Do unijnych regulacji dotyczących wylesionych terenów producenci m.in. kawy na całym świecie muszą dostosować się do końca 2024 r. W związku z tym Międzynarodowa Organizacja Kawy ostrzega, że może zabraknąć ziaren w ilości potrzebnej do zaspokojenia zapotrzebowania.
Będzie śledzenie kawy
W 2022 r. Unia Europejska ustanowiła obowiązkowe zasady dla firm sprzedających do krajów członkowskich m.in. kawę, olej palmowy i kakao. Regulacje przewidują wprowadzenie zaawansowanych systemów śledzenia, których zakładanym celem jest zapewnienie, że produkty te nie pochodzą z terenów wylesionych lub zdegradowanych po 31 grudnia 2020 r. Producenci będą musieli zbierać dane identyfikacyjne gruntów, na których prowadzą uprawy. Natomiast ci producenci, którzy nie przystosują się do nowych przepisów do końca 2024 r., muszą się liczyć z wysokimi karami finansowymi – informuje serwis Money.pl.
Niedobory kawy jak w PRL
Vanúsia Nogueira, dyrektorka wykonawcza Międzynarodowej Organizacji Kawy, stwierdziła, że regulacje te uderzą przede wszystkim w mniejszych rolników pracujących w Azji, Ameryce Południowej i Afryce. W przypadku niektórych z nich Unia Europejska importuje aż 80 proc. plonów.
W efekcie na rynki Unii Europejskiej może nie zostać wysłana wystarczająca ilości kawy. Prawdopodobnie będzie to oznaczało niedobory, a przez to wyższe ceny kawy w krajach Unii Europejskiej od 2025 r. Jak widać, Bruksela nie pierwszy raz bierze przykład z komunistów, którzy doprowadzili do niedoborów nie tylko kawy, ale niemal wszystkich towarów na rynku.
Źródło: Money.pl