fbpx
wtorek, 19 marca, 2024
Strona głównaPopularneTomasz Cukiernik o wolności na antypodach... Rozmawiamy o książce i nie tylko

Tomasz Cukiernik o wolności na antypodach… Rozmawiamy o książce i nie tylko

Nowa Zelandia to kraj, który we wszelkich światowych rankingach wolności gospodarczej od lat, wraz z Singapurem i Hongkongiem, znajduje się zwykle w pierwszej trójce. Warto więc wiedzieć, jak to się stało. Tak samo, jak warto wiedzieć, gdzie szukać wzorców do naśladowania... O tym wszystkim pisze Tomasz Cukiernik (publicysta m.in. "Forum Polskiej Gospodarki") w książce "Na antypodach wolności". Książkę gorąco polecamy, podobnie jak poniższy wywiad z jej autorem.

Skąd pomysł, by napisać książkę o systemie polityczno-gospodarczym Nowej Zelandii? To kraj, który kojarzy się raczej z „krańcem świata”, który choć raz w życiu warto odwiedzić, niż ze wzorem do naśladowania, jeśli chodzi o ustrój.

Właśnie dlatego potrzebna była ta książka, bo niewiele w Polsce wiemy na temat Nowej Zelandii, a szczególnie jej gospodarki. A tymczasem Nowa Zelandia jest krajem, który we wszelkich światowych rankingach wolności gospodarczej od lat wraz z Singapurem i Hongkongiem znajduje się zwykle w pierwszej trójce. Jednocześnie jest to też jeden z najmniej skorumpowanych państw na świecie i również okupuje szczyty rankingów w tej dziedzinie. Jest na czym się wzorować! Dlatego dobrze by było, gdyby Polska wzięła przykład z nowozelandzkich rozwiązań, choć i tak z powodu członkostwa w Unii Europejskiej nie moglibyśmy wdrożyć wszystkiego, co zrobiono na antypodach.

Na czym polega nowozelandzkie odrodzenie gospodarcze?

Po odcięciu od rynku brytyjskiego z powodu przystąpienia Londynu do EWG w 1973 roku, po dekadach interwencjonizmu państwowego i realizacji wielkich projektów inwestycyjnych przez państwo, które zakończyły się totalną katastrofą, na początku lat 80. sytuacja gospodarcza Nowej Zelandii była katastrofalna. W 1984 roku władzę przejęła opozycyjna dotychczas Partia Pracy, która zaczęła wdrażać głęboko wolnorynkowe reformy. Właśnie dzięki nim kraj znalazł się na szczytach rankingów wolności gospodarczej. Co zrobiono? Przeprowadzono szeroką prywatyzację, która pozwoliła spłacić zaciągnięte wcześniej długi. Obniżono podatki i uproszczono system podatkowy. Radykalnie ograniczono biurokrację, zlikwidowano państwowe dotacje i zreformowano finanse publiczne, w efekcie czego deficyt budżetowy zamienił się w coroczne nadwyżki. Zaczęto prowadzić politykę podpisywania bilateralnych i wielostronnych umów wolnohandlowych z innymi państwami i blokami państw. Ale przede wszystkim – co uważam za najważniejsze – dokonano bardzo głębokiej demonopolizacji i deregulacji całej gospodarki, w tym m.in. zliberalizowano prawo pracy.

Nowozelandczycy w zasadzie nie wymyślili nic nowego, tylko odważnie postawili na wolny rynek. Dlaczego, Pana zdaniem, tak mało państw idzie w ich ślady? Dlaczego liberalna koncepcja państwa, czyli państwa minimum, które zabezpieczać ma nasze życie, wolność i własność, a interweniować – w zgodzie z zasadą pomocniczości – tylko w wyjątkowych okolicznościach, przegrywa w całym naszym zachodnim świecie z modelem państwa opiekuńczego?

Moim zdaniem idea państwa opiekuńczego wygrywa z ideą państwa minimum z dwóch powodów. Po pierwsze, tego chcą wyborcy, więc politycy, chcąc wygrać wybory, muszą się dostosować do tych życzeń, bo inaczej nie będą rządzili. Po drugie, jest to bardzo wygodna sytuacja dla rządzących, bo państwo opiekuńcze daje politykom znacznie większą władzę niż państwo minimum, bo to pierwsze ma znacznie większy budżet. Dzięki temu politycy w większym zakresie mogą decydować, komu dać, a komu nie dać. A im bardziej rozbuchane finanse publiczne, tym większe polityczne konfitury, jest więcej stołków dla grupy rządzącej państwem. Pojawia się też więcej okazji do nieuczciwego wzbogacenia się na mieniu publicznym, z czego politycy i ich poplecznicy skrzętnie korzystają.

W książce pokusił się Pan również o ocenę skutków polskiej transformacji ustrojowej. Wnioski są takie, że mogliśmy być dziś bogatsi niż Niemcy, gdybyśmy przyjęli odpowiednie rozwiązania wolnorynkowe i jak najdalej trzymali się od Unii Europejskiej. Czy mamy w ogóle szansę przekonać większą część Polaków do tego, że Unia bardziej nam szkodzi, niż pomaga?

Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy Unia nam pomaga, czy szkodzi. Z jednej strony wielkim dobrodziejstwem jest dla Polski dostęp do rynku ponad 400 milionów konsumentów i na tym nasz kraj bardzo korzysta. Z drugiej strony niekorzystnie na koszty i konkurencyjność polskich firm i finanse polskich konsumentów wpływają różne unijne regulacje. Szkodliwe są również unijne dotacje, głównie dlatego, że są rodzajem ingerencji państwa w rynek. Natomiast ludzie na Unię Europejską mylnie patrzą przez pryzmat propagandy tablic informujących o projektach współfinansowanych z unijnych srebrników. I wydaje im się, że bez tych dotacji pozostanie nam pustynia, co jest absolutną nieprawdą, bo ponad 95 proc. wartości inwestycji w Polsce jest realizowanych z pieniędzy krajowych

„Aby rozwiązać problemy w wielu dziedzinach, należy odsunąć rząd i polityków od zajmowania się nimi” – cytuje Pan w swojej książce nowozelandzkiego polityka Rodneya Hide’a. Kim jest dla Nowej Zelandii ta postać?

Jak wspomniałem, reformy w Nowej Zelandii wdrożyła Partia Pracy. Jednak potem większość partyjna przypomniała sobie swoje lewicowe korzenie i skręciła w lewo. Doszło do rozłamu i liderzy, którzy realizowali wolnorynkowe reformy, utworzyli w 1994 roku partię o nazwie Stowarzyszenie Konsumentów i Podatników. Ma ona charakter libertariański, a Rodney Hide był jej przywódcą w latach 2004–2011, a także posłem i ministrem. Natomiast bardziej charakterystyczną postacią kojarzoną z nowozelandzkimi reformami jest ówczesny minister finansów Roger Douglas, od którego nazwiska – na wzór amerykańskiej reaganomiki – ukuto termin rogernomika.

Dla kogo jest książka „Na antypodach wolności” i dlaczego warto ją przeczytać?

Wszelkiej maści lewicowcy, krytykujący wolny rynek, twierdzą, że on nie działa, bo nigdzie nie został wdrożony. Tymczasem obok wspomnianego Singapuru i Hongkongu, które są miejscami dość specyficznymi, a także Chile za rządów Augusto Pinocheta, Nowa Zelandia w pewnym okresie była takim właśnie państwem, które wdrożyło stosunkowo radykalne rozwiązania wolnorynkowe. To książka przeznaczona dla osób, które chcą poznać taki właśnie konkretny przykład. Poza tym w mojej książce nowozelandzkie reformy gospodarcze porównuję do zmian, które miały w Polsce miejsce po tzw. transformacji ustrojowej. Daje to wiele do myślenia, gdzie jesteśmy i gdzie moglibyśmy być.

Książka „Na antypodach wolności” ukazała się nakładem wydawnictwa 3DOM. Oczywiście gorąco ją polecamy nie tylko wszelkiej maści lewicowcom krytykującym wolny rynek, ale każdemu, kto choć trochę interesuje się zagadnieniami gospodarczo-politycznymi i komu na sercu leży dobro i pomyślność naszego kraju.

Krzysztof Budka
Krzysztof Budka
Redaktor naczelny magazynu „Forum Polskiej Gospodarki" oraz serwisu FPG24.PL. Absolwent Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Dziennikarz z ponad 20-letnim stażem. Pracę w tym zawodzie rozpoczął podczas studiów pod koniec lat 90. jako reporter w telewizji Puls przy programie „Raport Specjalny". Pisał do działu politycznego w dzienniku „Życie", a następnie na ponad dekadę związał się z „Przeglądem Sportowym", gdzie był m.in. wydawcą, szefem działu Piłka Nożna oraz kierownikiem magazynu „Tygodnik Przeglądu Sportowego: Tempo". Współtworzył serwis internetowy FUTBOLFEJS.PL., a także prowadził audycję Liberator w Radiu Dla Ciebie. Zwycięzca Wielkiego Testu Piłkarskiego Biało-Czerwoni w TVP1 w 2012 roku.

INNE Z TEJ KATEGORII

Polska dostała unijną karę za zakupy poza Unią?

Komisja Europejska ogłosiła przyznanie wsparcia finansowego w wysokości 500 mln euro na rzecz firm obronnych, co ma na celu podniesienie ich zdolności do produkcji amunicji artyleryjskiej. Polska dostała grosze.
2 MIN CZYTANIA

Jest życie poza Unią! Europejskie państwa zawarły potężną umowę z Indiami

Kraje należące do Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu zawarły porozumienie z Indiami, które ma zapewnić znaczne zwiększenie wzajemnej wymiany handlowej.
< 1 MIN CZYTANIA

Wynajmowanie mieszkania w Niemczech stało się koszmarem

Około 60 proc. Niemców mieszka w lokalach wynajmowanych od osób prywatnych. Jednak dewastacje, opóźnienia w płatnościach i niejasności w prawie coraz bardziej frustrują właścicieli. Oto kilka historii przeciętnych ludzi, którzy gorzko pożałowali oddania swojej nieruchomości na wynajem.
5 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Przychodzi taki moment, w którym wiesz, że musi się udać [WYWIAD]

O recepcie na sukces, trudnym życiu przedsiębiorców w naszym kraju, pasji do wina i mitach dotyczących tworzyw sztucznych rozmawiamy z Martą Półtorak, jedną z najbardziej znanych kobiet w polskim biznesie.
11 MIN CZYTANIA

EKO KREDYT na ZAKUP MIESZKANIA – program, który mógłby rozruszać mieszkaniówkę [WYWIAD]

Aby rozruszać mieszkaniówkę dzięki dobrej ofercie kredytu hipotecznego, ten musi opierać się na trzech fundamentach: ma być tani, łatwo dostępny i niewykluczający. Dodałem jeszcze kilka elementów od siebie: prostotę, bezpieczeństwo i elastyczność spłaty – mówi Krzysztof Oppenheim, ekspert finansowy, znany naszym Czytelnikom autor cyklu „Poradnik Oppenheima". Rozmawiamy o jego autorskiej koncepcji kredytu hipotecznego pod nazwą EKO KREDYT na ZAKUP MIESZKANIA.
8 MIN CZYTANIA