Celem utworzenia w 2018 r. Instytutu Ekspertyz Ekonomicznych i Finansowych miało być zmniejszenie przewlekłości postępowań przygotowawczych i sądowych, uzyskanie oszczędności wydatków budżetu państwa i zwiększenie dostępności do biegłych w dziedzinie ekonomii i finansów. NIK zwróciła uwagę na to, że IEEF tylko w niewielkiej liczbie sporządzał dla prokuratur czy sądów rozległe i pracochłonne opinie, co było uzasadnieniem jego utworzenia, a przygotowywanie niektórych trwało niemal… trzy lata. W przypadku czterech z 22 opinii zleconych w latach 2019-2022 (I kw.) i pozostających na moment prowadzenia kontroli w trakcie realizacji, ich dotychczasowy czas sporządzania mieścił się w przedziale od dwóch lat do dwóch lat i 10 miesięcy. Przekraczał zatem okres, na który zwracał uwagę Minister Sprawiedliwości informując o przesłankach uzasadniających utworzenie Instytutu.
Negatywny wpływ na efektywność realizacji zadań mógł mieć wysoki odsetek pracowników Instytutu zatrudnionych w innych podmiotach, jak również wysoki odsetek pracowników naukowych zatrudnionych w Instytucie i realizujących swoje zadania w systemie zadaniowego czasu pracy, bez wprowadzenia czytelnych i transparentnych zasad powierzania tych zadań i rozliczania z ich wykonania.
Zdaniem NIK Instytut nie stosował standardów kontroli zarządczej określonych dla jednostek sektora finansów publicznych. Nie zapewnił też efektów, na które wskazywało Ministerstwo Sprawiedliwości, w postaci oszczędności wydatków.
„Instytut, który w założeniu miał zapewnić jednostkom organizacyjnym prokuratury i sądom większą dostępność do biegłych posiadających fachową wiedzę w zakresie spraw ekonomicznych i finansowych oraz sprawność w opiniowaniu na potrzeby prowadzonych postępowań, co powinno przyczyniać się do przyspieszenia toku postępowań przygotowawczych i sądowych, w swojej działalności w bardzo niewielkim stopniu dokonywał sporządzania rozległych i pracochłonnych opinii” – podsumowuje NIK.
Zobacz także: Fatalna ocena Krajowego Instytutu Mediów przez NIK