To samo najwyraźniej dotyczy przywoływanej już wielokrotnie na łamach naszego portalu reaganowskiej reguły: „Jeśli coś działa – opodatkuj. Jeśli dalej działa – reguluj. Jeśli przestaje działać – dotuj”.
W moim felietonie z czerwca 2022 r. nieco humorystycznie pisałem o zmyślonym rządowym programie dopłat do papierosów „Tytoń+”. Wspominałem o tym, że rządy na różne sposoby walczą z paleniem papierosów, w tym niektóre zmierzają w kierunku całkowitego banu na sprzedaż wyrobów tytoniowych. Konkluzję wyrażało moje podejrzenie, że za kilka lat rządy, które najpierw wprowadzały specjalne podatki, a potem podjęły próbę całkowitego zakazu sprzedaży tytoniu, będą zmuszone go dotować. Wtedy poproszę tylko o tantiemy za wymyślenie sloganu „Tytoń+”.
Tantiem niestety nie dostanę, bo programu „Tytoń+” jeszcze nie ma. Pojawiła się jednak akcja „Piwo+”, o której przeczytałem na portalu bankier.pl w artykule pt. „Brytyjski rząd wesprze finansowo puby i browary”. Zacznijmy od wyjaśnienia, że rząd angielski nie jest oryginalny i najpierw nałożył na alkohol specjalną akcyzę (Alcohol Duty). Później w ogóle zamknął puby (bo wirus), a tak szerzej rzecz ujmując, to generalnie walczy z uzależnieniami i promuje zdrowy tryb życia (np. w ramach akcji One you). Teraz będzie dotował finansowo właścicieli pubów i browarów. Wprawdzie oficjalnie podawana motywacja nowej regulacji jest nieco inna – o czym szerzej mowa choćby w cytowanym artykule z bankier.pl – mianowicie chodzi o konkurencję ze strony marketów, w których piwo jest oczywiście nieco tańsze. Na Wyspach Brytyjskich panuje natomiast obecnie kryzys związany z kosztami utrzymania i wysoka inflacja, a zatem najwyraźniej obywateli nie stać na kontynuowanie tradycji i przesiadywanie w pubach.
Niemniej za to wielu wini także błędne polityki rządową i monetarną. Panuje wprawdzie spór co do tego, na ile inflację i widmo kryzysu spowodował choćby lockdown i związane z nim dodrukowanie pieniędzy, aby je rozdawać i płacić ludziom, którzy siedzieli w domach zamiast pracować (albo chodzić do pubu!). Nie trudno jednak o sceptycyzm, skoro wygodniej jest za większość tych negatywnych zjawisk winić czynniki zewnętrzne, a więc na przykład wojnę na Ukrainie, niż samego siebie. Który rząd albo bank centralny w trakcie własnej kadencji szczerze przyzna, że prowadził błędną politykę wewnętrzną i spowodował zubożenie mas społecznych?
Władze brytyjskie nie są zresztą pierwszymi, które dotują biznes alkoholowy. Wcześniej na łamach portalu pisaliśmy przecież, że „Rząd Japonii zachęca młodych do picia alkoholu, żeby zwiększyć wpływy podatkowe”. Nie zdziwię się zatem, jeśli niedługo będzie zachęcał do palenia nie tylko papierosów, ale i węglem, picia napojów energetycznych, deptania trawników, wycinania drzew albo ogłosi interwencyjny skup heroiny. Trudno przecież odczytać z tego wszystkiego jakieś jasne wskazówki moralne albo zdrowotne. Liczy się potrzeba chwili i chęć sprawienia wrażenia, że coś się robi.
Michał Góra
Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne poglądy i opinie