Pierwszy z nowych podatków będzie dotyczył osób rejestrujących auta napędzane benzyną lub dieslem. Rząd PiS zobowiązał się go wprowadzić w życie za dwa lata. Z kolei za cztery lata ma zostać wprowadzony drugi podatek, który ma obciążyć podatnika z powodu samego faktu posiadania samochodu z silnikiem benzynowym lub dieslem.
Stawki i inne szczegóły związane z tymi podatkami nie są na razie znane. Z artykułu w serwisie rmf24.pl wynika, że rząd Mateusza Morawieckiego obiecał Brukseli wprowadzenie tych podatków, za co ma dostać pieniądze od Unii Europejskiej.
Jakby tego było mało, rząd Morawieckiego złożył w KPO obietnicę, że na koniec I kwartału 2023 r. wprowadzi opłaty na dziś bezpłatnych 1400 kilometrach nowych dróg ekspresowych i autostrad. Co więcej, od 2025 r. w centrach miast powyżej 100 tys. mieszkańców ruch samochodów spalinowych ma być zakazany lub obłożony opłatami.
Nowe podatki i regulacje wpisują się w unijną politykę energetyczno-klimatyczną. Jak wiadomo, w perspektywie roku 2035 Unia Europejska planuje całkowicie wyeliminować z użytkowania samochody spalinowe na rzecz bardzo drogich aut elektrycznych.