fbpx
piątek, 17 maja, 2024
Strona głównaBiznesUstawa kaucyjna zdemoluje system, który sprawnie działa

Ustawa kaucyjna zdemoluje system, który sprawnie działa [WYWIAD]

Ustawa o systemie kaucyjnym żąda od browarów rzeczy niewykonalnych, a jednocześnie za ich niespełnienie grozi wysokimi karami finansowymi – mówi nam Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie.

W mediach pojawiły się alarmujące tytuły, że piwo w butelce zwrotnej będzie droższe o 10 zł. O co tu chodzi?

To była informacja związana z ustawą o systemie kaucyjnym. Chcieliśmy w ten sposób zobrazować pewien absurd wynikający z forsowanych przepisów. Ustawodawca, który bardzo opóźnił prace parlamentarne nad tym skądinąd potrzebnym rozwiązaniem, cały czas zakłada, że system kaucyjny powstanie od 1 stycznia 2025 r. A jeśli nie powstanie, to przedsiębiorcy zapłacą kary finansowe w wysokości 25 zł za każdy kilogram niezebranych odpadów. Jeśli od 1 stycznia 2025 r. wszystkie butelki zwrotne, które powinny być w systemie, w nim nie będą, bo systemu jeszcze nie będzie, to trzeba będzie zapłacić za nie karę w wysokości 8 zł za każdą butelkę. Do tego dochodzi VAT i stąd wyliczenie 10 zł. To kara za bycie poza systemem, którego nie da się stworzyć w tak krótkim czasie, choćby z formalnego punktu widzenia, bo potrzeba czasu na założenie spółki akcyjnej, uzyskanie zezwolenia, zawarcie umów itd. Proponowaliśmy w procesie legislacyjnym, aby przedsiębiorcy dostali dodatkowy rok na to zadanie. Niestety odbiliśmy się z tym postulatem od ściany. Jedyne na co możemy liczyć, to że ministerstwo złagodzi nam te kary, które nie wynikają przecież z naszej złej woli, bo przedsiębiorcy chcieliby system kaucyjny uruchomić jak najszybciej. Oczekuje się od nas rzeczy niewykonalnych, a jednocześnie grozi karami. Stąd taka trochę prowokacja intelektualna, bo wiadomo, że piwo w cenie 10 zł byłoby niesprzedawalne. Prędzej już zwrócilibyśmy się w stronę butelek jednorazowego użytku, które są poza systemem kaucyjnym, co byłoby wprawdzie również niekorzystne środowiskowo i finansowo, ale nie tak bardzo jak ministerialne kary.

Kto i dlaczego forsuje tak krótki termin?

Chodzi o to, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska i pan wiceminister Jacek Ozdoba założyli, że system kaucyjny powstanie w 2025 r. i taki termin już dawno publicznie ogłosili. Nie biorą pod uwagę, że prace nad ustawą tak bardzo się opóźniły. Ta ustawa była gotowa, żeby być w Sejmie rok temu. Powinna być uchwalana nie w sierpniu 2023 r., tylko w lipcu 2022 r. Wtedy czasu byłoby dość dużo, żeby ten obowiązek zrealizować. Problem polega na tym, że czas został stracony, a ministerstwo uparcie twierdzi, że mamy być gotowi w 2025 r.

Komu i dlaczego zależy na takim terminie?

Ministerstwo przyjęło taką datę kierując się wymaganiami Unii Europejskiej dla dyrektywy SUP (Single Use Plastic), gdzie rok 2025 jest wpisany jako obowiązkowy. Natomiast system kaucyjny nie wynika wprost z dyrektywy. To jest tylko jeden ze sposobów realizacji wymogów dyrektywy. Dyrektywa SUP odnosi się do plastików, a w ustawie kaucyjnej są też przepisy dotyczące puszek aluminiowych i butelek szklanych. Z tego punktu widzenia nie byłoby problemem odłożenie o rok wejścia w życie systemu kaucyjnego. Mało tego, nasza poprawka to nie było przesunięcie ustawy o rok, tylko danie alternatywy. Jeśli powstanie system kaucyjny – w porządku. A jeżeli nie, to żeby do liczenia poziomów zbiórki zaliczały się też inne systemy realizacji, np. poprzez organizacje odzysku, tak jak do tej pory. Chcieliśmy takiego roku buforowego. Alternatywy dla przedsiębiorców, którzy nie wyrobią się ze zbudowaniem nowego systemu w kilkanaście miesięcy. W krajach, gdzie już wprowadzono system kaucyjny, dwa lata to było mało. Mamy bardzo szeroki konsensus na rynku i wszyscy – biznes, handel, organizacje pozarządowe – uważają ten dodatkowy rok za bardzo racjonalne podejście.

Czy w związku z dostosowaniem się do ustawy branża będzie ponosić koszty?

To oczywiste, że będziemy ponosić koszty. Przedsiębiorcy są przygotowani na to, że realizacja celów środowiskowych kosztuje. Nam chodzi o to, żeby to były koszty uzasadnione, racjonalne, a nie wynikające z kar za coś, czego nie jesteśmy w stanie wykonać. Jesteśmy zainteresowani tym, żeby powstał efektywny system kaucyjny. Widzimy w nim korzyści środowiskowe i biznesowe. Będziemy czerpać korzyści z dalszego zagospodarowania tych odpadów. Nikt z nas nie jest przeciwnikiem systemu kaucyjnego. Browary, jako największa branża w Polsce, od lat stosują butelki zwrotne za kaucją. Stoimy na stanowisku, że należy te systemy rozwijać. Prawo, które w tej chwili jest uchwalane nie realizuje tych oczekiwań, a tworzy tak wiele potencjalnego chaosu i zawiera tak wiele luk prawnych, niedopracowanych przepisów, że jesteśmy pełni obaw co do tego, czy w ogóle jakikolwiek system kaucyjny będzie mógł zaistnieć.

No ale przecież mamy system kaucyjny. Skoro browary skupują butelki za kaucję, to mają system kaucyjny.

To są dobrowolne systemy stworzone przez browary. Teraz będziemy musieli dostosować się do wymogów ustawy. Niestety jest ryzyko, że dobrze działające systemy kaucyjne będą zdemontowane i zostaną zastąpione czymś niepewnym. Trochę się wyważa otwarte drzwi w tym przypadku. Dla butelek PET, puszki aluminiowej trzeba stworzyć nowy system, ale dla butelek szklanych nie trzeba niczego tworzyć od zera.

To dlaczego mielibyście płacić kary, skoro macie już ten system?

Bo to jest system nieoparty o ustawę. To są dobrowolne porozumienia przedsiębiorców.

I co w tym złego?

Nic. Problem polega na tym, że w momencie, kiedy powstaje ustawa, już nie możemy prowadzić dobrowolnych systemów, tylko musimy się podporządkować rygorom i wymaganiom ustawy.

To jakiś absurd. Coś jest nie tak, skoro system dobrze funkcjonuje i wchodzi ustawa, która wszystko demoluje…

Cieszę się, że pan to zauważył. My to oceniamy bardzo podobnie. Ta ustawa w naszym przypadku pogarsza obrót opakowaniami wielokrotnego użytku. Demoluje nasze systemy. Coś, co dobrze działa, jest zagrożone.

Czyli rynek sam stworzył system, który dobrze działa i teraz ustawą zostanie zniszczony, tak?

Tak.

Dlaczego, jak Pan mówił w jednym z wywiadów: „tysiące ton szkła wyląduje w pojemnikach na stłuczkę lub na wysypiskach”?

Jeżeli 1 stycznia 2025 r. nie będzie gotowy system kaucyjny, a tylko poprzez system kaucyjny będzie można zbierać zużyte opakowania (a jeśli nie, to trzeba będzie zapłacić karę), to wtedy jedynym racjonalnym rozwiązaniem dla branży będzie zastąpienie butelek wielorazowych butelką jednorazową, która jest poza tym systemem. Tę samą butelkę, która jest wielorazowa, sprzedamy z piwem jako jednorazową. Nie wróci ona do browaru, żeby ponownie być napełniona, tylko pójdzie do stłuczki. Będzie to mniej kosztowne niż płacenie kar za niezebranie tej butelki w nowym rygorze systemu kaucyjnego. Ale jest dalece sprzeczne z proekologicznym celem systemu kaucyjnego!

Na jakim etapie jest ustawa dotycząca systemu kaucyjnego?

Sejm odrzucił wszystkie poprawki Senatu, które choć w niektórych obszarach poprawiały sytuację przedsiębiorców, w tym kluczową poprawkę pozwalającą zbierać odpady opakowaniowe nie tylko w systemie kaucyjnym przez dodatkowy rok. Kuluarowo mówi się, że ta ustawa będzie wymagała pilnej nowelizacji. Lista uwag do tej niej jest naprawdę długa. W konsultacjach społecznych i na każdym późniejszym etapie w komisjach sejmowych i senackich przedstawialiśmy nasze poprawki. Skupiliśmy się na tym dodatkowym roku, żeby nie być zakładnikami daty 1 stycznia 2025. Skupiliśmy się na tym, żeby od pierwszego roku nie były od razu określone tak wysokie poziomy zbiórki, bo system kaucyjny potrzebuje czasu, żeby dojść do pewnej efektywności. Chcieliśmy też przesądzić, że kaucja nie będzie obciążona VAT-em. Kaucja nie jest przecież usługą ani towarem, więc nie powinna być obciążona podatkiem VAT, bo nie dość, że komplikuje wszystkie rozliczenia, to jeszcze pojawia się ryzyko podrożenia tego systemu. VAT nie ma szans się wyzerować na wszystkich etapach obrotu kaucją. W przypadku VAT-u ta ustawa wprowadza chaos. Doradcy podatkowi łapią się za głowę, jak widzą te przepisy.

W jakiej kondycji znajduje się obecnie polski przemysł browarniczy?

W ostatnim czasie mierzymy się z wieloma negatywnymi zjawiskami. Na przestrzeni ostatniego roku doszło do bardzo dynamicznego wzrostu kosztów produkcji. Wysoka inflacja spowodowała konieczność uwzględnienia tych kosztów w cenie piwa. Przez cały 2022 r. cena piwa wzrosła o 3-4 procent, a od stycznia br. do dzisiaj – o ponad złotówkę na litrze, czyli o kilkanaście procent. W momencie jak ta cena dość wyraźnie wzrosła, również dość wyraźnie spadł popyt. Ten spadek w pierwszej połowie roku wyniósł ok. 8 procent. Jest nadwyżka mocy produkcyjnych, zwłaszcza że ten rok to jest tylko pogłębienie spadków. To już jest piąty z rzędu spadkowy rok dla branży. Ubyło z rynku łącznie ok. 3,5 mln hektolitrów piwa. W efekcie pod znakiem zapytania jest istnienie części browarów, a o likwidacji niektórych możemy już przeczytać w mediach. Pesymistycznie patrzymy na sytuację na rynku.

Tomasz Cukiernik
Tomasz Cukiernik
Z wykształcenia prawnik i ekonomista, z wykonywanego zawodu – publicysta i wydawca, a z zamiłowania – podróżnik. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego oraz studia podyplomowe w Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Jest autorem książek: Prawicowa koncepcja państwa – doktryna i praktyka (2004) – II wydanie pt. Wolnorynkowa koncepcja państwa (2020), Dziesięć lat w Unii. Bilans członkostwa (2005), Socjalizm według Unii (2017), Witajcie w cyrku (2019), Na antypodach wolności (2020), Michalkiewicz. Biografia (2021) oraz współautorem biografii Korwin. Ojciec polskich wolnościowców (2023) i 15 tomów podróżniczej serii Przez Świat. Aktualnie na stałe współpracuje m.in. z miesięcznikiem „Forum Polskiej Gospodarki” (i z serwisem FPG24.PL) oraz tygodnikiem „Do Rzeczy”.

INNE Z TEJ KATEGORII

Branża noclegowa liczy długi i wypatruje gości

Rusza sezon dla turystycznych obiektów noclegowych. Bez wątpienia przedsiębiorcy oferujący zakwaterowanie liczą, że w nadchodzących miesiącach utrzyma się tendencja z zeszłego roku, gdy liczba turystów, którym udzielono noclegów wzrosła o blisko 6 proc.
5 MIN CZYTANIA

„Drapieżne koty” z Polski sprawdziły się na polu walki. Ukraińcy zwiększają zamówienia

Polskie wozy bojowe Oncilla, wyprodukowane przez firmę Mista ze Stalowej Woli, doskonale sprawdziły się na polu walki. Na froncie walczy już setka transporterów. Ukraińska armia zamówiła kolejną partię „drapieżnych kotów”.
2 MIN CZYTANIA

Polski drób niedługo znajdzie się na azjatyckich stołach

– Produkujemy rocznie trzy miliony ton mięsa drobiowego. To najwięcej w UE – zaznacza Dariusz Goszczyński, prezes zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa – Izba Gospodarcza (KRD-IG). Według niego, wysoka jakość rodzimego drobiu predestynuje go do sprzedaży nawet na tak wymagających rynkach jak Japonia czy Hongkong.
4 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Unia Europejska jako niemieckie imperium w Europie

Dr Magdalena Ziętek-Wielomska stawia w swojej książce tezę, że unijne regulacje są po to, żeby niemieckie koncerny uzyskały przewagę konkurencyjną nad firmami z innych krajów członkowskich Unii Europejskiej.
6 MIN CZYTANIA

Rocznica członkostwa w Unii

1 maja mija 20 lat, odkąd Polska stała się członkiem Unii Europejskiej. Niestety w polskiej przestrzeni publicznej krąży wiele mitów i półprawd na ten temat. Dlatego właśnie napisałem i wydałem książkę „Dwadzieścia lat w Unii. Bilans członkostwa”.
4 MIN CZYTANIA

Urojony klimatyzm

Bardziej od ekologizmu preferuję słowo „klimatyzm”, bo lepiej oddaje sedno sprawy. No bo w końcu cały świat Zachodu, a w szczególności Unia Europejska, oficjalnie walczy o to, by klimat się nie zmieniał. Nie ma to nic wspólnego z ekologią czy tym bardziej ochroną środowiska. Chodzi o zwalczanie emisji dwutlenku węgla, gazu, dzięki któremu mamy zielono i dzięki któremu w ogóle możliwe jest życie na Ziemi w znanej nam formie.
6 MIN CZYTANIA