Prezes KGHM poinformował na łamach „Dziennika Gazety Prawnej”, że z początkiem roku otoczenie makroekonomiczne jest sprzyjające dla KGHM. – Zapotrzebowanie na miedź jest jeszcze większe, co znajduje odzwierciedlenie w cenach na światowych rynkach. Utrzymujemy, a nawet przekraczamy poziomy produkcji założone w naszych planach – powiedział Marcin Chludziński.
Przyznał, że wojna w Ukrainie nie wpływa znacząco na biznes KGHM, bo spółka nie jest uzależniona od łańcuchów dostaw ze Wschodu. – Musimy jednak uważnie przyglądać się sytuacji, która może wpływać na warunki makroekonomiczne, np. inflacja, które oczywiście wpływają na naszą działalność – zaznaczył.
Chludziński dodał, że – choć część przemysłu motoryzacyjnego stoi z powodu zakłóceń w dostawach – rozwijają się firmy, które w jeszcze większym stopniu potrzebują miedzi. Wskazał przy tym na rynek samochodów elektrycznych i hybrydowych. – Znamienne jest powstawanie fabryki Tesli pod Berlinem. Już ona sama znacznie wpłynie na wzrost popytu na miedź w Europie – stwierdził.
Prezes KGHM pytany, czy koncern będzie dostarczać miedź dla Tesli, odparł, że tego nie wie, ale podaż surowca jest ograniczona. – Nowy gracz z ogromnym zapotrzebowaniem będzie musiał kupować od tych, którzy już są na rynku. Tu wracamy do sytuacji całego rynku – w przypadku miedzi elastyczność podaży nie jest nieograniczona, a popyt rośnie szybko. Będzie zatem narastać konkurencja o surowiec. A w związku z tym bardzo możliwe, że ceny nadal będą na bardzo satysfakcjonującym nas poziomi – podkreślił.
Chludziński wskazał, że na skutek rosyjskiej agresji na Ukrainę wystrzeliły ceny niklu. – Sami mamy co do tego metalu bardzo poważne plany – dysponujemy całkiem obiecującym złożem w Kanadzie i zamierzamy jak najszybciej przystąpić do jego eksploracji – oświadczył prezes KGHM. Pytany, jaką skalę produkcji niklu spółka może uzyskać, Chludziński odpowiedział, że nie czas na informowanie o konkretach. – Zależy nam na tym, by jak najszybciej otworzyć ten projekt – dodał.
PAP