Jeden z norweskich deputowanych zaproponował, aby jego kraj okazał solidarność z Unią Europejską i sprzedawał jej członkom gaz w cenach niższych od rynkowych. Sugestia ta została jednak odrzucona przez władze w Oslo. Terje Asland, szef resortu odpowiedzialnego za surowce, zwrócił się już w tej sprawie do parlamentu. Jednoznacznie stwierdził, że nie będzie wymagał od firm eksportujących gaz i ropę, aby obniżały swoje ceny poniżej rynkowych stawek. Podkreślił też, że zamiast obniżać koszty Norwegia powinna skupić się na zwiększeniu dostaw do europejskich partnerów.
Po ograniczeniu przesyłu gazu przez Rosję, Norwegia jest najważniejszym dostawcą tego surowca do Unii Europejskiej. Oslo w tym roku zamierza zwiększyć wydobycie o 8 procent i tym samym pobić jego rekordowy poziom sprzed pięciu lat.
Norweskie władze szacują, że ich tegoroczne przychody z ropy i gazu sięgną poziomu 100 miliardów dolarów, podczas gdy w roku 2021 było to 30 miliardów dolarów. Wzrost wynika z drastycznych podwyżek cen surowców na światowych rynkach po ataku Rosji na Ukrainę. Norweski rząd deklaruje, że znaczną część z tych pieniędzy przeznaczy na rozwój ekologicznych i niskoemisyjnych źródeł energii.
newsnpr.org, ft.com, Reuters.com