Ministerstwo Finansów ogłosiło, że zerowa stawka podatku VAT na niektóre produkty spożywcze nie zostanie przedłużona po 31 marca 2024 r. Oznacza to, że od 1 kwietnia wróci stawka w wysokości 5 proc., która obowiązywała przed 1 lutego 2022 roku.
Zdaniem ekonomistki Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek z Uniwersytetu Warszawskiego skutki tej zmiany będą w dużej mierze zależne od strategii firm handlowych oraz zachowań konsumentów. Ekspertka w rozmowie z PAP przypomniała, że w ostatnim czasie dwa duże dyskonty w Polsce prowadzą ze sobą wojnę cenową, co może dawać nadzieję, że ceny żywności niekoniecznie wzrosną aż o 5 proc.
Duże sieci już w ubiegłym roku zaczęły walkę o klienta prześcigając się w oferowanych rabatach i promocjach, więc ten trend może być kontynuowany. Co prawda żywność, szczególnie ta objęta 5-proc. stawką VAT, to dobra podstawowe, czyli popyt na nie reaguje słabo na wzrost cen, co oznacza, że firmy handlowe nie powinny niepokoić się ograniczeniem sprzedaży w wyniku powrotu VAT na żywność do 5 proc.
– powiedziała Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Mimo to ekonomistka nie wykluczyła scenariusza, w którym sprzedawcy zdecydują się podnieść ceny żywności właśnie o 5 proc., a niektórzy nawet bardziej. W każdym scenariuszu powrót do 5-proc. VAT-u najbardziej uderzy w najuboższe gospodarstwa domowe, w których podstawowe produkty żywnościowe stanowią znaczną część koszyka zakupowego.
Jeśli chodzi o pozostałe skutki powrotu do wcześniejszej stawki VAT na żywność, Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek szacuje, że kwartalne wpływy budżetowe wzrosną nawet o 3 mld złotych i przypomniała, że zgodnie z jesienną projekcją NBP inflacja wzrośnie o 0,9 pkt proc.