Mamy ciąg dalszy rozrostu biurokracji w państwie PiS. Celowi temu służy projekt ustawy o Funduszu Ochrony Rolnictwa, który został wniesiony do Sejmu przez premiera Mateusza Morawieckiego.
Nowy fundusz
Zgodnie z projektem Fundusz Ochrony Rolnictwa będzie wyodrębnionym rachunkiem bankowym administrowanym przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Fundusz będzie wypłacał rekompensaty producentom rolnym, którzy sprzedają swoje produkty rolne, w sytuacji niewypłacalności tych podmiotów spowodowanej ich upadłością.
„Dochodami funduszu będą wpłaty dokonywane przez podmioty skupujące, przechowujące lub przetwarzające produkty rolne w wysokości 0,125 proc. wartości nabywanych produktów rolnych. Według GUS, w 2020 r. wartość skupu produktów rolnych wynosiła 67 114 mln zł. Roczne wpływy do Funduszu będą wynosiły ok. 83 893 tys. zł. Podmioty skupujące będą wpłacać na Fundusz należności począwszy od 2024 r. W pierwszym roku, tj. 2024 r. wpłacą 62 919,75 tys. zł” – czytamy w uzasadnieniu projektu. Dodatkowo w 2023 r. fundusz zostanie zasilony dotacją budżetową w wysokości do 50 mln zł, a rok później kwotą nie wyższą niż 100 mln zł.
Nowe sankcje karne
Projekt ustawy przewiduje także kary finansowe za uchybienie nowemu obowiązkowi informacyjnemu dotyczącemu wpłat na fundusz. Można będzie za to otrzymać karę pieniężną w wysokości 60 zł za każdy dzień opóźnienia, lecz nie wyższą niż 10 tys. zł.
Rekompensaty będą wypłacane po dniu ogłoszenia pozytywnej decyzji Komisji Europejskiej o zgodności ze wspólnym rynkiem pomocy publicznej. Ustawa ma wejść w życie 1 lipca br.