Na zakończonym już w Delhi szczycie państw G20, wśród których toczy się walka pomiędzy zachodnimi mocarstwami z jednej, a Chinami, Rosją i ich partnerami z drugiej strony, ogłoszono nowy projekt infrastrukturalny USA-UE, którego celem jest stworzenie połączeń – transportowych, energetycznych i cyfrowych – między Indiami, Bliskim Wschodem i Europą. Projekt jest wyraźną odpowiedzią na długoletnią chińską inicjatywę Nowego Jedwabnego Szlaku.
Prezydent Biden określił porozumienie jako „historyczne”, zauważając, że projekt połączy Arabię Saudyjską, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Izrael i Jordanię. Jego celem jest nie tylko budowa linii kolejowych i ułatwienie handlu morskiego, ale także promowanie eksportu, czystej energii i stworzenie nowych połączeń cyfrowych. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która również użyła przymiotnika „historyczny” w odniesieniu do projektu, powiedziała, że może on przyspieszyć handel między Indiami a Europą aż o 40 procent.
Porozumienie przewiduje także utworzenie korytarza transafrykańskiego, który obejmie linię kolejową między portem Lobito w Angoli, Demokratyczną Republiką Konga a Zambią, co stanowi gest mający na celu wzmocnienie więzi z Globalnym Południem.
Droga do praktycznej realizacji tego przedsięwzięcia będzie niewątpliwie długa i kręta, ale przekaz polityczny jest już sam w sobie istotny w ramach rywalizacji różnych – gospodarczych i politycznych – biegunów na świecie. Kilka tygodni po ogłoszeniu przez blok BRICS (ang. Brazil, Russia, India, China, South Africa) ekspansji na sześć nowych krajów, inicjatywa ta pokazuje gotowość bloku zachodniego do walki z Chinami w celu wzmocnienia więzi z krajami strategicznymi w regionie. Co istotne, niektóre z wiodących krajów w ruchu BRICS – Indie (jako partner założycielski) i Arabia Saudyjska (jako kraj kandydujący do akcesji) będzie uczestniczyć w tym nowym projekcie. To pokazuje, że przekształcenie BRICS w alternatywne forum dla Zachodu – do czego dążą Chiny, Rosja i Iran nie jest rzeczą prostą
„Dla Indii BRICS nie są blokiem antyzachodnim, ale raczej grupą gospodarek wschodzących, która stara się wspierać sprawy Globalnego Południa, a nie promować strategiczne cele Chin czy Rosji” – mówi Samir Sarán, prezes Observer Research Foundation, indyjskiego ośrodka badawczego uznawanego za najbardziej wpływowy w kraju „Indie muszą koniecznie zadbać o to, aby kraj lub kraje chcące stosować wypaczone struktury zarządzania nie miały negatywnego wpływu na ich region i interesy globalne. Biorąc pod uwagę złożoność regionu, dla Indii ważne jest, aby pozostawiły otwarte opcje, co widać w ich strategii wielu sojuszników. Wiele obecnych interesów gospodarczych Indii jest teraz zgodnych z UE, USA, Japonią i ich sojusznikami” – zauważa Saran.