Jak informuje ZPP, z punktu widzenia Polski całkowita blokada transportu drogowego do Rosji nie byłaby dotkliwa w skutkach, ponieważ w tym kierunku jeździ zaledwie 4 proc. rodzimych firm. Rosja nie jest również istotnym partnerem handlowym Polski – do tego kraju trafia jedynie 2,8 proc. naszego eksportu. Z roku na rok Rosja staje się także mniej znaczącym partnerem handlowym dla Unii Europejskiej.
– Dla sektora kierunek rosyjski jest absolutnie marginalny – mówi Andrzej Bogdanowicz, dyrektor generalny Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego. – Po 2014 r. zostały dosłownie pojedyncze przypadki firm, które podjęły decyzję o kontynuowaniu transportów do tego kraju. W ich przypadku zasadna byłaby jakaś przejściowa pomoc w przeorientowaniu kierunku działalności, w każdym jednak razie dla branży ogółem zablokowanie transportu do Rosji nie powinno wiązać się z istotnymi konsekwencjami – dodaje.
ZPP wspiera sankcje wobec Rosji. Organizacja stoi na stanowisku, że należy ukrócić każdą drogę i sposób, który daje Kremlowi paliwo do kontynuowania napaści na swojego sąsiada. Zdaniem ZPP stanowcza reakcja na zaistniałą sytuację leży w interesie całej Wspólnoty, gdyż w pewnym momencie atak ze strony Rosji stanie się realnym zagrożeniem dla państw wchodzących w skład UE.
– Polski biznes poradzi sobie bez przewożenia towarów do Rosji – uważa Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP. – Popyt na usługi transportowe w Europie jest wysoki, więc z pewnością znajdą się atrakcyjne rynki alternatywne. Rosję tymczasem należy całkowicie odciąć od światowego systemu gospodarczego. Pominąwszy wszelkie względy moralne związane z napaścią na Ukrainę, nie jest to wiarygodny partner handlowy – podkreśla.