fbpx
środa, 18 września, 2024
Strona głównaFelietonBałamucono nas całkowicie inaczej

Bałamucono nas całkowicie inaczej

Ideą Roberta Schumana, jednego z ojców założycieli Unii Europejskiej, była wyrastająca z korzeni chrześcijańskich koncepcja wspólnoty narodów Europy. Ten francuski mąż stanu, wynoszony teraz na ołtarze, był stanowczym przeciwnikiem budowy superpaństwa, gdyż uderza ono w różnorodność i tożsamość narodów.

Swego czasu Janis Warufakis, były minister finansów Grecji, zauważył, że Unia Europejska jest kartelem stworzonym przez oligarchów, ponieważ korzenie Unii to Europejska Wspólnota Węgla i Stali, czyli alians przemysłu ciężkiego, producentów samochodów, elektroniki, a potem także farmerów, w celu ustalenia cen. Do tej wewnętrznej zmowy cenowej dorzucono cła importowe, żeby nie rozbiły jej firmy spoza Europy.

Niestety widzimy wyraźnie, że aktualną polityką Unii Europejskiej jest odrzucenie tych pierwotnych korzeni. Bruksela niszczy podstawy, na jakich została założona Unia, odrzuca swoje dziedzictwo i historię. W sferze idei odrzuca chrześcijańskie dziedzictwo Roberta Schumana, a jednocześnie realizuje dążenia włoskiego komunisty Altiero Spinellego budowy europejskiego superpaństwa. Właściwie idea wspólnoty narodów w Unii Europejskiej już została pogrzebana, a realizowana jest coraz silniejsza centralizacja procesów decyzyjnych i gospodarczych. Podmiotem w Unii przestały być suwerenne narody na rzecz coraz większej roli instytucji europejskich, którymi ktoś przecież musi sterować. Nie jest przełomowym odkryciem fakt, że są to Niemcy, które w końcu – jak to mówi redaktor Stanisław Michalkiewicz – tak już dużo zainwestowały w budowę tej IV Rzeszy. Prof. Zbigniew Krysiak z SGH zwraca uwagę, że „dążenie do superpaństwa jest systemem znanym nam z komunizmu, czyli systemem podporządkowania oraz narzucania pewnej dominacji jednych nad drugimi i z tym mamy do czynienia z powodu odejścia od koncepcji Schumana”.

Także w sferze gospodarki Unia Europejska odrzuciła już niemal całkowicie podstawy, na jakich została zbudowana, czyli węgiel i stal oraz atom. To energetyka węglowa i atomowa oraz przemysł ciężki zbudowały dobrobyt krajów Europy Zachodniej. Realizowana teraz unijna polityka energetyczno-klimatyczna jest całkowitym zaprzeczeniem pierwotnych założeń późniejszej Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Górnictwo węglowe w Unii Europejskiej zostało prawie całkowicie zlikwidowane, tak jak w dużej mierze stalownie czy huty aluminium.

W silnym uścisku unijnych regulacji trzymane jest także rolnictwo, które od początku pełniło istotną, choć nie pierwszoplanową rolę gospodarczą. Centralnie planowana Wspólna Polityka Rolna nie przyniosła rolnictwu nic dobrego, a teraz w ramach jej reformy ma zostać jeszcze bardziej zdegradowane. Uprawa ziemi i hodowla zwierząt ma być mniej efektywna, a w rezultacie tej polityki płody rolne, mięso i inne produkty spożywcze – znacznie droższe.

Nie ze swojej winy Polska w bardzo złym momencie wstąpiła do Unii Europejskiej. Państwa zachodniej Europy dzięki wolnemu rynkowi zdążyły się wzbogacić, a na Polsce (i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, które weszły do UE) wymuszono, by wprowadziła przepisy i realizowała politykę gospodarczą nie jak państwo na dorobku, ale jak państwo bogate, które w ramach politycznych fanaberii może sobie pozwolić na marnowanie zasobów. To ogromny koszt, który Polska zaczęła ponosić zanim jeszcze wstąpiliśmy do Unii. Do niektórych unijnych regulacji trzeba było się dostosować w ramach przygotowań do członkostwa. Na przykład kilka lat przed 2004 r. zaczęto podnosić akcyzę od paliw, by osiągnąć bardzo wysokie unijne minimum, czego skutkiem był olbrzymi wzrost cen paliw. To uderzyło w gospodarkę i siłą rzeczy musiało spowolnić jej wzrost. Identyczny scenariusz dzieje się współcześnie na naszych oczach. W rezultacie wymuszonej przez Unię likwidacji energetyki węglowej i konieczności opłacania podatku od dwutlenku węgla, polska gospodarka będzie miała olbrzymie kłopoty i straci konkurencyjność w wielu dziedzinach.

Co więcej, Unia Europejska tonami regulacji stopniowo porzuca ideę wolnego rynku i wolnego przepływu towarów, na której wzbogaciły się kraje Zachodu i narzuca to podporządkowanym i wyzutym już z suwerenności krajom członkowskim. Przykładem jest wchodzący w życie w przyszłym roku Pakiet Mobilności i regulacje dotyczące delegowania pracowników. Przepisy te – wprowadzone głównie pod naciskiem Francji – zniszczą wolny przepływ towarów i usług wewnątrz Unii. Uderzą przede wszystkim w firmy transportowe z Polski i innych państw naszej części Europy. Działa to na zasadzie: wolny rynek – tak, ale dopóki my (Francja, Niemcy) się bogacimy. Jeśli ma się bogacić ktoś inny, to trzeba wprowadzić interwencjonizm, by to ukrócić.

Kolejnym etapem destrukcji i oderwania się od korzeni są unijne plany, by do roku 2035 zakazać sprzedaży samochodów spalinowych. Lech Kędzierski, wiceprezes Partii Kierowców, zauważa, że Unia Europejska nienawidzi samochodów. A te dały nam trzy najważniejsze rzeczy: wolność poruszania się, swobodę gospodarczą i możliwość realizowania się społecznego – spotykania się z rodziną i funkcjonowania jako społeczeństwo. Jego zdaniem to jeden z wynalazków, który ma potężne konsekwencje cywilizacyjne i Europa po wojnach została odbudowana właśnie dzięki samochodom.

Robert Schuman przewracałby się w grobie, gdyby się dowiedział, że jego dziecko, Unia Europejska, promuje zabijanie dzieci nienarodzonych i związki homoseksualne, a karze odbieraniem dotacji polskie samorządy, które sprzeciwiają się szerzeniu deprawacji wśród dzieci i różnym dewiacjom. Z pewnością nie należy to do kanonu chrześcijańskich wartości, a jest ich całkowitym zaprzeczeniem. Ale nie tylko Schuman byłby zaskoczony. Przecież nawet my, Polacy, głosując w referendum w 2003 r. za przystąpieniem do UE, nie przypuszczaliśmy w najczarniejszych koszmarach sennych, że dojdzie do takiej deprawacji i odejścia od fundamentalnych wartości chrześcijańskich, na jakich pierwotnie została ufundowana europejska współpraca. Bałamucono nas całkowicie inaczej. Mamiono, że Bruksela nie wtrąca się do spraw światopoglądowych. Nie do takiej antychrześcijańskiej i antyrynkowej Unii przystępowaliśmy w 2004 r.

 

Tomasz Cukiernik
Tomasz Cukiernik
Z wykształcenia prawnik i ekonomista, z wykonywanego zawodu – publicysta i wydawca, a z zamiłowania – podróżnik. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego oraz studia podyplomowe w Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Jest autorem książek: Prawicowa koncepcja państwa – doktryna i praktyka (2004) – II wydanie pt. Wolnorynkowa koncepcja państwa (2020), Dziesięć lat w Unii. Bilans członkostwa (2005), Socjalizm według Unii (2017), Witajcie w cyrku (2019), Na antypodach wolności (2020), Michalkiewicz. Biografia (2021) oraz współautorem biografii Korwin. Ojciec polskich wolnościowców (2023) i 15 tomów podróżniczej serii Przez Świat. Aktualnie na stałe współpracuje m.in. z miesięcznikiem „Forum Polskiej Gospodarki” (i z serwisem FPG24.PL) oraz tygodnikiem „Do Rzeczy”.

INNE Z TEJ KATEGORII

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

Z pewnością zgodzimy się wszyscy, że najbardziej nieakceptowalną i wywołującą oburzenie formą działania każdej władzy, niezależnie od ustroju, jest działanie w tajemnicy przed własnym obywatelem. Nawet jeżeli nosi cechy legalności. A jednak decydentom i tak udaje się ukryć przed społeczeństwem zdecydowaną większość trudnych i nieakceptowanych działań, dzięki wypracowanemu przez wieki mechanizmowi.
5 MIN CZYTANIA

Legia jest dobra na wszystko!

No to mamy chyba „początek początku”. Dotychczas tylko się mówiło o wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę, ale teraz Francja uderzyła – jak mówi poeta – „w czynów stal”, to znaczy wysłała do Doniecka 100 żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Muszę się pochwalić, że najwyraźniej prezydent Macron jakimści sposobem słucha moich życzliwych rad, bo nie dalej, jak kilka miesięcy temu, w nagraniu dla portalu „Niezależny Lublin”, dokładnie to mu doradzałem – żeby mianowicie, skoro nie może już wytrzymać, wysłał na Ukrainę kontyngent Legii Cudzoziemskiej.
5 MIN CZYTANIA

Rozzłościć się na śmierć

Nie spędziłem majówki przed komputerem i w Internecie. Ale po powrocie do codzienności tym bardziej widzę, że Internet stał się miejscem, gdzie po prostu nie można odpocząć.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Unia Europejska jako niemieckie imperium w Europie

Dr Magdalena Ziętek-Wielomska stawia w swojej książce tezę, że unijne regulacje są po to, żeby niemieckie koncerny uzyskały przewagę konkurencyjną nad firmami z innych krajów członkowskich Unii Europejskiej.
6 MIN CZYTANIA

Rocznica członkostwa w Unii

1 maja mija 20 lat, odkąd Polska stała się członkiem Unii Europejskiej. Niestety w polskiej przestrzeni publicznej krąży wiele mitów i półprawd na ten temat. Dlatego właśnie napisałem i wydałem książkę „Dwadzieścia lat w Unii. Bilans członkostwa”.
4 MIN CZYTANIA

Urojony klimatyzm

Bardziej od ekologizmu preferuję słowo „klimatyzm”, bo lepiej oddaje sedno sprawy. No bo w końcu cały świat Zachodu, a w szczególności Unia Europejska, oficjalnie walczy o to, by klimat się nie zmieniał. Nie ma to nic wspólnego z ekologią czy tym bardziej ochroną środowiska. Chodzi o zwalczanie emisji dwutlenku węgla, gazu, dzięki któremu mamy zielono i dzięki któremu w ogóle możliwe jest życie na Ziemi w znanej nam formie.
6 MIN CZYTANIA