fbpx
piątek, 26 kwietnia, 2024
Strona głównaBiznesCzy rolnikom opłaca się doić krowy?

Czy rolnikom opłaca się doić krowy?

Polska zajmuje trzecie miejsce w Unii Europejskiej pod względem wielkości pogłowia krów mlecznych – za Niemcami i Francją. UE-27 odpowiada z kolei za ponad 26 procent globalnej produkcji mleka. Czyni to z naszego kraju liczącego się dostawcę nie tyko na europejskim, ale także na światowym rynku.

Wszystko wskazuje na to, że w kolejnych latach unijna produkcja mleka będzie nieprzerwanie rosnąć. Należy poczytywać to za sukces, ponieważ sytuacja ma miejsce przy jednoczesnym spadku pogłowia krów mlecznych w krajach Wspólnoty. Oznacza to znaczne i regularne zwiększanie wydajności stad połączone z wciąż rozwijającym się poziomem technicyzacji gospodarstw. Sytuacja na tym rynku nie jest jednak tak różowa jak pokazują pobieżne statystyki. W ostatnich latach, ze szczególnym wskazaniem na ostatni rok, produkcja mleka to walka o każdy litr tego białego surowca.

Koszty wykańczają rolników

Hodowców bydła mlecznego dotykają te same problemy, z którymi borykać się muszą inni rolnicy. Wciąż rosnące ceny nawozów, które są niezbędne do produkcji paszy dla zwierząt, sprawiają, że koszty karmienia stada przyprawiają gospodarzy o ból głowy. Szalenie wysokie pozostają także ceny energii, gazu, usług weterynaryjnych oraz paliw, które – nawet mimo rządowych programów –tylko w niewielkim stopniu redukują wydatki będące przecież kosztami stałymi każdego gospodarstwa rolnego.

Rosnące ceny mleka tylko w niewielkim stopniu rekompensują rolnikom niespotykane dotąd wydatki. Efektem tej sytuacji jest (o czym niejednokrotnie wspominały największe europejskie organizacje zrzeszające rolników) rezygnacja gospodarzy z produkcji mleka. Część z nich rezygnuje z prowadzenia gospodarstwa, a inni „przerzucają się” na bardziej intratne gałęzie produkcji, głównie na produkcję roślinną, która – w obliczu Zielonego Ładu i ograniczeń w stosowaniu nawozów i środków ochrony roślin oraz wyłączaniu ćwierci areału pod produkcję ekologiczną – wydaje się jednak inwestycją krótkoterminową.

Dobre ceny, ale rachunek na minusie

Ceny mleka uzyskiwane przez europejskich dostawców w ubiegłym roku były niezwykle wysokie. Na nic jednak rolnikom zdała się ta hossa, ponieważ dynamika wzrostu cen kosztów poszczególnych komponentów niezbędnych do produkcji mleka zupełnie zabiła opłacalność produkcji. Mówiąc wprost – na mleku jest dziś naprawdę trudno zarobić. O ile najwięksi rynkowi gracze jakoś radzą sobie na rynku, o tyle mniejsi dostawcy od dłuższego czasu stoją pod ścianą, która ani drgnie.

W grudniu 2021 r. cena mleka w Polsce była najwyższa od roku 2016 i aż o przeszło 16 proc. bardziej korzystna niż w grudniu 2020 r. O ile w naszym kraju zwyżkę uznać należy za znaczną, o tyle w innych krajach mleko osiągało ceny absolutnie rekordowe. W Belgii w grudniu za mleko płacono o niemal 40 proc. więcej niż przed rokiem, na Litwie o 35,5 proc., a na Łotwie o 34,4 proc. I co? I nic. Nawet mimo tak wysokich cen producenci ledwo wiążą koniec z końcem.

Nie tylko na samym mleku dało się zarobić więcej. Znacznie wyższe w styczniu 2022 r. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego były ceny odtłuszczonego mleka w proszku (wzrost o 50,6 proc.), pełnego mleka w proszku (o 54,3 proc.), masła (o 66 proc.), serwatki w proszku (o 49,2 proc.). Wyższe – nawet o ponad 30 proc. były także ceny serów. I to jednak na nic. Podobne zwyżki na zachodzie Europy nie odwiodły rolników od ostentacyjnego wylewania mleka, którego sprzedać po prostu się nie opłacało.

Mleczna mapa świata pustoszeje

W Europie coraz wyższa liczba rolników poważnie rozważa przebranżowienie lub rezygnację z produkcji rolnej, ale nie jest to przypadek odosobniony na rolniczej mapie świata. Podobne problemy odnotowywane są w USA, Nowej Zelandii i Australii, czyli u największych światowych graczy. W samych tylko Stanach Zjednoczonych w latach 1970-2022 liczba gospodarstw produkujących mleko spadła z 648 tysięcy do około… 40 tysięcy. Podobnie sytuacja ma się w Australii i Nowej Zelandii. Nie wpływa to jednak negatywnie na wskaźniki produkcyjne, ponieważ spadek liczby gospodarstw odbywa się przy postępujących procesach konsolidacyjnych i tworzeniu się wielkich mlecznych latyfundiów oraz jednoczesnym zwiększeniu wydajności krów.

Wielcy rynkowi gracze z tych krajów mają znaczącą przewagę nad kulejącymi rolnikami z Unii Europejskiej, którzy w trudnej sytuacji nie mogą liczyć na pomoc instytucji Wspólnoty. Wręcz przeciwnie. Założenia Europejskiego Zielonego Ładu jednoznacznie przełożą się na dalsze osłabianie gospodarstw. Cóż, z jakiegoś powodu Komisja Europejska woli, aby mieszkańcy Starego Kontynentu spożywali nabiał pochodzący spoza kontynentu.

 

Jacek Podgórski
Jacek Podgórski
Dyrektor Forum Rolnego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Członek zespołu problemowego ds. ubezpieczeń społecznych oraz zespołu problemowego ds. międzynarodowych Rady Dialogu Społecznego. Były dyrektor Forum Podatkowo-Regulacyjnego w Departamencie Prawa i Legislacji ZPP. Wieloletni dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej. Autor licznych publikacji z zakresu funkcjonowania gospodarki rolnej Polski i Unii Europejskiej. Były dziennikarz i felietonista.

INNE Z TEJ KATEGORII

„Drapieżne koty” z Polski sprawdziły się na polu walki. Ukraińcy zwiększają zamówienia

Polskie wozy bojowe Oncilla, wyprodukowane przez firmę Mista ze Stalowej Woli, doskonale sprawdziły się na polu walki. Na froncie walczy już setka transporterów. Ukraińska armia zamówiła kolejną partię „drapieżnych kotów”.
2 MIN CZYTANIA

Polski drób niedługo znajdzie się na azjatyckich stołach

– Produkujemy rocznie trzy miliony ton mięsa drobiowego. To najwięcej w UE – zaznacza Dariusz Goszczyński, prezes zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa – Izba Gospodarcza (KRD-IG). Według niego, wysoka jakość rodzimego drobiu predestynuje go do sprzedaży nawet na tak wymagających rynkach jak Japonia czy Hongkong.
4 MIN CZYTANIA

Rosnące koszty działalności największym problemem mikroprzedsiębiorstw i małych firm

Ogólnie rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej otwierają ranking obecnych obaw mikroprzedsiębiorstw i małych firm. Nieznacznie mniej wskazań dotyczy problemu nierzetelnych kontrahentów
4 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak uzdrowić krajową legislację?

W Polsce o procesie legislacyjnym trudno dziś mówić bez emocji. Złośliwie można by powiedzieć, że jest to wprawdzie proces, ale nie stanowienia prawa, tylko jego masowej produkcji. I to produkcji marnej jakości. Nie pozostaje to bez znaczenia dla biznesu, który o legislacji myśli z uzasadnioną trwogą.
6 MIN CZYTANIA

Obudzić z marazmu polski rynek pracy!

Polski rynek pracy w niedalekiej przyszłości będzie borykać się z niedoborem pracowników znacznie przewyższającym dzisiejsze, sygnalizowane przez przedsiębiorców, problemy. Wskaźniki demograficzne nie pozostawiają tu złudzeń. Pozostaje tu zatem pytanie – co robić?
5 MIN CZYTANIA

Polska powinna mieć swoją rakiję

Produkcja destylatów to element tradycji i kultury wielu regionów świata. Polska wcale nie jest tu białą plamą na mapie świata, ale od innych miejsc w samej choćby Unii Europejskiej odróżnia nas to, że wytwarzanie trunków o „słusznym” woltażu w domowych warunkach jest nad Wisłą po prostu nielegalne.
4 MIN CZYTANIA