– Zalew polskiego rynku towarami z Ukrainy, który ma miejsce w wyniku rozporządzenia Unii Europejskiej, trwa od mniej więcej roku, okazuje się być zalewem, który został świadomie dopuszczony przez rząd i nawet przyspieszony przez rząd – przekonywał Bosak podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Mówiąc o stratach tym spowodowanych w polskim rolnictwie, współprzewodniczący Rady Liderów Konfederacji powołał się na organizacje rolnicze, które szacują je „na miliardy”. Przypomniał, że były już minister rolnictwa Henryk Kowalczyk został „awansowany” na szefa Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, a w ub. roku „oszukał polskich rolników, mówiąc o tym, że będą sprzedawać swoje zboża drożej”.
– Okazuje się, że zboże, które wjeżdżało jako tzw. techniczne, było sprzedawane następnie jako paszowe, czy sprzedawane do młynów jako zboże spożywcze. Okazuje się, że służby skarbowe, inspekcje rolne, weterynaryjne, odstępowały od prowadzenia standardowych kontroli – mówił poseł Bosak, dodając, że „rozporządzenie unijne znosiło cła i znosiło kwoty, ale nie znosiło obowiązku badania standardów”. – Mamy do czynienia z działaniem rządu na szkodę na wielką szkodę gospodarczą polskiego rolnictwa, a także polskiego drobiarstwa, polskiej branży paszowej, polskiego przetwórstwa; i mamy do czynienia z działaniem zamierzonym – powiedział.
Poseł Stanisław Tyszka wskazał ponadto na rozwojowy charakter tej sprawy, ponieważ „mamy do czynienia już w tym momencie z napływem również drobiu i jaj gorszej jakości; drobiu, które również nie spełnia bardzo wysokich wymogów UE”. Podkreślił jednocześnie, że „napływa drób, który nie spełnia tych wymogów, które narzuca nam UE”, a „za chwilę będziemy mieli problem z napływem owoców z rynku ukraińskiego”.
Poseł Tyszka przypomniał, że to nie ukraińscy rolnicy korzystają na tej sytuacji, tylko w większości międzynarodowe koncerny.
– Pytanie, czy PiS po prostu robiło to, co robiło w ciągu ostatniego roku z głupoty, z uległości wobec Unii Europejskiej i Ukrainy, czy robiło to w czymś interesie. I pytanie, w czyim? To powinna wyjaśnić komisja śledcza. Wzywamy do jej powołania – podsumował dr Tyszka.