fbpx
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024
Strona głównaEkologiaLudzie nie chcą mieszkać w wiatrakowym lesie

Ludzie nie chcą mieszkać w wiatrakowym lesie [WYWIAD]

Wiatraki oznaczają dewastację terenu w obrębie wielu kilometrów, zabijają ptaki, a ludziom nie dają normalnie żyć – mówi Tomasz Berliński, mieszkaniec pięknych przyrodniczo terenów gminy Górowo Iławeckie, gdzie ma powstać elektrownia wiatrowa.

Dlaczego przeszkadza Panu inwestycja w odnawialne źródła energii?

Tomasz Berliński

Rozumiem potrzebę rozwijania OZE, jednak nie rozumiem stawiania wiatraków, jak i np. farm fotowoltaicznych, na terenie prawnie chronionym i cennym dla środowiska. Przecież przyświecającą ideą OZE jest pomagać planecie i ludziom, by żyli w czystym ekologicznie świecie. W tym wypadku nie można mówić o pomocy, ale o dewastacji planety i jej naturalnego piękna. Tutaj kontrowersyjna jest m.in. lokalizacja i wielkość. Inwestycja ta ma być w całości przeprowadzona na terenie Natura 2000 Ostoja Ptaków. Obejmować ma 540 ha, na których postawionych zostanie 40 wiatraków o mocy 2 MW każdy; z pełną infrastrukturą, czyli rozdzielnie etc.
Swoje siedliska całoroczne – jak i okresowe – mają tu m.in. nasz bielik, znak Polaka od wieków, orlik krzykliwy, bocian biały, bocian czarny i kania ruda. Do tego liczne siedliska nietoperzy. Zwierząt jest dużo, trudno je wszystkie spamiętać. Większość z nich umieszczono w czerwonych księgach gatunków na wymarciu. Co więcej – bielik, orlik krzykliwy, bocian i inne znajdują się na liście powstałej z inicjatywy Unii Europejskiej. Dyrektywa 2009/147/WE w sprawie ochrony dzikiego ptactwa zapewnia ochronę wszystkich gatunków dzikich ptaków występujących naturalnie na europejskim terytorium państw członkowskich. Nie wiem, w jaki sposób ta inwestycja otrzymała pozwolenie na start, tzn. się domyślam, jednak nie mam dowodów. Raporty Najwyższej Izby Kontroli z lat 2014 i 2016, mówiące o budowie farm wiatrowych, jasno określają, iż w większości skontrolowanych takich przedsięwzięć istniał wątek korupcjogenny na szczeblach gmin, pozwoleń etc. Do tego dochodzi fakt bardzo bliskich odległości od ludzkich zabudowań. Także: OZE jak najbardziej, tylko z głową i na terenach, które są oddalone od siedlisk ludzkich i cennych miejsc chronionych. Tereny poprzemysłowe aż się proszą, by je zagospodarować.

Kto realizuje tę inwestycję? Jak ona jest duża? Na jakim jest etapie?

Przedsiębiorstwo, które firmuje tę inwestycję swym znakiem to Energix Renewable Energies Ltd. (Grupa Energix). To jedna z największych izraelskich firm działających w branży energetyki odnawialnej. Na terenie Polski zrealizowała już kilka podobnych inwestycji, m.in. w Sępopolu koło Bartoszyc, gdzie elektrownię postawiono na terenie Natura 2000. Nie wiem, jak im się to udało, ale zapewne wykorzystali nie do końca jasne prawo, bo budowę zakończyli w 2022 r., mimo wcześniejszych sprzeciwów Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i starostwa. U nas także jest sporo kontrowersji odnośnie wydania zgód na jej realizację. Urząd Gminy Górowo Iławeckie odmówił zgody na budowę, tak samo RDOŚ w Olsztynie wydal negatywną decyzję. Jednak inwestor odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie, które tę decyzję uchyliło. Na podstawie samego faktu, iż późniejszy raport o oddziaływaniu na środowisko był sporządzony na polecenie i w całości opłacony przez inwestora można snuć pewne domysły. Teren inwestycji, jak już wspomniałem, ma objąć 540 ha, na których posadowionych zostanie 40 elektrowni wiatrowych ze wspomagającą je infrastrukturą.

Wcześniej planowano mniejsze wiatraki i na nie było pozwolenie. Czyli teraz, zanim inwestor dostanie nowe pozwolenie na budowę, musi być opracowany nowy Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego. Może więc radni zablokuję tę inwestycję?

Tak, zgadza się. Według wydanego pozwolenia na budowę z 2010 r., miały tam stanąć wiatraki Enercon E-82 o mocy 2 MW, długość rotora 82 m, wieża o wysokości około 120 m. Pod te turbiny został także sporządzony raport o oddziaływaniu na środowisko. W lutym 2024 r. inwestor wystąpił do starosty bartoszyckiego o zmiany w pozwoleniu na budowę. Chodzi tu o zwiększenie mocy do 2,2 MW. Co więcej, patrząc na rynek elektrowni wiatrowych, wiatraki Enercon E82, o których mowa w pozwoleniu na budowę z 2010 r., są już przestarzałe i się ich nie produkuje. Teraz firma opiera swoje farmy na Vestas V110 o mocy 2,2 MW. Nie dość, że różnią się mocą, to jeszcze wymiarami: wirnik nie ma 82 m, a już 110 m, także wieża do jego posadowienia jest wyższa. Więc nijak się mają te wszystkie raporty, zgody i pozwolenia. Zmieniło się wszystko. Przez 14 lat zmieniło się też środowisko otaczające te tereny. Wystarczy wspomnieć o gniazdach dwóch gatunków ptaków, które są pod ochroną. W 2010 r., kiedy był sporządzany raport, w rejonie oddziaływania elektrowni znajdowały się dwa gniazda bielika, zamiennie użytkowane przez jedną parę. Według nowych badań m.in. Komitetu Ochrony Orłów, organizacji znanej i prężnie działającej, tych siedlisk jest już osiem. Osiem par bielików, które co roku tu wracają, żerują, rozmnażają i nowe młode tu zamieszkują. W latach 2009 i 2010 siedlisk orlika krzykliwego było pięć, a teraz jest 18! Nie będę już wspominał o żurawiach, bocianach, gęsiach i innym dzikim ptactwie, dla którego właśnie stworzono tę ostoję, prawnie chronioną. Występuje tu także pięć gatunków nietoperzy, które także są pod ścisłą ochroną i taka inwestycja jest dla nich bardzo szkodliwa. Przeglądając biuletyn informacji publicznej Urzędu Gminy Górowo Iławieckie nie znalazłem planu zagospodarowania terenu dla tych działek, na których ma powstać farma.

Jaki negatywny wpływ wiatraki mają na ludzi, a jaki na przyrodę?

Zgodnie z badaniami naukowymi turbiny wiatrowe oddziałują na otoczenie w obrębie nawet 15 km od elektrowni. Ludzie żyjący w sąsiedztwie farm wiatrowych skarżą się na chroniczną bezsenność, nadciśnienie, ataki udaru serca czy depresję. Potwierdza to choćby stanowisko nieżyjącego już prof. dr. hab. med. Jerzego Jurkiewicza. Świat naukowy już dawno udowodnił tzw. syndrom turbiny wiatrowej – turbiny wytwarzają dźwięki o niskiej częstotliwości i infradźwięki. Kliniczne badania są jednoznaczne: zaburzają one pracę narządów odpowiedzialnych za ruch, zmysł równowagi i świadomość pozycji i to nawet wtedy, kiedy wiatraki są oddalone o 3 km od domostw, a w tym przypadku to zaledwie kilkaset metrów. Pojawia się też efekt migotania cieni. Jest to zjawisko, które powstaje podczas poruszania się rotora turbiny wiatrowej w słoneczny dzień, kiedy słońce znajduje się za turbiną wiatrową. W efekcie obracania się łopat wirnika powstaje na nieruchomym gruncie zjawisko zmiennego padania promieni światła. Niech pan sobie wyobrazi osoby, których okno jest w zasięgu tej anomalii. To nie może być zdrowe. Wiatraki wytwarzają także pole elektromagnetyczne. Co oczywiste, dochodzi również do degradacji krajobrazu. Co więcej, tego rodzaju inwestycje nie zapewniają znaczącego przyrostu miejsc pracy. Do obsługi kilkunastu wiatraków potrzebna jest tylko jedna osoba. Do tego trzeba dodać koszty związane z rekultywacją terenu i likwidacją bardzo solidnych fundamentów wież po zakończeniu eksploatacji źródła energii.

Co na to agroturystyka?

Była w szoku. Informowaliśmy gospodarstwa agroturystyczne w promieniu 10 km od inwestycji. Właściciele pensjonatów mówili, że od wielu lat próbują namawiać turystów na wypoczynek w tych terenach i jak już powoli zdobywają stałych bywalców, to wycina im się taki numer. To dla nich sprawa życia i śmierci. Dla wielu rodzin jest to jedyne źródło utrzymania. Tak jak my są przeciwni i wysłali swój sprzeciw do różnych urzędów, m.in. UG Górowo Iławeckie, UG Bartoszyce, RDOŚ, wojewody, Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

A są to przepiękne tereny i krajobrazy, poprzecinane polami, łąkami, wzgórzami, rozlewiskami i lasami. Gmina Górowo Iławeckie w odległości 3 km od terenu inwestycji kończy budowę uzdrowiska. Zapewne widok wiatraków nie przyciągnie wielu wczasowiczów.

Co na to sąsiedzi, lokalna społeczność?

W zdecydowanej większości lokalna społeczność nie chce mieszkać w lesie wiatraków! Są też osoby niezdecydowane lub z wielu powodów bojące się zabrać głos. A trzeba przecież pomyśleć o dzieciach, wnukach i kolejnych pokoleniach. Nie każdy chce jechać w świat. Do tego dochodzi aspekt spadku wartości nieruchomości. Nikt się nie wyprowadzi na wieś, gdy za miedzą czy w bliskiej odległości będą stały wiatraki. Ludzie w takie tereny wyprowadzają się dla świętego spokoju, by z dala od zgiełku obcować z naturą. Mieliśmy spotkanie informacyjne, na które przyszły osoby zainteresowane. Radca prawny wytłumaczył nam niuanse prawne i jak walczyć, by były tego konstruktywne i pozytywne skutki. Dzięki pomocy z całej Polski udało nam się zebrać pieniądze na pomoc prawną.

A co na to organizacje ekologiczne?

Gdy tylko otrzymaliśmy informację o nowych ruchach wokół tej inwestycji, poświęciliśmy sporo czasu na poinformowanie nie tylko organizacji ekologicznych, ale także mediów i znanych osób. Udało nam się pozyskać sprzymierzeńców. Pomaga nam Naturalna Warmia, Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków i Komitet Ochrony Orłów. Wsparcie otrzymaliśmy także od wójta gminy Bartoszyce Andrzeja Dychy, który wysłuchał naszych głosów i jako wójt chce dobra mieszkańców i liczy na porozumienie.

Czy zgodnie z prawem można budować elektrownie na obszarach Natura 2000?

Zgodnie ze znowelizowaną ustawą z marca 2023 r. o elektrowniach wiatrowych nie można stawiać ich na terenach Natura 2000. Polska to nie dziki zachód jak w 2009 r., kiedy wielkie biznesy zaczęły wciskać na terenie Polski swoje wynalazki i w imię ekologii niszczyli środowisko naturalne. Korzystali z okazji, gdyż nasze prawodawstwo nie było przygotowane do takich inwestycji. Czas, kiedy można było kombinować, minął. Dziś prawo jest po naszej stronie. Zapewne inwestor będzie się powoływał na pozwolenie na budowę z 2010 r. i dziennik budowy.

Czy spotkał się Pan z podobnymi problemami w innych rejonach Polski? Jak się one zakończyły?

Chyba nie ma przypadku, by w tak rażący i jawny sposób łamać wszelkie zasady i prawa. Są jednak przypadki pozytywne. Mieszkańcy Kielpina w woj. pomorskim od lat walczą o zablokowanie i anulowanie zgody na farmę wiatraków. Także w 2023 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku unieważnił plan zagospodarowania przestrzennego dla wsi Wyczechowo dopuszczający budowę farmy wiatrowej.

Tomasz Cukiernik
Tomasz Cukiernik
Z wykształcenia prawnik i ekonomista, z wykonywanego zawodu – publicysta i wydawca, a z zamiłowania – podróżnik. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego oraz studia podyplomowe w Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Jest autorem książek: Prawicowa koncepcja państwa – doktryna i praktyka (2004) – II wydanie pt. Wolnorynkowa koncepcja państwa (2020), Dziesięć lat w Unii. Bilans członkostwa (2005), Socjalizm według Unii (2017), Witajcie w cyrku (2019), Na antypodach wolności (2020), Michalkiewicz. Biografia (2021) oraz współautorem biografii Korwin. Ojciec polskich wolnościowców (2023) i 15 tomów podróżniczej serii Przez Świat. Aktualnie na stałe współpracuje m.in. z miesięcznikiem „Forum Polskiej Gospodarki” (i z serwisem FPG24.PL) oraz tygodnikiem „Do Rzeczy”.

INNE Z TEJ KATEGORII

Ponowne nawadnianie torfowisk to realne zyski ekonomiczne

Znaczna większość mokradeł w Polsce i w Europie została już osuszona do różnych celów. Tymczasem osuszanie torfowisk i np. wprowadzanie tam lasu daje znacznie mniejsze zyski ekonomiczne niż ponowne ich nawadnianie. Zespół naukowców z udziałem Polaków wykazał, że w skali Litwy ponowne nawodnienie osuszonych leśnych torfowisk przyniosłoby zyski sięgające nawet 170 mln euro rocznie.
< 1 MIN CZYTANIA

Obojętnie, co zrobimy, klimat i tak będzie się zmieniał

Nawet zupełne zaprzestanie emisji CO2 pochodzącego z przemysłu nie wpłynie na zatrzymanie zmian klimatu na Ziemi – przekonuje w zamieszczonym we „Wprost” artykule pt. „Klimat a Człowiek” prof. dr hab. inż. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
4 MIN CZYTANIA

Utoniemy w śmieciach? Unia zakazuje wywożenia odpadów za granicę

Parlament Europejski przegłosował przepisy, które zakażą wywożenia niektórych kategorii odpadów poza granice państw należących do UE.
< 1 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Urojony klimatyzm

Bardziej od ekologizmu preferuję słowo „klimatyzm”, bo lepiej oddaje sedno sprawy. No bo w końcu cały świat Zachodu, a w szczególności Unia Europejska, oficjalnie walczy o to, by klimat się nie zmieniał. Nie ma to nic wspólnego z ekologią czy tym bardziej ochroną środowiska. Chodzi o zwalczanie emisji dwutlenku węgla, gazu, dzięki któremu mamy zielono i dzięki któremu w ogóle możliwe jest życie na Ziemi w znanej nam formie.
6 MIN CZYTANIA

Etapy rozwoju Unii

Niektórzy zarzucają mi, że bez powodu nienawidzę Unii Europejskiej. Albo uważają, że nawet jeśli mam jakiś powód, to nie mam racji, bo przecież Unia jest taka wspaniała i chce wyłącznie naszego dobrobytu. To kompletna nieprawda.
5 MIN CZYTANIA

Sri Lanka nie tylko tuk tukiem

Podczas targów książki w Łodzi, na których odbyła się prapremiera mojej najnowszej książki „Dwadzieścia lat w Unii. Bilans członkostwa”, jedna z czytelniczek napomknęła, że planuje wyjazd na Sri Lankę. Odpowiedziałem, że właśnie cały styczeń przebywałem w tym kraju i co nieco wiem o wyspie. Kobieta spytała mnie, czy da się tam przeżyć za 20 dolarów. Spytałem, czy ma na myśli jeden dzień, ale po jej minie wywnioskowałem, że chyba myślała o znacznie dłuższym okresie czasu. Stwierdziłem, że jeden dzień jedna osoba może jakoś przeżyć za tę kwotę, ale na pewno nie cała rodzina przez miesiąc.
7 MIN CZYTANIA