„Pojazdy resztkowe” to w rozumieniu unijnej strategii Fit for 55 samochody, w których wystąpiły awarie głównych podzespołów, takich jak silniki, skrzynie biegów, hamulce lub układ kierowniczy oraz takie, które zostały uznane za stare (mające około 15 lat) – informuje serwis Eska.pl.
Zgodnie z unijnymi planami takie pojazdy nie będą mogły być poddawane znaczącym naprawom i prawdopodobnie będą musiały zostać zezłomowane. Projekt rozporządzenia Komisji Europejskiej „określa warunki, w jakich pojazd będzie mógł być uznany za nienaprawialny technicznie lub za uszkodzony. Mają to być m.in. rozległe uszkodzenia, takie jak przecięcie, spawanie, przypalenie, zanurzenie lub wykazujące nieodwracalne wady techniczne”.
O co chodzi?
To wszystko oczywiście w imię ochrony środowiska, klimatu i czego tam jeszcze. Ale pytanie zasadnicze brzmi: czy bardziej ekologiczna jest sytuacja, kiedy naprawiamy stary pojazd zużywając surowce, energię i materiały tylko w zakresie zepsutych części zamiennych, jak skrzynia biegów, czy może mniej zużywamy surowców, materiałów i energii, kiedy produkujemy cały nowy pojazd? A może jednak chodzi nie o ekologię, ale o to, by ludzie nie mieli czym jeździć, a ci bogatsi byli zmuszeni do wcześniejszego zakupu nowego auta, tym samym napychając kieszenie koncernom motoryzacyjnym?
Opracowany przez Komisję Europejską projekt rozporządzenia w omawianej sprawie ma zostać zatwierdzony przez Parlament Europejski, a następnie Radę.
Źródło: eska.pl