fbpx
sobota, 27 kwietnia, 2024
Strona głównaEkologiaJeśli nie masz luksusowego auta, zapłacisz za jeżdżenie

Jeśli nie masz luksusowego auta, zapłacisz za jeżdżenie

Holendrom wydaje się, że znaleźli sposób na to jak zjeść ciastko i mieć ciastko i chcą opodatkować samo jeżdżenie autami z tradycyjnymi silnikami. Z kolei Parlament Europejski nie widzi żadnego problemu w przemieszczaniu się po drogach luksusowych marek. Absurdy się mnożą – walka o wciśnięcie prekariatowi elektryków, przy pozostawieniu w spokoju aut spalinowych dla elit, odsłania także hipokryzję ekologistów.

Biznes elektryków ma być wspierany na wszelkie sposoby i już! Z jednej strony przez zachęty do ich kupowania, a z drugiej przez zohydzanie silników spalinowych. Ani polityków lokalnych, ani tym bardziej eurokratów nie interesuje, ile branż i sektorów straci na tej wymuszanej i opartej o fałszywe przesłanki transformacji. Ile znowu firm upadnie? Ilu ludzi zostanie bez pracy?

Będą kontrować liczniki?

Niderlandzcy ministrowie Harbers oraz Marnix van Rij na razie nie wiedzą, jak ma wyglądać opodatkowanie jazdy autami spalinowymi (link). Nie mają też pojęcia, kto oraz w jaki sposób ma śledzić przemieszczania się pojazdów. Zdaniem przynoszącej tego newsa gazety „The Telegraaf” kontrolować przejechane kilometry mógłby organ wydający prawo jazdy lub stacje diagnostyczne okresowej kontroli technicznej. Ciekawe…

Holenderscy politycy wiedzą natomiast jedno – wraz z wypieraniem aut spalinowych przez elektryki spadają dochody państwa z akcyzy. W tej sytuacji system ściągania podatków „za kilometry” ma być jak najprostszy. Nieważne, czy kierowca będzie jeździł w godzinach szczytu, czy wieczorem lub w nocy, więc nie chodzi tu – jak się okazało – o rozładowanie korków. Nieważne też, czy auto jest używane do celów prywatnych, czy jako dostawcze w biznesie. Płacić ma każdy. Niemal każdy.

Są równi i równiejsi

Z jednej strony Parlament Europejski forsuje nowe przepisy, by od 2035 r. można było w Unii Europejskiej sprzedawać nowe samochody tylko z silnikami innymi niż spalinowe. Z drugiej zaś strony nie przeszkadzają mu luksusowe marki typu Ferrari, Lamborghini czy Bugatti. Producenci, którzy wytwarzają nie więcej niż 10 tys. sztuk rocznie aut osobowych i 22 tys. dostawczych dla bogaczy, będą mogli robić to dalej „ładując” do nich ogromne silniki i nie dotkną ich żadne restrykcje. Jak można przypuszczać, jazda elit już nie truje środowiska.

Ten kolejny absurd dostrzegło nawet Stowarzyszenie Europejskich Producentów Pojazdów (ACEA). Co prawda, generalnie beczy ono w chórze entuzjastów elektryków, ale w tym przypadku wyartykułowało obiekcje: „W związku ze zmiennością i niepewnością, której globalnie doświadczamy każdego dnia, jakiekolwiek długoterminowe regulacje są przedwczesne. Potrzebny jest przejrzysty przegląd sytuacji w połowie drogi do zrównoważonej mobilności, aby określić cele na okres po 2030 r.” – napisało w swoim oświadczeniu ACEA .

Co z dostawami towarów?

Eurokratom marzy się – jak to nazywają – dekarbonizacja transportu. Po drogach mają poruszać się wyłącznie ciche i ponoć zeroemisyjne pojazdy. Nieważne, że samochody, statki i samoloty odpowiadają łącznie jedynie za jedną czwartą emisji dwutlenku węgla, podtlenku azotu czy metanu. Same auta zaś – za nie więcej niż 12 procent. Szkoda też, że nic nie mówią o tym, jak w takim razie zorganizować logistykę zaopatrzenia. Bo dotychczas stawiane stacje zasilania elektryków nijak się mają do potrzeb przedsiębiorców.
O tym będą pewnie jeszcze radzić. Parlament Europejski ma co robić.

Robert Azembski
Robert Azembski
Dziennikarz z ponad 30-letnim doświadczeniem; pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Wprost” , „Gazecie Bankowej” oraz wielu innych tytułach prasowych i internetowych traktujących o gospodarce, finansach i ekonomii. Chociaż specjalizuje się w finansach, w tym w bankowości, ubezpieczeniach i rynku inwestycyjnym, nieobce są mu problemy przedsiębiorców, przede wszystkim z sektora MŚP. Na łamach magazynu „Forum Polskiej Gospodarki” oraz serwisu FPG24.PL najwięcej miejsca poświęca szeroko pojętej tematyce przedsiębiorczości. W swoich analizach, raportach i recenzjach odnosi się też do zagadnień szerszych – ekonomicznych i gospodarczych uwarunkowań działalności firm.

INNE Z TEJ KATEGORII

Ludzie nie chcą mieszkać w wiatrakowym lesie [WYWIAD]

Wiatraki oznaczają dewastację terenu w obrębie wielu kilometrów, zabijają ptaki, a ludziom nie dają normalnie żyć – mówi Tomasz Berliński, mieszkaniec pięknych przyrodniczo terenów gminy Górowo Iławeckie, gdzie ma powstać elektrownia wiatrowa.
8 MIN CZYTANIA

Ponowne nawadnianie torfowisk to realne zyski ekonomiczne

Znaczna większość mokradeł w Polsce i w Europie została już osuszona do różnych celów. Tymczasem osuszanie torfowisk i np. wprowadzanie tam lasu daje znacznie mniejsze zyski ekonomiczne niż ponowne ich nawadnianie. Zespół naukowców z udziałem Polaków wykazał, że w skali Litwy ponowne nawodnienie osuszonych leśnych torfowisk przyniosłoby zyski sięgające nawet 170 mln euro rocznie.
< 1 MIN CZYTANIA

Obojętnie, co zrobimy, klimat i tak będzie się zmieniał

Nawet zupełne zaprzestanie emisji CO2 pochodzącego z przemysłu nie wpłynie na zatrzymanie zmian klimatu na Ziemi – przekonuje w zamieszczonym we „Wprost” artykule pt. „Klimat a Człowiek” prof. dr hab. inż. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
4 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak ożywić martwy parkiet nad Wisłą?

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie nie służy tak naprawdę ani inwestycjom indywidulanym, ani małym i średniej wielkości firmom. Tym pierwszym w założeniu miała dawać okazje do zysków, dla tych drugich zaś być miejscem pozyskiwania kapitału na rozwój. Tymczasem uciekają z niej zarówni mali, jak duzi.
4 MIN CZYTANIA

Jesteś „pod wpływem”? Nie ruszysz autem

Amerykańska Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) chce wykonać zalecenie Kongresu, by wszystkie nowe auta miały zainstalowaną technologię uniemożliwiającą prowadzenie pod wpływem alkoholu.
< 1 MIN CZYTANIA

Obojętnie, co zrobimy, klimat i tak będzie się zmieniał

Nawet zupełne zaprzestanie emisji CO2 pochodzącego z przemysłu nie wpłynie na zatrzymanie zmian klimatu na Ziemi – przekonuje w zamieszczonym we „Wprost” artykule pt. „Klimat a Człowiek” prof. dr hab. inż. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
4 MIN CZYTANIA