Dane GUS mówią, że obecnie w rolnictwie w Polsce pracuje 8,4 proc. ogółu zatrudnionych. Portal Newseria Biznes zauważa, że to znacznie mniej niż choćby w połowie lat 90. XX wieku, gdy na roli pracowało 22 proc. wszystkich zatrudnionych.
Zatrudnienie spada, produkcja rośnie
Spadek odsetka zatrudnionych w polskim rolnictwie postępuje już od 100 lat, gdy tuż po I wojnie światowej z roli utrzymywało się ponad 70 proc. ludności. Dzisiaj problemem polskiej wsi jest nie tyle spadek zatrudnienia w rolnictwie, ale brak innych możliwości pracy. To skutkuje emigracją z obszarów wiejskich.
Z jednej strony zmniejsza się zatrudnienie rolnicze, a z drugiej strony – zmienia się struktura podaży pracy. Po I wojnie światowej ogromna większość ludności wiejskiej to byli analfabeci. Natomiast dzisiaj mniej więcej połowa roczników maturalnych to są osoby, które rozpoczynają studia. Dlatego obecnie problem pracy na wsi to jest problem tworzenia miejsc pracy dla ludności zupełnie inaczej wykształconej niż kilkadziesiąt lat temu i ludności niezwiązanej z rolnictwem. To obejmuje np. pewne usługi dla ludności rolniczej, związane nie z produkcją rolną, ale z obsługą gospodarstwa, jego zaopatrzeniem, skupem produktów rolnych
– wyjaśnił agencji Newseria Biznes prof. dr hab. Andrzej Rosner, członek zespołu Monitoringu Rozwoju Obszarów Wiejskich, ekspert Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa w Polskiej Akademii Nauk.
Spadek liczby pracujących w rolnictwie Polaków na szczęście nie odbija się na produkcji. Ekspert wytłumaczył, że mimo niższego zatrudnienia produkcja z hektara i wydajność od zwierzęcia rośnie, bo w ostatnich latach nastąpił w rolnictwie ogromny rozwój technologiczny.