Minister ocenił, że nasz kraj sam nie uniesie finansowo ciężaru, jakim jest transformacja energetyki w tak krótkim czasie. Już w czerwcu Polska, ale i Czechy, Węgry oraz Estonia głosowały przeciw poparciu celu neutralności do 2050 r. Premier Mateusz Morawiecki oczekiwał wówczas większej ilości szczegółów z finansowaniem włącznie.
Już w dniach 12 i 13 grudnia wznowione zostaną rozmowy na temat osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Minister Kurtyka z zadowoleniem przyjął proponiowane przez szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen przeznaczenie dodatkowych funduszy na przeprowadzenie transformacji energetycznej. Mowa tu o kwocie 100 mld euro na lata 2020-2027.
W dniu jutrzejszym (11 grudnia) planowane jest przedstawienie przez Komisję Europejską planu dot. Europejskiego Zielonego Ładu. Fundusz Sprawiedliwej Transformacji ma być jego częścią. Zgodnie z planami, środki Funduszu mają być wsparciem dla tych państw, które najmocniej odczują zmiany wynikające np. odejściem od węgla. W związku z tym Polska stara się o jak największą partycypację w podziale tych środków.
Minister Kurtyka zwraca uwagę, że są państwa, które uzależnione od węgla były i są także z przyczyn historycznych.
– Szczególnie sytuacja Polski jest bardzo trudna, ponieważ po 1989 roku odziedziczyliśmy energetykę w praktyce w całości opartej na węglu, która nie jest zamortyzowana. Dochodzi do tego cały system ciepłowniczy, który mimo niewątpliwych zalet, wymagać będzie ogromnych inwestycji w najbliższych latach – zaznaczył Kurtyka.
Minister dodał także, że nasi sąsiedzi, którzy byli wcześniej włączeni do "bloku wschodniego" i są aktualnie w Unii, swoje statystyki emisyjne równoważą bezemisyjną energetyką jądrową.
– My mamy praktycznie monokulturę energetyczną i przez to nasza emisyjność jest znacznie wyższa niż średnia europejska – ocenił minister klimatu.
– Mówiąc o neutralności klimatycznej, nie powinniśmy zapominać o tym, że potrzebujemy także neutralności technologicznej. Nie można wykluczać żadnej technologii, w tym tych, które w relatywnie krótkim czasie przyniosą znaczące ograniczenia emisji – dodał Kurtyka.
JS/Business Insider