fbpx
poniedziałek, 18 marca, 2024
Strona głównaHistoriaPierwsze polskie państwo podziemne. 160 lat temu wybuchło powstanie styczniowe

Pierwsze polskie państwo podziemne. 160 lat temu wybuchło powstanie styczniowe

160 lat temu, w nocy z 22 na 23 stycznia 1863 r. wybuchło powstanie styczniowe. Zryw Polaków w zaborze rosyjskim został proklamowany Manifestem Tymczasowego Rządu Narodowego, a walka oddziałów partyzanckich była koordynowana przez powstańcze władze – pierwowzór polskiego państwa podziemnego. W czasie trwania zrywu przez powstańcze szeregi przewinęło się ok. 200 tys. ochotników, którzy stoczyli z wojskiem carskim ok. 1200 bitew i potyczek.

Rewolucyjne nastroje na ziemiach polskich buzowały już od przegranej przez Rosję wojny krymskiej (1855 r.), która rozbudziła oczekiwania na odzyskanie niepodległości lub przynajmniej na szeroką autonomię Królestwa Polskiego. Na polskich ziemiach pod zaborami zaczęły powstawać liczne tajne organizacje. Przykład wojny krymskiej, gdzie nie obyło się bez interwencji wojskowej Anglii i Francji, dawał uciemiężonym Polakom nadzieję, iż carską Rosję można pokonać. Oczywiście największa liczba organizacji konspiracyjnych, antyrosyjskich (i antyzaborczych) powstawała w dawnej stolicy I Rzeczypospolitej – w Warszawie.

Fotografie Karola Beyera z 1861 r. – pięciu poległych powstańców

Oliwy do ognia dodały wydarzenia, które zapoczątkował pogrzeb wdowy po bohaterze powstania listopadowego generale Józefie Sowińskim. Pogrzeb ten, który miał miejsce w czerwcu 1860 r. przekształcił się w wielką narodową demonstrację i dał początek kolejnym manifestacjom. W 30. rocznicę bitwy pod Olszynką Grochowską (luty 1861 r.) odbył się duży pochód, podczas którego niesiono ważny już dla Polaków symbol – chorągiew z Orłem i Pogonią. Demonstracja została rozpędzona przez Rosjan na Rynku Starego miasta, a manifestanci trafili do aresztów. Takie postępowanie władz nie zniechęciły Warszawiaków do dalszych demonstracji. Kolejny pochód domagający się uwolnienia aresztowanych został ostrzelany przez carskich sołdatów na Placu Zamkowych. Od kul padło wtedy pięciu Polaków.

Jednak skutek był odwrotny do zaplanowanego przez carskie władze. Polacy nie dali się zastraszyć i niespełna dwa miesiące później doszło do kolejnej wielkiej manifestacji patriotycznej. 8 kwietnia 1861 r. na Placu Zamkowym ogromny tłum Warszawiaków został zmasakrowany przez carskie wojsko. Zginęło aż 200 demonstrantów. Władze carskie były przekonane, że tym razem krwawa lekcja złamie i zastraszy ducha Polaków. Stało się inaczej. Patriotyczne nabożeństwa i demonstracje odbywały się już nie tylko w Warszawie, ale i w innych większych miastach Królestwa Polskiego. Powstawały też kolejne koła konspiracyjne, wśród których przeważały dwie postawy: tzw. „Czerwoni” byli zwolennikami wywołania powstania narodowego, zaś stronnictwo „Białych” – składające się głównie z bogatszej szlachty i ziemiaństwa i propagujące idee pracy organicznej – sprzeciwiało się zbyt szybkim i nieprzemyślanym walkom.

Aleksander Wielopolski

Przeciwny wybuchowi powstania w zaborze rosyjskim był margrabia Aleksander Wielopolski, który w Królestwie Polskim zdobywał coraz większe wpływy (i zaufanie cara Aleksandra II). Wielopolski przekonał cara, że tylko szereg ustępstw wobec Polaków może spacyfikować nastroje.

Car dał się przekonać i pod koniec stycznia 1862 r. zgodził się na utworzeniu w Królestwie władz cywilnych. Określając granice reform stwierdzał: „Ani konstytucji, ani armii polskiej; żadnej autonomii politycznej; duża autonomia administracyjna”.
Niespełna pół roku później (22 maja 1862 r.) car mianował swojego brata wielkiego księcia Konstantego Mikołajewicza namiestnikiem Królestwa Polskiego, a naczelnikiem rządu cywilnego margrabiego Aleksandra Wielopolskiego. Margrabia faktycznie wprowadził w życie niektóre z reform społecznych, m.in. oczynszował chłopów i ogłosił nową ustawę oświatową (założył m.in. Szkołę Główną w Warszawie). Jednak jego poczynania nie rozładowały nastrojów. Dlatego też Wielopolski doprowadził do ogłoszenia branki, która miała rozbić struktury konspiracyjne. Swoim zaufanym współpracownikom tłumaczył: „Wrzód wezbrał i rozciąć go należy. Powstanie stłumię w ciągu tygodnia i wtedy będę mógł rządzić”. Słowa te interpretowane są przez niektórych historyków, że jakoby intencją Wielopolskiego było to, iż branka faktycznie doprowadzi do wybuchu powstania, które szybko zostanie stłumione, a on będzie mógł dalej przeprowadzać reformy.

Wybuch powstania styczniowego

Manifest Rządu Narodowego

Branka przeprowadzona została w Warszawie nagle, w nocy z 14 na 15 stycznia 1863 r. Już następnego dnia Komitet Centralny Narodowy ogłosił Wielopolskiego „wielkim nikczemnym zbrodniarzem i zdrajcą”. 19 stycznia Komitet uchwalił powierzenie dyktatury i naczelnego dowództwa powstania generałowi Ludwikowi Mierosławskiemu. Powstanie wybuchło w nocy z 22 na 23 stycznia – Komitet Centralny Narodowy wydał manifest ogłaszający powstanie i powołujący Tymczasowy Rząd Narodowy. W Królestwie Polskim carskie posterunki zaatakowane zostały przez 6 tys. słabo uzbrojonych powstańców.
Podczas powstania doszło do ok. 1200 bitew i potyczek, a przez powstańcze szeregi przewinęło się łącznie ok. 200 tys. ludzi. Jednak przewaga wojsk carskich była miażdżąca. Już pod koniec 1863 r. Rosjanie mieli w Królestwie Polskim na Litwie i na Ukrainie ponad 400 tys. żołnierzy wobec jedynie (jednorazowo) 10 tys. powstańców. Ostatni powstańczy oddział (księdza Brzózki) został rozbity wiosną 1865 r.

Rosyjska zemsta

Odwet rosyjski był dla Polaków bardzo bolesny. W polu zginęło ok. 10 tys. partyzantów, ok. 38 tys. zostało zesłanych na Sybir. Rosjanie skonfiskowali kilka tysięcy majątków ziemskich uczestników powstania, zlikwidowano autonomię Królestwa Polskiego, rozpoczęła się rusyfikacja polskiego szkolnictwa i doprowadzono do kasaty dużej części polskich klasztorów. Symbolem rosyjskiej zemsty stały się egzekucje generał-gubernatora Michaiła Murawjowa „wieszatiela”, z rozkazów którego powieszono lub rozstrzelano ok. 700 powstańców.
Polską odpowiedzią na postępowanie zaborcy (zaborców – był wszak i zabór pruski) stała się „praca u podstaw” – praca natury oświatowej nad podniesieniem poziomu życia, przede wszystkim chłopów. Zaczęła się także walka z rusyfikacją i germanizacją. Pozytywiści rozumieli konieczność pracy na rzecz najbiedniejszych i najbardziej upośledzonych warstw narodu, które mając możność pełniejszego włączania się w struktury społeczne swoją pracą pomnożą bogactwo ogólnonarodowe. Jednak z doświadczeń powstania styczniowego korzystali później także Polacy, którzy z bronią w ręku walczyli o niepodległość Polski w wieku XX.
Historyce są zgodni w ocenie, iż pierwszym polskim państwem podziemnym były de facto struktury, na których czele podczas powstania styczniowego stał Tymczasowy Rząd Narodowy.

Źródło zdjęć – Wikipedia (domena publiczna)
Jarosław Mańka
Jarosław Mańka
Dziennikarz, reżyser, scenarzysta i producent, autor kilkunastu filmów dokumentalnych i reportaży (kilka z nich nagrodzonych). Absolwent historii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pasjonat podróży i tajemnic historii. Propagator patriotyzmu gospodarczego. Współpracownik magazynu „Nasza Historia”.

INNE Z TEJ KATEGORII

Jak Bismarck wydusił reparacje od Francji

Sprawa niemieckich reparacji należnych Polsce za zniszczenia podczas II wojny światowej wraca jak bumerang – ostatnio za sprawą wypowiedzi Donalda Tuska. Niemcy (i Donald Tusk) uważają sprawę za zamkniętą. Tymczasem warto przypomnieć, jak Niemcy wymogli reparacje za wojnę z Francją 1870-71 r.
5 MIN CZYTANIA

Największy filantrop w powojennej Polsce

Zarządzał jedną z największych prywatnych fortun w powojennej Europie. Był filantropem, mecenasem sztuki i wielkim patriotą. Finansował wiele polskich przedsięwzięć, ale przede wszystkim instytucje kultury. Czasem jednak odmawiał pomocy: na prośbę o wsparcie polskich sportowców na igrzyska w Moskwie odpowiedział, że „chwilowo nie posiada rubli”.
11 MIN CZYTANIA

„Warszyc. Inny wróg, cel ten sam”

Stworzył silną, liczącą kilka tysięcy żołnierzy organizację antykomunistyczną o nazwie Konspiracyjne Wojsko Polskie. Stanisław Sojczyński „Warszyc” walczył do końca, bo – jak mówił: zmienił się tylko wróg, a cel pozostaje ten sam – niepodległość.
4 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak Bismarck wydusił reparacje od Francji

Sprawa niemieckich reparacji należnych Polsce za zniszczenia podczas II wojny światowej wraca jak bumerang – ostatnio za sprawą wypowiedzi Donalda Tuska. Niemcy (i Donald Tusk) uważają sprawę za zamkniętą. Tymczasem warto przypomnieć, jak Niemcy wymogli reparacje za wojnę z Francją 1870-71 r.
5 MIN CZYTANIA

Największy filantrop w powojennej Polsce

Zarządzał jedną z największych prywatnych fortun w powojennej Europie. Był filantropem, mecenasem sztuki i wielkim patriotą. Finansował wiele polskich przedsięwzięć, ale przede wszystkim instytucje kultury. Czasem jednak odmawiał pomocy: na prośbę o wsparcie polskich sportowców na igrzyska w Moskwie odpowiedział, że „chwilowo nie posiada rubli”.
11 MIN CZYTANIA

„Warszyc. Inny wróg, cel ten sam”

Stworzył silną, liczącą kilka tysięcy żołnierzy organizację antykomunistyczną o nazwie Konspiracyjne Wojsko Polskie. Stanisław Sojczyński „Warszyc” walczył do końca, bo – jak mówił: zmienił się tylko wróg, a cel pozostaje ten sam – niepodległość.
4 MIN CZYTANIA