitału na rozwój. Tymczasem uciekają z niej zarówni mali, jak duzi.
4 MIN CZYTANIA

Jesteś „pod wpływem”? Nie ruszysz autem

Amerykańska Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) chce wykonać zalecenie Kongresu, by wszystkie nowe auta miały zainstalowaną technologię uniemożliwiającą prowadzenie pod wpływem alkoholu.
< 1 MIN CZYTANIA

Obojętnie, co zrobimy, klimat i tak będzie się zmieniał

Nawet zupełne zaprzestanie emisji CO2 pochodzącego z przemysłu nie wpłynie na zatrzymanie zmian klimatu na Ziemi – przekonuje w zamieszczonym we „Wprost” artykule pt. „Klimat a Człowiek” prof. dr hab. inż. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
4 MIN CZYTANIA