– To jest wojna ponad naszymi głowami pomiędzy eurokratami a wielkimi gigantami cyfrowymi z Ameryki o to, kto będzie układał debatę polityczną i rządy – ocenił poseł Konfederacji Krzysztof Bosak podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Proponowanym rozwiązaniom sprzeciwiają się politycy Konfederacji. Zdaniem Bosaka celem „brukselskich eurokratów” jest m.in. to, aby „zaewidencjonować wszystkich, którzy mają wpływ na wynik wyborów, a następnie na nich prowadzić operację”.
Według posła Stanisława Tyszki, rozporządzenie to jest kolejnym przykładem tego, że „wielki brat z Brukseli coraz bardziej ingeruje w nasze życie za pomocą i przy współpracy Mateusza Morawieckiego, który najgłupsze nawet pomysły brukselskich urzędników klepie bez pomyślunku”. Prawnik przypomniał w tym kontekście decyzje, które „uderzają nas po kieszeniach”, w tym zakaz sprzedaży samochodów spalinowych po 2035 r., czy „obowiązkowe „absurdalne remonty klimatyczne naszych mieszkań”.
Dr Tyszka przyznał, że czytając projekt najnowszego rozporządzenia „o przejrzystości i targetowaniu reklamy politycznej”, które jego zdaniem ma być przyjęte przed wyborami do PE w 2024 r., miał wrażenie, jakby czytał „Rok 1984” George’a Orwella „z policją myśli i tropieniem myślozbrodni. Uzasadniając swój pogląd, prawnik zauważył, iż zawarta w rozporządzeniu definicja reklamy politycznej jest bardzo szeroka, gdyż obejmuje – jak zacytował – „rozpowszechnienie przekazu, który może mieć wpływ na wynik wyborów, referendów, procesu ustawodawczego czy regulacyjnego”. W jego ocenie, rozporządzenie to dałoby „instrumenty cenzorom do cenzurowania absolutnie wszystkich wypowiedzi – wypowiedzi NGO-sów, czyli organizacji pozarządowych, grup sąsiedzkich, każdego obywatela, który będzie zabierał głos w sprawach publicznych, takich, które będą mogły mieć wpływ na wynik wyborów, referendów, proces ustawodawczy, czy regulacyjny”.
Poseł zwrócił przy tym uwagę, iż po wprowadzeniu unijnego rozporządzenia „ruchy obywatelskie, ruchy oddolne, mniejsze ugrupowania, ruchy społeczne będą miały bardzo ograniczoną możliwość dotarcia ze swoim przekazem do ludzi”.
Rozporządzenie jest już po pierwszym czytaniu w Parlamencie Europejskim i kończą się prace nad nim w Komisji Europejskiej.