fbpx
poniedziałek, 20 stycznia, 2025
Strona głównaSportSzymon Marciniak wciąż na szczycie. Ile zarobi w tym sezonie w Lidze...

Szymon Marciniak wciąż na szczycie. Ile zarobi w tym sezonie w Lidze Mistrzów?

Szymon Marciniak „rozgrywa” sezon życia. Najpierw sędziował finał mistrzostw świata w Katarze, teraz poprowadzi finał Ligi Mistrzów. Przed nim tylko jeden arbiter gwizdał dwa najważniejsze mecze w tym samym sezonie. Polak trafił więc na absolutny szczyt i niech zostanie na nim jak najdłużej.

„Doskonały”, „bezkompromisowy”, „precyzyjniejszy od najnowszych technologii”, „podejmujący na boisku same trafne i dobre decyzje”. To tylko kilka epitetów, jakie po finale MŚ, w którym Argentyna pokonała po rzutach karnych Francję, pisano pod adresem jednego z bohaterów tego spotkania. I wbrew pozorom nie chodziło o Leo Messiego, który sięgnął wreszcie po Puchar Świata, tylko o pewnego sędziego z Płocka. Szymon Marciniak bowiem udowodnił, że w świecie sędziowskim jest tym, kim Messi w świecie piłkarskim.

Howard Webb, były angielski arbiter, który jako pierwszy i dotychczas jedyny sędziował w jednym sezonie (2009/2010) dwa najważniejsze spotkania (finał MŚ i finał Champions League) uznał katarski finał z ubiegłego roku w wykonaniu Marciniaka za „najlepszy sędziowski występ w historii mundialu”.

Marciniak nie spoczął na laurach, czego dowodem było wyznaczenie go do prowadzenia rewanżowego półfinału Ligi Mistrzów pomiędzy Manchesterem City a Realem Madryt. Po remisie 1:1 w pierwszym spotkaniu uznano, że rewanż będzie zdecydowanie najtrudniejszym z punktu widzenia arbitra spotkaniem w tym sezonie Champions League. I nawet jeśli tak było, to Polak ze swojego zadania po raz kolejny wywiązał się perfekcyjnie. A już „zgaszenie” zapędów gwiazdora City Erlinga Haalanda pokazywały stacje telewizyjne na całym świecie, a w sieci do dziś fragment ten robi furorę. Gdy rozwścieczony Norweg po faulu kolegi z drużyny podszedł do polskiego sędziego z pretensjami, Marciniak nieprzejęty miał odkrzyknąć do piłkarza: „Powtórz to jeszcze raz, a wyrzucę cię z boiska”. I choć dokładnie tego cytatu nie udało się oficjalnie potwierdzić, wszystko wskazuje na to, iż treść komunikatu trafiła do Haalanda, bo po chwili odbiegł i do końca meczu koncentrował się już na grze. Eksperci zresztą zgodnie uznali, że właśnie ta reakcja mogła ostatecznie przesądzić o wyznaczeniu Marciniaka do gwizdania w finale Ligi Mistrzów.

Polak słynie z pewności w podejmowaniu decyzji. I mimo że po meczu w Manchesterze wielu określiło go „najlepszym na murawie”, nie dawano mu większych szans na poprowadzenie meczu finałowego. – Oczywiście stuprocentowej pewności mieć nie możemy, ale byłoby to jednak wstrząsające. UEFA nie praktykuje bowiem takich sytuacji, by po półfinale arbiter dostał jeszcze do sędziowania finał – mówił w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” były sędzia Rafał Rostkowski. A jednak…

Marciniaka – choć jego kariera wciąż trwa – już porównuje się do dwóch innych sędziowskich legend: Włocha Pierluigiego Colliny i wspomnianego Anglika Howarda Webba. Poza talentem do gwizdania na murawie łączy jeszcze jedno – pełna łysina. Może to ona jest właśnie kluczem do sukcesu?

Przy okazji warto pochylić się nad zarobkami Marciniaka w trwającym sezonie Ligi Mistrzów. Sędziowie główni za każde spotkanie w tych rozgrywkach otrzymują od UEFA 10 tys. dolarów (stawka jest taka sama niezależnie od rundy, w której rozgrywane jest spotkanie). Biorąc pod uwagę aktualny kurs walutowy, daje to niespełna 41,7 tys. zł. Dla Marciniaka finał Manchester City – Inter Mediolan będzie ósmym meczem w tym sezonie Champions League. Tym samym tylko w bieżącej edycji LM zarobi 80 tys. dolarów (ponad 333,6 tys. zł).

A finał Ligi Mistrzów już 10 czerwca o godzinie 21.00 w Stambule. Polscy kibice – jeśli chodzi o kibicowanie City lub Interowi – będą zapewne podzieleni. Podziału za to żadnego nie będzie, jeśli chodzi o trzymanie kciuków za Szymona Marciniaka. Talentem i ciężką pracą zaszedł na samy szczyt sędziowskiej hierarchii. I niech zostanie tam jak najdłużej.

Barbara Hofman
Barbara Hofman
Studentka dziennikarstwa, a w bliskiej przyszłości lingwistyki stosowanej na Uniwersytecie Warszawskim. Pasjonatka tenisa, amatorka żeglarstwa, entuzjastka dobrego kina i dobrej książki. Za cel stawia sobie opanowanie do perfekcji przynajmniej pięciu języków Starego Kontynentu (najchętniej angielski, hiszpański, włoski, francuski i portugalski). Lubi śledzić działalność wielkich domów aukcyjnych, a przy wszelakiej sposobności do nich wchodzi i na krótką chwilę zawiesza wzrok na dziełach szczególnie twórców międzywojennych – Amadea Modiglianiego czy Mojżesza Kislinga.

INNE Z TEJ KATEGORII

Iga Świątek kroczy od rekordu do rekordu. Czas na kolejne – w Wielkim Szlemie

W miniony weekend Iga Świątek sięgnęła po swój 20. tytuł WTA. W finale turnieju w Madrycie pokonała wiceliderkę rankingu Arynę Sabalenkę. Na tę chwilę Polka wydaje się nie do zatrzymania. Pytanie, czy to wystarczy do triumfu w wielkoszlemowych turniejach w tym roku. Najbliższy, czyli Roland Garros, rozpoczyna się już 26 maja…
4 MIN CZYTANIA

Real Madryt zanotował królewskie przychody

Real Madryt pierwszy raz od pięciu lat znalazł się na czele zestawienia klubów piłkarskich świata, które uwzględnia największe przychody generowane przez poszczególne drużyny.
2 MIN CZYTANIA

Niemiecki klub pozbawiony rosyjskich pieniędzy stacza się w przepaść

Jeden z najbardziej utytułowanych niemieckich klubów piłkarskich Schalke 04 latami otrzymywał miliony euro od Gazpromu. Teraz grozi mu spadek do trzeciej ligi.
2 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Czym festiwal Millenium filmów dokumentalnych zaskoczy nas w tym roku?

Millenium Docs Against Gravity to największy festiwal filmowy w Polsce. W tym roku wraz z twórcami i bohaterami poszczególnych dokumentów obchodzimy jego 21. edycję. Festiwal trwa od 10 do 19 maja. Hasło tegorocznej edycji to „W relacji ze światem”. Tak uniwersalny temat pozwala na pokazanie szerokiego wachlarzu filmów dokumentalnych.
3 MIN CZYTANIA

Iga Świątek kroczy od rekordu do rekordu. Czas na kolejne – w Wielkim Szlemie

W miniony weekend Iga Świątek sięgnęła po swój 20. tytuł WTA. W finale turnieju w Madrycie pokonała wiceliderkę rankingu Arynę Sabalenkę. Na tę chwilę Polka wydaje się nie do zatrzymania. Pytanie, czy to wystarczy do triumfu w wielkoszlemowych turniejach w tym roku. Najbliższy, czyli Roland Garros, rozpoczyna się już 26 maja…
4 MIN CZYTANIA

„Challengers” i tenisowe szaleństwo na całym globie

Do kin wszedł nowy, uważany za przebój tego roku, film „Challengers”. Obsadzona w roli głównej Zendaya promowała produkcję od marca, paradując w tenisowych strojach. To właśnie ta dyscyplina jest głównym tematem filmu. Czy opowieść o rakietach i piłkach jest na tyle dobra, aby tenis utrzymał się w mainstreamie?
4 MIN CZYTANIA