Unia Europejska szykuje rewizję dyrektywy o emisjach przemysłowych, która może doprowadzić do zamknięcia energetyki węglowej w Polsce.

Jak czytamy w serwisie WysokieNapiecie.pl, rewizja dyrektywy o emisjach przemysłowych IED „istotnie zwiększy obowiązki i niezbędne nakłady inwestycyjne dla operatorów elektrowni i elektrociepłowni konwencjonalnych, w tym zwłaszcza węglowych”. Może być tym samym dodatkowym – poza m.in. wysokimi cenami uprawnień do emisji dwutlenku węgla – utrudnieniem dla przedłużonej eksploatacji bloków węglowych. Instalacje niespełniające norm dyrektywy IED muszą zostać zamknięte.

Otóż w projekcie zmiany dyrektywy Komisja Europejska proponuje, by w pozwoleniach zintegrowanych krajowe instytucje nie wyznaczały górnych norm emisji, czyli tych najmniej wymagających z zakresu wskazanego w konkluzjach BAT. Zamiast tego co do zasady organy krajowe zostałyby zobligowane do wyznaczania norm emisji w oparciu o najlepsze dostępne technologie, tj. wyłącznie te najbardziej restrykcyjne wartości z widełek. I to zarówno dla w instalacji istniejących, jak i nowych.

„Jeśli taka propozycja zostałaby utrzymana to w praktyce wiązałoby się to ze znacznie wyższymi nakładami inwestycyjnymi niezbędnymi do poniesienia przez operatorów instalacji w przypadku budowy nowych bloków, lub z wcześniejszym zamknięciem istniejących bloków, dla których nie będzie opłacalna kosztowna modernizacja” – podkreśla WysokieNapiecie.pl.

Projekt zmiany dyrektywy, przedstawiony w kwietniu 2022 r., musi jeszcze przejść cały proces legislacyjny. Głosowanie na posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego odbędzie się prawdopodobnie w maju br. Równolegle swoje stanowisko wypracowuje Rada UE. Przyjęcie nowej dyrektywy może nastąpić pod koniec 2023 r. Nowe normy emisji zaczną obowiązywać ok. 2030 r. po zakończeniu technicznego procesu ich ustalania.

Poprzedni artykułAmerykańsko-chińska wojna o chipy i panele słoneczne się zaostrza
Następny artykułKu lepszej przyszłości. Dyplomatyczne Otwarcie Roku 2023