fbpx
wtorek, 10 grudnia, 2024
Strona głównaBiznesZdywersyfikować nasz eksport rolny!

Zdywersyfikować nasz eksport rolny!

Pandemia koronawirusa i wojna na Ukrainie pokazały, jak bardzo niestabilne są dziś łańcuchy dostaw żywności oraz jak silnie czynniki zewnętrzne oddziałują na eksport – w tym eksport rolno-spożywczy.

Od czasu opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię, coraz częściej mówi się o Wspólnocie jako o bycie niestabilnym. Kolejne kamyczki do ogródka dorzuca powiększające się grono ekonomistów wskazujących na fatalne skutki obecnego poziomu inflacji w Unii Europejskiej. Czy w tym kontekście wciąż traktować powinniśmy Unię jako absolutnie pewny kierunek zbytu produktów rolnych?

Eksport potrzebuje nowych kierunków

Warto wsłuchać się w głos tych, którzy bezpośrednio odczuwają skalę obecnych trudności – rolników. Wskazują oni na konieczność poszukiwania nowych kierunków dla krajowego rolniczego handlu zagranicznego, tym bardziej, że w obecnym kryzysie przed państwami nadwyżkowymi rysuje się dawno niewidziana szansa. Resortowi rolnictwa oddać należy, że rokrocznie dodaje do eksportowej układanki nowe kraje, ale rynek wciąż potrzebuje „dużego ruchu”, który stanowiłby realną przeciwwagę czy uzupełnienie dla już zagospodarowanych kierunków.

Rolą departamentu rynków rolnych w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest poszukiwanie nowych rynków zbytu dla polskich towarów. Dywersyfikacja kierunków eksportu polskiego rolnictwa jest dziś jednym z najpoważniejszych wyzwań, które stoją przed resortem. W tym kontekście kluczowe wydają się kierunki azjatyckie i rynki północnej części Afryki. Już dziś jesteśmy na nich obecni, ale wciąż niewystarczająco. Szczególnie w Państwie Środka.

Chiny, czyli warunek sine qua non

Aż 12 procent wartości importowanych przez Polskę towarów zagospodarowują dziś Chiny. Nasz eksport do Państwa Środka wynosi jednak zaledwie 1 procent ogółu wysyłek znad Wisły. Dysproporcja jest rażąca, tymczasem Chiny pozostają największym rynkiem konsumenckim świata o niemal nieograniczonej chłonności.

Chiny, obok innych państw Azji i północnej Afryki, pozostają dziś najważniejszym obszarem do zagospodarowania przez polskich rolników. Niestety trudności wynikające z epidemii grypy ptaków oraz afrykańskiego pomoru świń utrudniają sprzedaż do Chin produktów drobiarskich i wieprzowych, jednak rynek wciąż pozostaje otwarty dla innych polskich towarów. Także dwie wskazane epidemie można wyeliminować poprzez dofinansowanie traktowanej dotąd po macoszemu Inspekcji Weterynaryjnej. Sektory drobiarski i produkcji trzody chlewnej od lat czekają na ten ruch, który z całą pewnością pozwoliłby im na powrót na utracone obecnie – z powodu licznych obostrzeń wynikających z przepisów dotyczących zdrowia zwierząt – intratne rynki.

Już dziś niektóre z branż pokazują, że do Chin sprzedawać warto. Tylko w roku 2020 eksport polskiego mleka i jego przetworów do Państwa Środka zwiększył się o 70 proc. Nasze produkty mleczarskie wygrywają w Chinach swoją jakością i – pozostającą z nią we właściwej korelacji – ceną. Dlatego eksport tej kategorii produktów stanowi dziś około 39 procent ogółu polskiego eksportu do Chin. Polskie produkty bez trudu mogłyby zająć miejsce tych, które dziś napływają do Azji z krajów Europy Zachodniej. Nawet wyższej jakości artykuły z Polski wciąż mogą okazać się bardziej opłacalne dla odbiorców z regionu.

Ważną – w kontekście przyszłości eksportu do Chin – grupą wydają się także produkty mączne oraz pasze pochodzenia mlecznego. Na ożywienie wciąż liczą także producenci słodyczy i jabłek.

Chiny to nie wszystko

Nie możemy zapominać, że na zagospodarowanie wciąż czekają też rynki, których sytuacja nie została ustabilizowana po okresie pandemii oraz kierunki, które odcięte zostały od regularnych dostaw przez wojnę na Ukrainie.

W ostatnich miesiącach coraz wyraźniej zarysowują się nowe kierunki, które już niedługo mogą stać się stałymi odbiorcami polskich produktów. Szersze otwarcie na polskie towary nie ominie uzależnionych od importu państw północnej części Afryki oraz Dalekiego Wschodu, co podkreślał w ostatnich licznych wystąpieniach wicepremier i minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk. I dobrze. Praktyka pokazuje bowiem, że działania krajowych przedsiębiorców dążących do dywersyfikacji relacji biznesowych na rynkach krajów trzecich, w kontekście utrzymującego się popytu na polskie produkty na rynku międzynarodowym, są receptą na ustawiczne podnoszenie wskaźników wartości eksportu artykułów rolno-spożywczych.

Jacek Podgórski
Jacek Podgórski
Dyrektor Forum Rolnego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Członek zespołu problemowego ds. ubezpieczeń społecznych oraz zespołu problemowego ds. międzynarodowych Rady Dialogu Społecznego. Były dyrektor Forum Podatkowo-Regulacyjnego w Departamencie Prawa i Legislacji ZPP. Wieloletni dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej. Autor licznych publikacji z zakresu funkcjonowania gospodarki rolnej Polski i Unii Europejskiej. Były dziennikarz i felietonista.

INNE Z TEJ KATEGORII

Strefa komfortu, czyli śmiertelna pułapka dla przedsiębiorcy [WYWIAD]

„Ceną wolności jest wieczna czujność” – ten cytat pasuje idealnie do naszych czasów, które – jak dla mnie – są bardziej niż przerażające. Mimo faktu, że z pewnością nie należę do osób strachliwych – mówi nam Krzysztof Oppenheim. Z naszym ekspertem finansowym, wieloletnim przedsiębiorcą znanym Czytelnikom naszego portalu autorem cyklu „Poradnik Oppenheima” rozmawiamy o śmiertlenej pułapce, jaką nie tylko dla ludzi biznesu jest pozostawanie w „strefie komfortu”.
10 MIN CZYTANIA

Branża noclegowa liczy długi i wypatruje gości

Rusza sezon dla turystycznych obiektów noclegowych. Bez wątpienia przedsiębiorcy oferujący zakwaterowanie liczą, że w nadchodzących miesiącach utrzyma się tendencja z zeszłego roku, gdy liczba turystów, którym udzielono noclegów wzrosła o blisko 6 proc.
5 MIN CZYTANIA

„Drapieżne koty” z Polski sprawdziły się na polu walki. Ukraińcy zwiększają zamówienia

Polskie wozy bojowe Oncilla, wyprodukowane przez firmę Mista ze Stalowej Woli, doskonale sprawdziły się na polu walki. Na froncie walczy już setka transporterów. Ukraińska armia zamówiła kolejną partię „drapieżnych kotów”.
2 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak uzdrowić krajową legislację?

W Polsce o procesie legislacyjnym trudno dziś mówić bez emocji. Złośliwie można by powiedzieć, że jest to wprawdzie proces, ale nie stanowienia prawa, tylko jego masowej produkcji. I to produkcji marnej jakości. Nie pozostaje to bez znaczenia dla biznesu, który o legislacji myśli z uzasadnioną trwogą.
6 MIN CZYTANIA

Obudzić z marazmu polski rynek pracy!

Polski rynek pracy w niedalekiej przyszłości będzie borykać się z niedoborem pracowników znacznie przewyższającym dzisiejsze, sygnalizowane przez przedsiębiorców, problemy. Wskaźniki demograficzne nie pozostawiają tu złudzeń. Pozostaje tu zatem pytanie – co robić?
5 MIN CZYTANIA

Polska powinna mieć swoją rakiję

Produkcja destylatów to element tradycji i kultury wielu regionów świata. Polska wcale nie jest tu białą plamą na mapie świata, ale od innych miejsc w samej choćby Unii Europejskiej odróżnia nas to, że wytwarzanie trunków o „słusznym” woltażu w domowych warunkach jest nad Wisłą po prostu nielegalne.
4 MIN CZYTANIA