Na 13 umów zawartych przez Agencję Rozwoju Przemysłu w ramach programu „Polskie Szwalnie” w przypadku 10 nie było jakichkolwiek śladów umożliwiających wskazanie kto, kiedy i na podstawie jakich kryteriów zdecydował o ich zawarciu – ustaliła Najwyższa Izba Kontroli.

Program „Polskie Szwalnie” uruchomiono na podstawie ustawy o szczególnych rozwiązaniach w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, która została przyjęta w marcu 2020 r. Zgodnie z umową podpisaną 6 maja tego samego roku Kancelaria Premiera zleciła Agencji Rozwoju Przemysłu m.in. zakup i dystrybucję produktów ochrony medycznej, wykorzystywanych w walce z pandemią.

Jak pokazała kontrola NIK, sposób wyboru ofert, które Agencja otrzymała bezpośrednio lub poprzez Ministerstwo Rozwoju i Technologii, był niejasny i nieprzejrzysty. W dokumentacji zgromadzonej w związku z programem „Polskie Szwalnie” brakowało potwierdzenia, że Agencja przeanalizowała te oferty. Nie było też informacji, które pozwoliłyby ustalić, kto i kiedy zdecydował o zawarciu większości umów z dostawcami, ani też jakimi kryteriami kierowano się w tym wyborze. Poważne wątpliwości NIK wzbudziła też rzetelność nadzoru nad jakością paseczek.

W ramach zadań związanych z przeciwdziałaniem rozprzestrzenianiu się epidemii koronawirusa, ARP realizowała także przedsięwzięcie po nazwą „Stalowa Wola”. Jego celem było uniezależnienie się od zagranicznych dostawców produktów ochrony osobistej i zapewnienie w przyszłości odpowiednich zdolności produkcyjnych państwa w tym zakresie.

W związku z tym ARP kupiła dziewięć nowoczesnych i w pełni zautomatyzowanych linii produkcyjnych gotowych do produkcji różnego rodzaju maseczek ochronnych. Jednak mimo że Agencja poniosła znaczne koszty w związku z realizacją projektu, produkcja maseczek nie została uruchomiona i zakończyła się… na etapie testowym.

Poprzedni artykułQuant Tank o ukrytych długach państwa: Ostrzegamy, to się zemści!
Następny artykułDziś obraz mówić chce do dziada, lecz dziad mu już nie odpowiada