Z artykułu „Rzeczpospolitej” dowiadujemy się, że w ostatnich latach polski eksport kosmetyków rósł średnio o 9 proc. rocznie, przekraczając w 2021 r. aż 4,2 mld euro. Przez wojnę na Ukrainie polskie firmy będą musiały jednak poszukać nowych rynków zbytu, a także przebudować łańcuchy dostaw i surowców, bo wiele z nich sprowadzano z Ukrainy.
– Mimo iż te rynki były dla nas istotne, jestem pewien, że do końca roku uda się nam efektywnie przeorientować działalność eksportową na inne kierunki – powiedział „Rzeczpospolitej” Pawel Orfinger, prezes spółki Dr Irena Eris.
– Ukraina była dla nas głównym rynkiem na wschodzie i jednym z pięciu największych rynków eksportowych – stwierdziła z kolei Lidia Ziaja, kierownik działu eksportu w spółce Ziaja Ltd, jednej z największych polskich firm kosmetycznych.
Z informacji „Rz” wynika, że polski eksport do Rosji i na Ukrainę stanowił ok. 12 proc. zagranicznej sprzedaży kosmetyków. Według cytowanego przez dziennik Krzysztofa Mrówczyńskiego, menedżera w Departamencie Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao, wymienione rynki generowały ok. 5 proc. wszystkich przychodów polskich firm kosmetycznych.
Źródło: Rzeczpospolita