Najpierw była wielka deregulacja. Zaczęło się w 2013 roku. Decyzją rządu dostęp do rozpoczęcia pracy w określonych zawodach został ułatwiony. Wiązało się to z między innymi z anulowaniem konieczności zdawania niektórych egzaminów lub posiadania wykształcenia kierunkowego. Nie zawsze oczywiście, bo w niektórych przypadkach wymogi zostały jedynie złagodzone, a nie zniesione. Tak czy inaczej w sumie zmiany dotknęły ponad 240 profesji. Po 2019 roku proces ten jednak się zatrzymał. A teraz wydaje się, że trend się odwróci.
Pierwszym tego zwiastunem stała się informacja z lutego 2022 r., że rząd zamierza wprowadzić przepisy, zgodnie z którymi firmy windykacyjne będą musiały mieć zgodę na działalność, a do wykonywania zawodu windykatora będzie potrzebna licencja. Dziś firmę zajmującą się odzyskiwaniem należności może założyć w zasadzie każdy, a działalność taka w praktyce nie jest prawie w żaden sposób regulowana. To oczywiście ma swoje zalety z punktu widzenia rynku i wolności gospodarczej, ale prowadzi też do różnych patologii, związanych z nie do końca etycznym postępowaniem takich firm.
Odwrót od deregulacji
Chwilę później na stronach Ministerstwa Finansów pojawił się komunikat, że resort ten rozpoczął prekonsultacje dotyczące kierunków rozwoju zawodu księgowego. Chodzi w tym przypadku o uzyskanie opinii, czy zawód księgowego powinien być zawodem regulowanym, czy może powinna nastąpić jego profesjonalizacja, czy też – wreszcie – wszystko powinno pozostać jak jest. W istocie nie chodzi oczywiście o to, by pozostawić wszystko po staremu.
W polskim prawodawstwie nie było dotychczas przepisów regulujących zawód księgowego. Regulowane było tylko usługowe prowadzenie ksiąg rachunkowych – czynności składające się na nie mogą wykonywać wyłącznie osoby uprawnione, tj. posiadające certyfikat księgowy (świadectwo kwalifikacyjne Ministra Finansów dotyczące usługowego prowadzenia ksiąg rachunkowych) oraz biegli rewidenci i doradcy podatkowi. W 2014 roku do wykonywania zawodu księgowego dopuszczono jednak szersze grono osób. Był to tzw. drugi etap deregulacji. W jego wyniku, od 10 sierpnia 2014 r., czynności z zakresu usługowego prowadzenia ksiąg rachunkowych może wykonywać każda osoba, która: ma pełną zdolność do czynności prawnych; nie była skazana prawomocnym wyrokiem sądu za ściśle określony katalog przestępstw (tj. za przestępstwo przeciwko wiarygodności dokumentów, mieniu, obrotowi gospodarczemu, obrotowi pieniędzmi i papierami wartościowymi, za przestępstwo skarbowe oraz za przestępstwa określone w ustawie o rachunkowości); posiada ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej.
Teraz resort finansów chciałby kompleksowo uregulować zasady wykonywania zawodu księgowego. Podobno „na życzenie środowiska księgowych”. Pomijając opcję, że nic się nie zmieni, proponowane rozwiązania – jak wspomniałem – są dwa: albo regulacja zawodu albo jego profesjonalizacja.
Zawód regulowany
Pojęcie „zawód regulowany” dotyczy zawodów, do wykonywania których konieczne jest uprzednie uzyskanie zezwolenia. Takim zawodem stanie się zatem niedługo zawód windykatora.
Uzyskanie statusu zawodowego księgowego polegałoby w tym wariancie na spełnieniu warunków określonych przepisami prawa. Dotychczasowe doświadczenia z zawodami regulowanymi oraz to, o czym pisze sam resort finansów wskazują, że byłoby to najpewniej zdanie egzaminu, ukończenie wymaganej praktyki zawodowej, uzyskanie wpisu na listę (do rejestru), ukończenie właściwego kształcenia czy szkolenia.
W związku z tym, że jest to na razie tylko wstępny pomysł na takie rozwiązanie, fiskus nie przesądza ani o tym, kto miałby takie egzaminy prowadzić, ani też kto prowadziłby rejestr oraz jaki rodzaj wykształcenia byłby prowadzony. W praktyce, przynajmniej w tym pierwszym zakresie, rozwiązanie może być takie, że robiłoby to albo samo Ministerstwo Finansów (egzamin miałby charakter państwowy), albo powierzono by to zadanie samorządowi księgowych lub też jakiemuś stworzonemu organowi nadzoru, podobnemu do Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego (PANA), która nadzoruje od niedawno biegłych rewidentów (wcześniej robiła to Krajowa Izba Biegłych Rewidentów (KIBR), która nadal zachowała nieliczne kompetencje).
Warto pamiętać, że obecnie w Polsce do zawodów regulowanych związanych z rachunkowością zalicza się dwa zawody: biegłego rewidenta oraz doradcy podatkowego. Obydwa mają swoje umocowane prawnie samorządy. W przypadku księgowych od lat taką rolę stara się pełnić Stowarzyszenie Księgowych w Polsce (SKwP), które najwyraźniej ma aspiracje do spełniania roli podobnej do KIBR. Nic przeto dziwnego, że ze strony SKwP pojawił się komunikat, że „Stowarzyszenie Księgowych w Polsce, we współpracy z resortem finansów, chciałoby rozpocząć proces zmierzający do uregulowania zawodu, by w ten sposób zapewnić m.in. wysoką jakość usług księgowych i sprawozdań finansowych”. Tym samym wyjaśnia się tajemnica, jakie to środowiska księgowe zgłaszały postulat uregulowania statusu zawodu księgowego.
SKwP to najstarsza i największa polska organizacja skupiająca przedstawicieli środowiska zawodowego związanego z rachunkowością i finansami, powołująca się na tradycje sięgające 1907 roku. W praktyce, poza reprezentowaniem środowiska księgowych, Stowarzyszenie zajmuje się działalnością szkoleniową oraz certyfikacją (są cztery jej stopnie: księgowy, specjalista do spraw rachunkowości, główny księgowy i dyplomowany księgowy). Uzyskanie certyfikatu wymaga zdania odpowiednich egzaminów. Wiele wskazuje zatem na to, że teraz SKwP chciałoby dostać „ustawowe” upoważnienie i przy okazji wyłączność na taką certyfikację.
Profesjonalizacja zawodu
Wracając jednak do skutków uczynienia z zawodu księgowego zawodu regulowanego, trzeba zauważyć, że byłby taki, że określone czynności z zakresu rachunkowości (księgowości) zostałyby zastrzeżone wyłącznie dla osób z uprawnieniami. Nikt inny nie mógłby ich wykonywać. Tak jest już w przypadku doradcy podatkowego i biegłego rewidenta. O tym, jakie miałyby to być konkretnie czynności, wstępne założenia przedstawione do dyskusji przez resort finansów na razie nie przesądzają.
Drugie rozwiązanie, czyli ewentualna profesjonalizacja zawodu księgowego, miałaby zdaniem fiskusa polegać na usystematyzowaniu zawodu księgowego – w tym m.in. zdefiniowaniu zawodu, określeniu czynności zawodowych czy wprowadzeniu dobrowolnej certyfikacji zawodowej.
Celem tego działania byłoby podniesienie bezpieczeństwa usług księgowych, a także podniesienie prestiżu zawodu księgowego oraz poprawa jakości pracy wykonywanej przez księgowych. Rozwiązanie to nie wiązałoby się z wprowadzeniem zawodu regulowanego, gdyż nie byłyby prawnie określone czynności zastrzeżone. W tym rozwiązaniu istniałaby możliwość (a nie prawny obowiązek) zdobycia kwalifikacji zawodowych popartych uzyskaniem tytułu zawodowego certyfikowanego księgowego, wydawanego przez organ państwowy lub wyznaczony ustawowo (w tym drugim przypadku mogłoby to być zatem SKwP). Resort finansów przewiduje również, że byłyby działania, które mógłby prowadzić tylko certyfikowany księgowy.
W przypadku profesjonalizacji katalog czynności zawodowych mógłby obejmować m.in.: prowadzenie (na podstawie dowodów księgowych) ksiąg rachunkowych ujmujących zapisy zdarzeń w porządku chronologicznym i systematycznym; okresowe ustalanie lub sprawdzanie drogą inwentaryzacji rzeczywistego stanu aktywów i pasywów; wycena aktywów i pasywów oraz ustalanie wyniku finansowego; sporządzanie sprawozdań finansowych; gromadzenie i przechowywanie dowodów księgowych oraz pozostałej dokumentacji przewidzianej ustawą oraz ewentualnie czynności takie jak: zarządzanie kosztami i finansami; kształtowanie procesu płacowego; nadzorowanie procesu płacowego; rozliczanie składek ZUS.
W praktyce, w zakresie skutków dla rynku, profesjonalizacja niewiele różniłaby się zatem od tego, co stałoby się po uczynieniu z zawodu księgowego zawodu regulowanego.