Dzień Wolności Podatkowej jest symbolicznym momentem, gdy przestajemy pracować dla rządu, a zaczynamy pracować dla siebie i dla naszych rodzin. Na opłacenie wszystkich danin – czyli podatków – niezależnie od tego, jak się nazywają (w tym opłat i składek), a które są przymusowe, pracujemy 163 dni z 365. W zbliżonym terminie do obecnego DWP przypadł 14 czerwca w latach 2008 i 2009. W 2021 r. Dzień Wolności Podatkowej przypadał 22 czerwca, w 2020 r. – 10 czerwca, w 2019 r. – 8 czerwca, a w roku 2018 – 6 czerwca.
Jak tłumaczy Centrum Adama Smitha, znacząca zmiana daty Dnia Wolności Podatkowej na korzyść obywateli jest wynikiem wyłącznie nominalnego wzrostu PKB w relacji do wydatków sektora publicznego. W tym roku wygaszana jest większość wydatków rządowych m.in. związanych z tzw. tarczami, które sprawiły, że DWP w roku 2021 przypadł 22 czerwca. W roku 2022 liczne wydatki rządowe są praktycznie zamrożone, w tym m.in. wynagrodzenia w sferze budżetowej względem wzrostu PKB, którego nominalne powiększenie jest w części wynikiem inflacji.
– System podatkowy upodobnił się do biurokratycznej oraz opresyjnej podatkowej pańszczyzny, w której nie sposób znać, po tzw. Polskim Ładzie, nawet jej prawdziwego wymiaru. Samodzierżawie podatkowe połączone z darwinizmem interpretacyjnym przepisów podatkowych stało się największym zagrożeniem dla przewidywalnego prowadzenia działalności gospodarczej dla polskich firm rodzinnych. System nie nadaje się do kolejnych korekt oraz liftingów, a do całkowitej zmiany – skomentował Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha.
Według prof. Adama Mariańskiego z Uniwersytetu Łódzkiego, założyciela Polskiego Instytutu Analiz Prawno-Ekonomicznych „obchody dnia wolności podatkowej z każdym kolejnym rokiem przynoszą coraz większe rozgoryczenie. Nie chodzi tylko o rosnące obciążenia podatkami, składkami i opłatami. Polski system podatkowy silnie ingeruje w wolność jednostki oraz wolność gospodarczą. Jest to wynikiem populizmu polityków, zwłaszcza jak odwołują się do sprawiedliwości społecznej. Tymczasem nie ma nic bardziej niesprawiedliwego niż sprawiedliwość społeczna. Opiera się na subiektywnych poglądach, wrażeniach i ocenach niezależnych od ciężkiej pracy i przedsiębiorczości jednostki. To zaś prowadzi do niesprawiedliwości polegającej na arbitralnym ustalaniu przez władcę podatkowego wysokości obciążeń daninowych”.
Marek Isański, założyciel i prezes Fundacji Praw Podatnika dodaje, że „podatki to oczywiste naruszenie prawa własności jednostki”.