Poseł Robert Winnicki przypomniał, że w Sejmie koalicja PiS i Solidarnej Polski przepchnęła tę ustawę przy poparciu całej klasy politycznej poza Konfederacją. W Senacie przyszło trochę otrzeźwienia. Centrolewicowa część opozycji zaproponowała poprawki, które zasugerowała branża autogazowa. Niestety, po powrocie do Sejmu te poprawki zostały ponownie przez koalicję PiS-u i Solidarnej Polski odrzucone. Poseł podkreślił, że ustawa o homologacji wprowadza „zagrożenie nowym podatkiem w wysokości 330 zł od arbitralnego wygaszania homologacji, które może nastąpić po tej ustawie w każdym momencie”, a będzie nim obciążone 3 mln osób użytkujących auta z instalacją LPG, a właściwie 3 mln rodzin, bo zwykle z takich samochodów korzysta więcej niż jedna osoba.
Dyktatura TDT
Winnicki wskazał też na „dyktaturę Transportowego Dozoru Technicznego (TDT), która nie ma precedensu” oraz podsumował opisany w skutkach tej regulacji wpływ „pozytywny”, który miałby polegać na tym, że „w TDT powstaną nowe miejsca pracy”. Ironizował, że za pozytywny wpływ na rynek pracy uznano to, iż zgodnie z ustawą głównym źródłem utrzymania kontrolerów TDT mają być kontrole przeprowadzane przez nich „bez żadnych ograniczeń”, a przy tym urząd ma czerpać z tego dochody niezależnie od tego, czy kontrole okażą się zasadne, czy też nie.
– To są oceny skutków regulacji i to jest na poważnie wpisane do tej ustawy. (…) To jest niebywały skandal, żeby w ten sposób formatować instytucje publiczne. To jest niebywały skandal, żeby w ten sposób obchodzić się z poważną branżą gospodarczą w Polsce. I to jest niebywały skandal, żeby w ten sposób obchodzić się z 3 mln użytkowników samochodów na gaz – ocenił jeden z liderów Konfederacji.
Apel do prezydenta
Towarzyszący posłowi Konfederacji przedstawiciel branży autogazu w Polsce Sebastian Sarre odczytał w imieniu kilkunastu tysięcy pracowników tej branży oraz ponad 3 mln użytkowników LPG w Polsce list otwarty do prezydenta Dudy.
– Zwracamy się też do pana, jako do prawnika, któremu bez wątpienia zależy na przejrzystości prostocie i konstytucyjności nowo powstających przepisów prawa. Apelujemy o pomoc, ponieważ nad branżą polskich producentów i montażystów samochodowych, instalacji gazowych oraz nad milionami użytkowników samochodów jeżdżących na gazie LPG zawisło niebezpieczeństwo wejścia w życie ustawy o systemach homologacji pojazdów oraz ich wyposażenia – odczytał Sarre.
W dalszej części listu otwartego zwrócono uwagę, iż „proponowane rozwiązania stwarzają bardzo niebezpieczne mechanizmy, które niejako w drodze zadziałania prawa wstecz, z jednej strony realnie zagrażają unieruchomieniem wszystkich zasilanych gazem pojazdów poprzez wygaśnięcie z dnia na dzień ważności wydanych już wyciągów ze świadectw homologacji. (…) Z drugiej zaś strony, poprzez absurdalne przepisy, stwarzają ryzyko popadnięcia całej branży w nieustającą pętlę wygaśnięć, zawieszeń, odnawiania i kontrolowania homologacji sposobu montażu instalacji gazowych w pojazdach”.
Odnosząc się do planowanych kontroli oraz ich kosztów, autorzy listu do prezydenta przekonują, że ustawa „narzuca reżim bezinstancyjnych, arbitralnych kontroli i decyzji urzędniczych oraz -– co szokujące – opłaty za przeprowadzane kontrole, którymi obciążać ma się kontrolowanych przedsiębiorców”.