Minister finansów Christian Linder z Wolnej Partii Demokratycznej (FPD) przedstawił publicznie propozycje przedłużenia funkcjonowania trzech jeszcze działających reaktorów. Wniosek ten został odrzucony przez kanclerza Olafa Sholza. Jego zdaniem rząd powinien trzymać się wcześniejszych planów wygaszenia elektrowni atomowych do końca obecnego roku.
Kanclerz zwrócił też uwagę, że obecnie budowa nowych reaktorów jądrowych nie ma sensu. Koszt postawienia reaktora sięga 12-18 miliardów euro, a czas realizacji projektu to 15-16 lat. Ponadto niezbędne do jego działania pręty paliwowe są sprowadzane głównie z Rosji.
Zdecydowane odejście Niemiec od energii atomowej nastąpiło po katastrofie w japońskiej elektrowni w Fukushimie w 2011 roku. Wtedy w Niemczech funkcjonowało 17 reaktorów.
Od tamtego czasu atom jest systematycznie zastępowany odnawialnymi źródłami energii oraz – sprowadzanym głównie z Rosji – gazem.
Jednocześnie władze w Berlinie przedłużyły funkcjonowanie działających jeszcze elektrowni węglowych, które o wiele bardziej od atomu zanieczyszczają środowisko.
AP