Nowe unijne przepisy mające na celu ograniczenie emisji zanieczyszczeń przez pojazdy spalinowe spowodują wzrost kosztów produkcji o 2 tys. euro w przypadku samochodów osobowych i 12 tys. euro w przypadku ciężarówek i autobusów. To znacznie więcej niż mówiły początkowe szacunki Komisji Europejskiej – wynika z nowego badania przeprowadzonego przez firmę konsultingową Frontier na zlecenie stowarzyszenia producentów samochodów ACEA.
10 razy wyższe koszty
Sigrid de Vries, dyrektor generalna ACEA, powiedziała, że propozycja normy Euro 7 „miałaby bardzo mały wpływ na środowisko przy bardzo wysokich kosztach”. A koszty prawdopodobnie zostaną przeniesione na konsumentów w postaci wyższych cen samochodów.
Jak informuje serwis EURACTIV oceniając wpływ nowych przepisów, Komisja Europejska oszacowała, że regulacje spowodują wzrost cen na poziomie od 180 do 450 euro w przypadku samochodów osobowych i dostawczych oraz 2800 euro w przypadku ciężarówek i autobusów. To od czterech do dziesięciu razy mniej niż sugeruje badanie branżowe.
Koalicja sprzeciwu
Grupa krajów Unii Europejskiej na czele z Czechami – w tym Bułgaria, Francja, Węgry, Włochy, Polska, Rumunia i Słowacja – połączyły siły, by przeciwstawić się unijnym regulacjom. Koalicja argumentuje sprzeciw negatywnym wpływem, jaki przepisy mogą mieć na miejsca pracy i lokalny przemysł. Grupa naciska na odroczenie wprowadzenia nowych norm o co najmniej trzy lata dla samochodów osobowych i pięć lat dla ciężarówek.
Sprzeciwiamy się wszelkim nowym wymogom dotyczącym emisji spalin dla samochodów osobowych i dostawczych, ponieważ odciągnęłyby one inwestycje sektora od niedawno uzgodnionej ścieżki do zerowej emisji CO2 z samochodów
– napisała koalicja w liście wysłanym do szwedzkiej prezydencji Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej.
(Źródło: EURACTIV.com)
Zobacz także: Norma Euro 7 gwoździem do trumny europejskiego przemysłu motoryzacyjnego?