Najlepiej wypada w tym aspekcie Szwajcaria, tam na papierkową robotę związaną z VAT poświęcić trzeba jedynie 8 godzin rocznie. To najlepszy wynik spośród krajów OECD. Można powiedzieć, że na ten moment jest to dla nas niedościgniony wzór, do którego jeszcze bardzo daleka droga. Spójrzmy zatem jak sytuacja wygląda u naszych sąsiadów z byłego bloku komunistycznego. Czeski przedsiębiorca na rozliczanie podatku od towarów i usług poświęca w ciągu roku 102 godziny, słowacki 84, a litewski jedynie 47 godzin.
Co to w praktyce oznacza? Skomplikowany system podatkowy to jedna z zasadniczych barier dla rozwoju biznesu. Prowadzenie działalności gospodarczej nie może polegać głównie na przesiadywaniu nad łamigłówkami podatkowymi, a w Polsce w dużej mierze do tego się to właśnie sprowadza. Według najnowszego rankingu Doing Business publikowanego przez Bank Światowy, aby rozliczyć się z fiskusem polski przedsiębiorca musi poświęcić 334 godziny! Ten czas powinien być przeznaczony na budowanie firmy, tymczasem jest on pochłaniany na zrozumienie zawiłych przepisów. Niestety od lat nic się w tej materii nie zmienia. Polska od dawna znajduje się na szarym końcu tego typu notowań. Jak w takich warunkach ma funkcjonować rodzimy biznes, którego większość stanowią mikro i małe firmy? Dla nich trudne i często zmieniające się regulacje to istny koszmar, a jednocześnie codzienność. Jeśli chcemy uniknąć opisanych w Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju pułapek rozwojowych musimy uporządkować i uprościć system podatkowy.
W związku z tym Rada Gospodarcza Strefy Wolnego Słowa zamierzać zainicjować cykl debat poświęconych podatkom w Polsce. Zamierzamy zdiagnozować najważniejsze problemy, a także zaproponować konkretne narzędzia ich rozwiązania. Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że sytuacja nie zmieni się z dnia na dzień. Z drugiej jednak strony nie mamy zbyt wiele czasu, jeśli efektywnie chcemy gonić bogate kraje Zachodu musimy zacząć działać już teraz. Na stole jest m.in. nasza propozycja dotycząca wprowadzenia znanej z VAT metody kasowej do podatku dochodowego od osób fizycznych. Chcemy aby mali polscy przedsiębiorcy byli zobligowani do zapłaty daniny wtedy kiedy sami otrzymają płatność od swojego klienta. Dlaczego mają uiszczać podatek kiedy faktycznie nie osiągnęli przychodu? To wbrew zdrowemu rozsądkowi i elementarnej sprawiedliwości. A dla małych firm to także kwestia zachowania płynności finansowej i w konsekwencji przetrwania na rynku.
Zmiany powinny dotyczyć nie tylko samych przepisów ale także kluczowej dla percepcji podatków relacji podatnik – fiskus. Zdecydowana większość przedsiębiorców chce uczciwe płacić daniny publiczne i woli nie mieć żadnych problemów ze skarbówką. Nie zależy im na niekończących się sporach z fiskusem, nie mają na to ani czasu ani środków. Dążmy zatem do tego aby kiedy nie ma takiej konieczności, współpraca między organami państwa i podatnikami opierała się na współpracy, a nie konflikcie.
Zależy nam aby w planowanej przez nas dyskusji wzięli udział wybitni eksperci i przedstawiciele obozu rządzącego, a także polscy przedsiębiorcy. Taki dobór dyskutantów zaowocować powinien konkretnymi propozycjami. Pierwsza z zapowiedzianego cyklu debat odbędzie się 4 grudnia, o szczegółach poinformujemy Państwa już niebawem.