fbpx
piątek, 26 kwietnia, 2024
Strona głównaFelietonAyn Rand i gasnące muzea

Ayn Rand i gasnące muzea

Ayn Rand nie mogła przewidzieć sytuacji w polskiej energetyce. Nieźle jednak rozumiała mechanizmy zrzucania z siebie odpowiedzialności przez polityków i wszystkich tych, którzy chcą żyć na cudzy koszt.

W Muzeum Narodowym w Krakowie wciąż można oglądać wystawę dzieł Tamary Łempickiej i naprawdę warto to zrobić. Mówimy o wybitnej artystce i sztuce nie tylko ciekawej, bardzo cenionej ale też w pewien sposób emblematycznej. Wizerunki obrazów Łempickiej znalazły się na okładkach książek Ayn Rand, intelektualistki i twórczyni obiektywizmu. Zwolennicy Rand do dziś, tak to już się jakoś utarło, cenią sobie twórczość polskiej malarki. To nie dziwi, bo pomiędzy tym co malowała Łempicka, a co pisała Rand jest ogrom podobieństw, choć oczywiście trzeba przyznać, że na okładki pozycji wydanych w bardzo poczytnej serii Penguin Modern Classics wybrano ideowo i stylistycznie najbardziej pasujące dzieła: najbardziej pomnikowe, pokazujące siłę, a nie te pokazujące cierpienie i zachęcające do współczucia. Łempicka malowała jednak i te drugie.

Powieści Rand mogą być określane jako produkcyjniaki, nawet przegadane produkcyjniaki, ale są to nadal książki na swój sposób poruszające i dla wielu ludzi formacyjne. Nie są to najlepiej napisane powieści, jakie przeczytałem. Są to jednak te powieści, które najbardziej zmieniły moje życie. Byłbym kimś innym i gdzie indziej, gdyby nie Atlas zbuntowany. I choć obiektywistą nie jestem, to wkład Rand w popularyzację bliskich mi idei: wolności jednostki, wolności słowa, myśli, ekspresji i gospodarki bardzo szanuję.

Powieści Rand, daleko w tyle pod względem poczytności zostawiające jej inne pisma, można oczywiście przeczytać życzliwie lub nie. Jacek Dukaj w świetnym tekście Kim jest Roman Kluska, pyta Ayn Rand proponuje odczytanie wspomnianego już Atlasa jako powieści z gatunki fantastyki. Można też spróbować zestawić to, co pisała Rand, z popularnymi, choćby dzięki kulturowej osmozie, bo przecież nie zawsze przeczytanymi od deski do deski 1984 i Nowym wspaniałym światem. Zachęcam do takiej lektury. Pokazuje ona, że w odgadywaniu przyszłości Rand miała niestety dużo racji. Także w kontekście muzealnym, chodzeniu na wystawy i pławieniu się w kulturze dostarczanej na koszt podatnika.

Atlas zbuntowany, powieść o tym, w jaki sposób ludzie owładnięci chęcią zrzucenia z siebie odpowiedzialności niszczą świat budowany przez przedsiębiorców, kończy się widokiem Nowego Jorku, w którym gasną światła. Dzieje się tak na skutek strajku ludzi, którzy potrafią zarządzać, produkować, zwiększać stopę życiową swoją i innych, czyli tytułowych Atlasów. W książce grupa produktywna i racjonalna odsuwa się w cień, znika, zaszywa w swoich niszach. Kierowanie losami świata przejmują politycy i ich klienci. W naszym świecie Nowy Jork jeszcze nie zgasł, choć mocno się wyludnił przez antyprzedsiębiorczą politykę swoich władz. Mieszkańcy zagłosowali nogami i widząc, że niezwykle wysokie koszty życia w mieście przestają mieć pokrycie w tym, co ono daje, po prostu wyjechali, niekiedy za miedzę, do sąsiednich stanów. Nie zgasła też Warszawa, nie zgasł Kraków. Choć może właśnie zaczyna.

Czytam że:

Muzeum Krakowa wprowadza w grudniu 2022 roku ograniczenia funkcjonowania wszystkich oddziałów – zobowiązanie takie nakłada na nas „ustawa o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej” z 29 września 2022 r.

Jest to komunikat z oficjalnej strony. Póki co oglądanie kolekcji dzieł Łempickiej jest zagrożone jedynie przez dużą frekwencję i niekiedy kolejki, te obrazy są pokazywane w innej instytucji. Muzeum Narodowe w Krakowie i Muzeum Krakowa to różne podmioty. Coś jest jednak na rzeczy, skoro zupełnie niedawno Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie też ogłosiło czasowy lockdown, po kilku dniach jednak odwołany. I choć to niewielkie przecież muzeum, to jednak niezwykle ważne, bo dedykowane śpiewanej wersji naszego logotypu. Czy ktokolwiek może sobie wyobrazić, że Muzeum Coca-Coli w Atlancie zostaje zamknięte dlatego, że niezbędne są cięcia, bo ktoś tak źle zarządzał koncernem jak polscy politycy naszą energetyką?

Coca-Cola działa jednak dla zysku, państwo polskie podobno nie tylko dla zysku polityków, jak zwykle odpowiadających za nic i szukających żyranta swoich błędnych decyzji w Putinie, który może być wygodną wymówką. Na naszych oczach gasną usługi świadczone nam przez Polskę – te, na które się składamy. Dzieje się to, o czym pisała Rand. Przyszłość autorów, czyli nasze „teraz” to Atlas zbuntowany. Pieniędzy brakuje, bo brakuje odpowiedzialności. Zamiast tego są frazesy o kulturze dla wszystkich. No chyba, że zdrożeje prąd. Wtedy zgasimy światło.

Marcin Chmielowski
* autor jest wiceprezesem Fundacji Wolności i Przedsiębiorczości

Marcin Chmielowski
Marcin Chmielowski
Politolog, doktor filozofii, autor książek, scenarzysta filmów dokumentalnych.

INNE Z TEJ KATEGORII

Romantyczna walka o przyszłość

Przytłoczeni rzeczywistością, czyli ogromem problemów, które zamiast stopniowo rozwiązywać, niemiłosiernie nam się piętrzą, odpychamy od siebie pytania o przyszłość. Niefrasobliwie unikamy oceny czekających nas wyzwań, w sytuacji gdy tylko poprawna ocena pozwoli nam odkryć największe zagrożenie i się na nie przygotować. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że idziemy na łatwiznę i pozwalamy oceniać tym, którzy mają w tym interes, ale niekoniecznie rację.
6 MIN CZYTANIA

Sztuczna inteligencja w działaniu

Ostatnio coraz częściej mówi się o sztucznej inteligencji i to przeważnie w tonie nader optymistycznym – że rozwiąże ona, jeśli nawet nie wszystkie, to w każdym razie większość problemów, z którymi się borykamy. Tylko niektórzy zaczynają się martwić, co wtedy stanie się z ludźmi, bo skoro sztuczna inteligencja wszystko zrobi, to czy przypadkiem ludzie nie staną się zbędni?
5 MIN CZYTANIA

Można rywalizować z populistami w polityce, ale najlepiej po prostu ograniczyć rolę państwa

Możemy już przeczytać tegoroczny Indeks Autorytarnego Populizmu. Jest to dobrze napisany, pełen informacji raport. Umiejętnie identyfikuje problem, jaki mamy. Ale tu potrzeba więcej. Przede wszystkim takiego działania, które naprawdę rozwiązuje problemy, jakie dostrzegają wyborcy populistycznych partii.
4 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Można rywalizować z populistami w polityce, ale najlepiej po prostu ograniczyć rolę państwa

Możemy już przeczytać tegoroczny Indeks Autorytarnego Populizmu. Jest to dobrze napisany, pełen informacji raport. Umiejętnie identyfikuje problem, jaki mamy. Ale tu potrzeba więcej. Przede wszystkim takiego działania, które naprawdę rozwiązuje problemy, jakie dostrzegają wyborcy populistycznych partii.
4 MIN CZYTANIA

Kot w wózku. Nie mam z tym problemu, chyba że chodzi o politykę

Wyścig o ważny urząd nie powinien być wyścigiem obklejonych hasłami reklamowymi promocyjnych wózków. To przystoi w sklepie – też dlatego, że konsument i wyborca to dwie różne role.
5 MIN CZYTANIA

Oceniaj pracę, nie ludzi za to, że są starzy

We salute the rank, not the man! To znany cytat ze świetnego serialu, jakim jest „Kompania Braci”. Dotyczy oczywiście sytuacji wyjętej spod praw wolnego rynku, bo dowodzenie na wojnie to nie zarządzanie w firmie. Żołnierze, niejako z automatu, muszą okazać szacunek przełożonym. Nawet wtedy, kiedy ich nie lubią. Salutowanie stopniowi, nie człowiekowi, to jakiś pomysł na to, jak oddzielić czyjąś pracę od niego samego.
4 MIN CZYTANIA