Serwis Instytutu Misesa wyjaśnia, jak prezydentowi Argentyny udało się tego dokonać. Zredukował on mianowicie budżet wielu centralnych agencji rządowych o połowę, jednocześnie likwidując kolesiowskie kontrakty oraz rozdawnictwo.
Efekty deregulacji
To nie wszystkie pozytywne zmiany libertariańskiego prezydenta. Świetne rezultaty przynosi deregulacja. Ponadto, jak czytamy na stronie mises.pl: „ograniczył przywileje prawne dla wybranych grup interesów, pozbył się kontroli walutowej, a ostatnio obniżył ceny wynajmu poprzez usunięcie regulacji określającej wysokość czynszu — co faktycznie doprowadziło do podwojenia liczby mieszkań na wynajem w Buenos Aires”.
Opór socjalistów
Niestety inne pozytywne zmiany są blokowane. Projekt ustawy o prywatyzacji skorumpowanych przedsiębiorstw państwowych został zablokowany przez socjalistyczną opozycję. Z kolei duża reforma Javiera Mileia, która miała znacznie ułatwić proces zatrudniania pracowników, a tym samym mogąca zaszkodzić związkom zawodowym, została odrzucona przez Sąd Najwyższy.
Jak na razie nie udało się natomiast prezydentowi opanować inflacji, która w skali miesiąca wynosi 20,6 proc. To znacznie lepszy wynik niż ten osiągnięty przez ustępujący rząd, jednak skumulowana inflacja w ujęciu rocznym nadal wynosi 254 proc. To dlatego, że pieniądze wydrukowane przez poprzednio rządzących socjalistów nadal płyną do argentyńskiej gospodarki.
Źródło: mises.pl